cytaty z książek autora "Thomas Kunze"
Utrzymujące się przez dłuższy okres niemal religijne uwielbienie dla przywódcy w czasach współczesnych występuje wyłącznie w dyktaturach. Machiavelli napisał pół tysiąca lat temu „Księcia”, klasyczne dzieło o mechanizmach działania władzy, i dostrzegał korzenie pochlebstw i podlizywania się w samozadowoleniu władców, „ludzie bowiem tak bardzo lubują się swych własnych sprawach i tak łatwo ulegają pod tym względem złudzeniu, że trudno im obronić się przed tą zarazą, a gdy chcą bronić się przed nią, narażają się na niebezpieczeństwo, że popadną w pogardę. Ceaușescu odbierał edukację polityczną w czasach stalinowskiego kultu jednostki i obrona przed tym nie przychodziła mu do głowy, on chciał pełni władzy. Paternalistyczna polityka trafiła w Rumunii najwyraźniej na podatny grunt.
Ceaușescu zawsze chciał być dla Rumunów bohaterem, teraz zrobiono z niego bożka, rodzaj Stalina w miniaturze. Nie uchodziło zwracać się do Ceaușescu zwyczajnie per „towarzyszu”. Faryzeusze rumuńskiej polityki i kultury nazywali go „ukochanym przywódcą i drogowskazem skutecznego działania”, „tytanem tytanów”, „pierwszym sługą ojczyzyny”, „budowniczym wszystkiego, co dobre i sprawiedliwe”, „chwalebnym dębem ze Scornicești”, „gwarantem dostatku Rumunii”, „obrońcą naszych najcenniejszych skarbów”, „strategiem szczęścia”, „twórcą epoki nigdy nieoczekiwanej odnowy”, „najsłodszym pocałunkiem ojczystej ziemi”, „trofeum narodowej dumy bądź też „niezłomnym obrońcą mocnej jak granit partii”. Zawsze gdy wydawało się, że osiągnięto szczyt lizusostwa, okazywało się można wspiąć się jeszcze wyżej. Ceaușescu został „synem słońca”, „miodem świata”, „źródłem wody żywej”, „księciem czarodziejem”, „gwiazdą poranną”, „wielkim masztem”, „górą wznoszącą się nad krajem”, „drogą do przyszłości oraz najcenniejszym herbem ludu”. Pochlebcy, którzy poczuli wenę poetycką, tokowali wierszem. I tak zdarzało się, że Ceaușescu zostawał „szerokolistnym orzechem”, a w jego cieniu rozkwitała niewinna konwalia. Gdy brakowało inspiracji, działacze i pismacy mogli zawsze jeszcze sięgnąć do repertuaru religijnego. Komunista Ceaușescu – „Wybraniec” albo też po prostu „nasz ziemski Bóg”.
Silviu Brucan, były główny ideolog komunistycznej Rumunii powiedział (...) w społeczeństwie postkomunistycznym będą istnieć dwie klasy, mądrzy i głupi: "W idealnym przypadku władzę sprawować będą mądrzy, a głupi będą ich radośnie wybierać w zamian za spełnienie określonych podstawowych potrzeb".
Społeczeństwo funkcjonowało już tylko na zasadzie instynktu samozachowawczego. Strach, ucisk, wzajemne szpiegowanie i brak zaufania to nieodłączne cechy każdej dyktatury. Ich natężenie w połączeniu z brakiem jakiejkolwiek solidarności międzyludzkiej czyni jednak z Rumunii lat osiemdziesiątych przypadek szczególnie tragiczny.