cytaty z książek autora "K.K. Allen"
Najlepsza miłość to ta kiełkująca z przyjaźni. Wzrastająca i pielęgnowana z cierpliwością i życzliwością, rozkwitająca we właściwej chwili. Opierająca się siłom natury pragnącym ją zniszczyć, skosić i spalić – zmusić, by powróciła do źródła, zetrzeć w proch, jakby w ogóle nie istniała.
Śmierć nie jest największą stratą w życiu. Największą jest to co umiera wewnątrz nas gdy żyjemy".
Czasami ludzie wolą zaakceptować kłamstwo. niż stawić czoła prawdzie. Życie w ten sposób jest o wiele łatwiejsze.
Najlepsza miłość to ta kiełkująca z przyjaźni. Wzrastająca i pielęgnowana z cierpliwością i życzliwością, rozkwitająca we właściwej chwili. Opierająca się siłom natury pragnącym ją zniszczyć, skosić spalić-zmusić, by powróciła do źródła, zetrzeć w proch, jakby w ogóle nie istniała.
Minuty mijają, czy nam się to podoba, czy też nie. Czas daje nam szansę na uzdrowienie, ale tworzy również dystans, który z kolei daje wolność do podejmowania nowych decyzji. Lepszych wyborów. Daje możliwość zastanowienia się nad stratą, a także wartością podejmowania ryzyka. Uświadomiłam sobie, że ten dystans nie przeszkadza w miłości, ale stanowi most do czegoś lepszego. Czegoś znaczącego.
Bez wahania poszłam z nim na matematykę. Usiedliśmy obok siebie, a ja czułam się, jakby niemal nic się nie zmieniło. Jednak gdy przestał patrzeć mi w oczy, a opuścił spojrzenie na usta, wiedziałam, że wszystko stanie się teraz inne.
Gdyby cztery lata temu ktoś zapytał mnie, czy ludzie mogą się zmienić, ze stuprocentową pewnością powiedziałbym, że nie.
Ale się myliłem. Ludzie mogą zmienić się na lepsze, powinniśmy mieć zatem nadzieję, że tak właśnie się stanie.
Gdyby ktoś zapytał mnie o to samo dzisiaj, odparłbym ze stuprocentową pewnością, że tak. Ludzie potrafią zmienić się na lepsze, ale nikt nie może podjąć tej decyzji za nich. Czasami porywa nas tornado życia i wypluwa na zupełnie nieznanym lądzie. Możemy wtedy zacząć budować solidne podstawy lub pozwolić, by osiadł na nas kurz porażki.
Wszyscy robiliśmy, co mogliśmy, by poradzić sobie z nieszczęściem, jakim doświadczyło nas życie. Ucieczka przed tym, mogła być niebezpieczna. Naszym domem była rzeczywistość, a im dłużej pozostawaliśmy poza nią, tym łatwiej mogliśmy zapomnieć, kim jesteśmy. Czasami sposoby, na jakie radziliśmy sobie z życiem, potrafiły zniszczyć to, kim byliśmy - matka bliźniaków to najlepszy przykład. Uciekała tak często, że wkrótce przestała istnieć. Powinna trzymać się światła. Synów. Męża. Przyszłości. Nawet jeśli światło jest tylko srebrną poświatą w ciemnej jaskini, wystarczy, by zaprowadzić człowieka do domu.
Kiedy się w niego wpatruję, ogarnia mnie miłość i szczęście.
- Dziękuję, że mnie kochasz, Zakłada mi kosmyk włosów za ucho, nim patrzy głęboko w oczy.
- Mówisz, jakbym miał wybór. Moje serce stworzono, by kochać twoje i vice versa. Właśnie dlatego, kiedy jesteśmy osobno, czuję, że czegoś mi brakuje. Bez względu na to, jak dobrze mi się wiedzie.
- Ponieważ nie można cieszyć się tym, co wspaniałe, jeśli nie jest się z tym, kogo się kocha.
Uśmiecha się i całuje mnie w usta.
- Święta prawda.
Jest moją bratnią duszą, światłem, którego potrzebuję, by się nie wykoleić. Z nią nie patrzę wstecz. Jeśli stajemy na rozwidleniu, wspólnie wybieramy kierunek, a jeśli napotykamy przeszkodę, trzymamy się siebie i pokonujemy ją razem.
- Przez cały czas uważałem cię za słabą. Dopiero ostatnio zdałem sobie sprawę, że się myliłem - powiedział - możesz być cicha, ale daleko ci do słabeusza. Radzisz sobie Chloe. Mogę się od ciebie wiele nauczyć.
Zawsze uważałam, że teksty mają uzdrawiającą moc, może właśnie na tym skupiają się teraz nasze dusze. Z jakiegoś powodu ciągnie nas do siebie, nawet jeśli naszym przeznaczeniem jest pomóc sobie nawzajem wydostać się z mroku. I być może to jest właściwe.