cytaty z książek autora "Laura Priestess"
Bezpiecznie jest myśleć i mówić to, co wszyscy, należeć do nowoczesnego, współczesnego stada. Nie jest dobrze wychodzić z tłumu i mówić niewygodną prawdę.
Powieść "Pięćdziesiąt twarzy Greya" i chrześcijańskie poradniki wychowania posiadają zaskakującą cechę wspólną. Są w nich opisane identyczne techniki uderzenia dłonią lub narzędziem w pośladki. Ten sam rytuał, celebrowanie, te same elementy.
Jedyna różnica polega na wieku ofiary oraz na tym, że ta pierwsza książka zakłada seksualne pobudzenie ofiary, a druga – a priori, iż takie podniecenie nie będzie miało miejsca. Poza tym opisy rytuału bicia niczym się nie różnią.
Wszyscy jesteśmy uwikłani w otaczającą nas kulturę, a nasza wolność i zdolność do własnych osądów jest w duzej mierze ograniczona, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Ofiary przemocy seksualnej w kwestii masturbacji nie mają taryfy ulgowej. Jeśli się masturbują, to według Kościoła są grzeszni. Dochodzi tutaj do szczególnego paradoksu: dziecko lub nastoletnia osoba, skrzywdzona i wykorzystana – zostaje obarczona dodatkową traumą. Została wykorzystana oraz rozbudzona wbrew własnej woli, to sprawca popchnął ją ku masturbacji, która w wielu przypadkach ma przynieść ulgę od powracających seksualnych retrospekcji. Tymczasem to ofiara zostaje obarczona winą, wyrzutami sumienia i poczuciem grzechu, natomiast sprawca często nie ponosi żadnych konsekwencji.
Domyślam się, że ogromną rolę odgrywa tu wielowiekowe przyzwyczajenie.
Klaps to relikt czasów, w których nikt nie zajmował się problemami molestowania, szacunku wobec dzieci ani przemocy. Dołożył się do tego mit o aseksualności dziecka, który stał się dla utrzymania reliktu klapsów doskonałym fundamentem.