cytaty z książki "Zamieć"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wszyscy jesteśmy podatni na chore idee. Z nimi jest tak samo jak z masową histerią albo z przebojami, które nucimy przez cały dzień, zakażając nimi kolejne osoby. Dotyczy to także kawałów o blondynkach, miejskich legend, wiary w horoskopy i marksizmu. Bez względu na to, jak jesteśmy mądrzy, zawsze mamy w sobie ukrytą głęboko potrzebę irracjonalności, która czyni z nas potencjalne ofiary samopowtarzających się informacji.
Człowiek - dopóki nie skończy dwudziestu pięciu lat - często myśli sobie, że gdyby nie splot okoliczności, to zostałby najbardziej zajebistym skurwysynem na świecie. Że też nie wpadłem na to - myśli - żeby przenieść się do klasztoru w Chinach i przez dziesięć lat uczyć się wytrwale wschodnich sztuk walki. Że też kolumbijscy baronowie narkotykowi - myśli dalej - nie wykończyli mojej rodziny, bo wtedy mógłbym przysiąc im zemstę, że też nie zapadłem na śmiertelną chorobę - marzy - i nie został mi rok życia, bo wtedy mógłbym poświęcić się zwalczaniu ulicznej przestępczości. Że też nie rzuciłem szkoły - konkluduje - i nie pielęgnowałem w sobie zajebistości...
Jednak w porównaniu z innymi Najwyższy Kapłan sprawia wrażenie, zdrowego, psychotycznego pojeba.
Nie ma to jak zrobić z siebie idiotę! Nie ma lepszej rzeczy na świecie, o nie!
Im dalej od brzegu, tym większe fale (...) Ledwo człowiek wyrzyga śniadanie, już trzeba rzygać lunch.
Żaden z nich nie dałby sobie na ochotnika odstrzelić nóg w Wietnamie, tylko po to, by zrobić na złość staremu. Brakuje im pewnej tkanki. Nie ma w nich życia, są znużeni.
Teoria metawirusa, której definicja brzmi mniej więcej tak: „Każdy system informatyczny o odpowiednio dużej złożoności infekuje się wirusami generowanymi przez sam system”.
Wszystkie ludy mają jakąś religię. Tak było od zawsze. Wygląda na to, że mamy w mózgu coś w rodzaju religijnych receptorów, które wychwytują wszystko, co pasuje do przegródki z napisem: WIARA. Religia często przyjmowała postać epidemii: ktoś chwytał wirusa, który namnażał się w jego głowie i gdy już był dość silny, przenosił się na innych, potem następnych i kolejnych... i tak bez końca.
Nawet angielskie słowo oznaczające naukę czyli „science”pochodzi od indoeuropejskiego rdzenia oznaczającego „ciąć”lub „rozdzielać”. Nawiasem mówiąc, to samo odnosi się do angielskiego słowa oznaczającego gówno czyli „shit”, które w tym sensie mówi o oddzielaniu się materii żywej od niepotrzebnych, martwych odpadów. Ten sam rdzeń posiadają również angielskie słowa: „scissors”–nożyczki, „schism”–schizma i „scythe”–kosa, związane bez wątpienia z pojęciem oddzielania...
Przemysł żywi się biomasą jak wieloryb odsączający kryla z oceanu.
W ten sposób Mafia uniknęła korporacyjnej pułapki zbiorowej, a więc niczyjej odpowiedzialności.