SI Googla karmi się książkami

LubimyCzytać LubimyCzytać
28.09.2016

O tym, że Google pracuje nad wyhodowaniem sztucznej inteligencji wiadomo od jakiegoś czasu – internetowy gigant kupuje firmy, które specjalizują się w SI, aby jak najszybciej zdystansować się od konkurencji. Okazuje się, że aby usprawnić algorytm odpowiedzialny za mowę Google postawiło na literaturę. Tylko, jak zwykle, nie zapytało autorów o zdanie...

SI Googla karmi się książkami

W szkole podstawowej nauczyciele często podkreślają, że trzeba czytać książki, aby robić mniej błędów ortograficznych, aby pisać lepszą polszczyzną, aby zwiększyć zasób słów i usprawnić komunikację. Okazuje się, że z tego samego założenia wyszło Google. Internetowy potentat pracuje nad wyhodowaniem sztucznej inteligencji – i aby usprawnić umiejętność komunikowania się SI nakarmiło ją 11 tys. książek – głównie prozą gatunkową.

Wydaje się to świetnym pomysłem, problem polega na tym, że Google nie tylko nie zapytało o pozwolenie autorów wykorzystanych powieści, ale nawet ich o tym nie powiadomiło. A dla niektórych pisarzy idea, że ich książka jest czytana przez maszynę wydaje się obraźliwa i niepokojąca. Google w swoim artykule informuje, że wykorzystało książki autorów, którzy nie byli nigdy publikowani, a ich książki są dostępne za darmo w sieci. Jak zwykle chodzi o niuanse. Jedna z autorek, którą książką SI została nakarmiona, Rebecca Forster, podkreśla, że jej powieści trafiły do sieci za darmo, aby służyć rozrywce czytelników, a nie dla potencjalnego zysku internetowego giganta. Inna autorka, której książki są wydawane w Polsce, Erin McCarthy – uważa, że akurat dialogi w jej książkach są warte wykorzystania, ale również twierdzi, że skoro Google ma z tego tytułu mieć korzyści materialne – pisarze, których książki zostały przez SI przeczytane powinni też mieć udział w zyskach. McCarthy dodaje, że miło byłoby chociaż wiedzieć, że książka zostanie wykorzystana w takim, a nie innym celu. Głos w sprawie zabrała również Gildia Pisarzy, dla której takie działanie Google wcale nie jest niespodzianką – podobnie było przy projekcie Google Books. Jak wiadomo ostatecznie Gildia przegrała sprawę o prawa do skanowania książek. Bitwa o karmienie SI książkami również zdaje się być z góry przegrana przez ludzi.

Być może już wkrótce w naszym Plebiscycie na Książkę Roku trzeba będzie dodać osobną kategorię Książki napisane przez SI...

źródło: www.theguardian.com


komentarze [1]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 28.09.2016 12:04
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post