Pierwsza iskra Justeene Ruston 7,4
ocenił(a) na 847 tyg. temu Do przeczytania jej właściwie zostałam zmuszona (żartuję oczywiście),ale niczego nie żałuję. Miałam niestety lekki problem z wciągnięciem się w tą książkę, jednak kiedy tylko coś więcej zaczęło się w historii dziać nie mogłam się oderwać.
Aricia to absolutnie jedna z lepszych bohaterek jakie poznałam. Ta dziewczyna jest poprostu cudowna. Nic nie jest jej straszne, nie boi się działać, mówić, dla niej nie ma czegoś takiego jak przemilczenie tematu. Uwielbiam jej zawziętość, ambicje, chęć pomocy i ogólnie cały jej charakter. Jej postać została świetnie wykreowana, ponieważ widać to, że dziewczyna też dopiero uczy się i popełnia błędy, jednak nie poddaje się i dąży do celu.
Aricia jest następczynią tronu w Lavenum. Ten kraj to po prostu raj na ziemi. Jego przeciwieństwem jednak jest Avolan, do którego Aricia przeprowadza się, by małżeństwem z tamtejszym królem zawrzeć sojusz. Autorka stworzyła mocny kontakt między tymi dwoma krajami, co dało Aricii duże pole do popisu, by ujawnić swoje mocne cechy charakteru. Dziewczyna od początku stara się zmienić Avolan na lepsze, wprowadzić nowe zasady, wspomóc biednych, jednak jak się okazuje jej jako jednej z nielicznych na tym zależy.
Wątek miłosny w tej historii wcale nie jest tak oczywisty, jak mogłoby się wydawać, ale jestem jego wielką fanką. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, lecz uwielbiam bohatera, którego Aricia darzy pewnymi uczuciami. By nie spojlerować nie zdradzam więcej, jednak jestem pewna, że nie tylko na nią rzucił ten swój urok. Dzięki pierwszoosobowej narracji poznajemy jej myśli, które niestety momentami mocno mnie nużyły. Ostrzegam, że Aricia bardzo dużo myśli i rozważa, jest tu także sporo opisów, co niektórym może przeszkadzać.
Co do reszty bohaterów to zostali też bardzo dobrze wykreowani. Mamy osobę niebinarną i to też ma ważne znaczenie w tej historii, mamy księżniczkę - Clarice oraz przyjaciółkę Aricii - Mairead, które bardzo polubiłam. Występuje tu wiele barwnych bohaterów, tych lubianych jak i tych znienawidzonych od samego początku ich występowania.
Fabuła wydaje się prosta, jednak jest to dopiero wstęp do całej akcji. Nadciągająca wojna i miłosne problemy Aricii to tylko część tego co się tam dzieje. Oczywiście warto wspomnieć o tajemniczym prześladowcy, groźbach i młodszym bracie króla…
Ta książka nie dość, że jest świetną rozrywką, bo czytanie o dworze, problemach państw oraz miłosnych zagwostkach przyszłej królowej to sama frajda, ale również porusza ona wiele ważnych tematów, takich jak dyskryminacja kobiet czy brak akceptacji. Bardzo dużo w niej feminizmu, ale nie brakuję humoru ani słodyczy.
Polecam wam samemu zapoznać się z debiutem autorki i wyczekiwać drugiego tomu, bo zakończenie mnie zmiotło i już siedzę jak na szpilkach!