Emma Haughton dorastała w Sussex; po stażu au pair w Paryżu i kilku beznadziejnych próbach podróżowania z plecakiem po Europie, studiowała angielski na Uniwersytecie Oksfordzkim, a następnie studiowała dziennikarstwo. W swojej karierze dziennikarskiej pisała wiele artykułów do ogólnopolskich gazet, w tym regularne artykuły dla sekcji Times Travel.
Autorka takich książek jak „Mrok” i „Now You See Me”.
Bardzo klimatyczna. Osadzenie akcji na Antarktydzie jest zdecydowanie największym atutem tej powieści. Początkowe rozdziały są dość leniwe jednak czyta się je jednym tchem. Natomiast sam finał przewidywalny a główna bohaterka Kate bywała w wielu momentach irytująca i sprawiająca wrażenie, że nie do końca zna się na swojej robocie.
Choć książka ta faktycznie jest dość schematyczna i przewidywalna, to ja, mimo wszystko doskonale się przy niej bawiłam. Być może miał na to wpływ poziom mojego zmęczenia w ostatnich tygodniach i mózg domagający się prostej rozrywki, być może fakt, że kocham mroźne klimaty, a tu Antarktyda jest niejako głównym bohaterem, więc już automatycznie poziom mojego zadowolenia wzrasta, albo też przeważył fakt, że mam słabość do kryminałów z zamkniętą grupą ludzi, gdzie każdy może okazać się zabójcą. W każdym razie, dostałam od "Mroku" dokładnie to, czego oczekiwałam - kilka przyjemnie spędzonych godzin. Owszem, można się przyczepić do niespiesznej fabuły, do kilku wątków "od czapy" czy do finału, który dość łatwo przewidzieć, ale można też się skupić na fajnym pomyśle z akcją na stacji badawczej, na różnorodnych bohaterach i na świetnie oddanym, niezwykle mrocznym klimacie Antarktydy w czasie nocy polarnej. Bez wątpienia czytałam już gorsze debiuty.