“(...) it all started with the Big Bang!”
Dawno, dawno temu (w 2008 😄) natknąłem się przypadkiem na TVN7 na serial, który zauroczył mnie na tyle, że co sobotę zasiadałem przed telewizorem, żeby obejrzeć kolejny blok 4-5 odcinków. Serial o tematyce (w mojej ocenie) tak niszowej, że dziwiłem się, że studio w ogóle na to poszło i nie sądziłem, że ma przed sobą długą przyszłość. A jednak się myliłem 🙂
Mowa tu o “Teorii wielkiego podrywu” (Big Bang Theory), gdzie głównymi bohaterami było 4 geeków i młoda dziewczyna, która wprowadziła się do mieszkania naprzeciwko. I wywróciła ich świat do góry nogami. Dla mnie ten serial był genialny, świetnie się przy nim odnajdowałem, bo fascynowało mnie wiele rzeczy, którymi pasjonowali się jego bohaterowie. Nie sądziłem jednak, że ta formuła ma szansę przetrwać - i pewnie by nie przetrwała, gdyby nie bardzo przemyślane posunięcia twórców serialu (nowi bohaterowie, showrunnerzy, szersza tematyka). Prawdopodobnie dlatego, że to właśnie te konkretne osoby przyszły z tym pomysłem do studia udało się ten projekt zrealizować - a mowa tu o Chucku Lorre (“Roseanne”, “Dharma i Greg”, “Dwóch i pół”) i Billu Prady (“Świat według Bundych”, “Kochane kłopoty”, “Star Trek: Voyager”). Tak uznane w telewizyjnym światku nazwiska na pewno nie były bez znaczenia w procesie decyzyjnym CBS i Warner Bros. Słyszeliście kiedyś, żeby ktoś dostał drugą szansę po odrzuceniu pierwszego pilota serialu? Ja nie. A oni dostali. I właśnie takich ciekawostek możecie dowiedzieć się z książki “Teoria wielkiego podrywu. Za kulisami serialu, który pokochały miliony”.
Być może nie wiecie, ale nie dość, że ten sitcom był emitowany przez 12 sezonów, to jeszcze został serialem z najwyższą oglądalnością w USA. Nie tylko pośród sitcomów, ale seriali ogółem - przebili nawet “NCIS”, co przez lata wydawało się nieosiągalne. Jeśli się nie mylę, to w pewnym momencie główni aktorzy zarabiali też najwięcej wśród aktorów serialowych (1 mln $ za odcinek?). To świadczy o popularności tej produkcji. Mnóstwo takich informacji znajdziecie w tej książce - Jessica Radloff (redaktorka w “Glamour”, autorka ponad 150 artykułów na temat “Teorii”) odwaliła kawał dobrej roboty zbierając to wszystko z rozmów z ekipą serialu (a nawet ich bliskimi), oglądając kolejny raz wszystkie odcinki, robiąc mnóstwo notatek itd.
Ktoś może powiedzieć, że jest to książka wyłącznie dla zagorzałych fanów tego serialu - i pewnie miałby rację. Osoba nieznająca Big Banga raczej nie wciągnie się w tą lekturę, ale podejrzewam, że fanów serialu jest wystarczająco wielu na całym świecie, w tym także w Polsce. Nie na darmo Comedy Central puszcza “Teorię wielkiego podrywu” w pętli, tak jak “Przyjaciół” 🙂 Czy znajdą tam coś dla siebie osoby znające serial od podszewki? Ja siebie za taką osobę uważam i trafiłem tam na informacje, o których nie miałem pojęcia. Jak choćby na to (przepraszam za spojler), że Kevin Sussman (czyli serialowy Stuart) został wybrany do roli Wolowitza, ale wszystko pokrzyżowała konkurencyjna stacja telewizyjna i finalnie tą rolę zagrał Simon Helberg. Albo tego, że Kaley Cuoco była dopiero trzecim wyborem do roli Penny. Bo o tym, że serial zaczął od nieudanego pilota, po którym zdecydowano się na kilka zmian, w tym przede wszystkim na inną odtwórczynię roli Penny, to już wiecie. Może nawet niektórzy z Was mieli okazję zobaczyć tego nieemitowanego pilota w sieci. Ja widziałem 🙂
Ta książka to kompendium wiedzy o serialu, aktorach, całej ekipie - mnóstwo, mnóstwo przeróżnych informacji zebranych na 600 stronach. Solidna cegiełka 🙂 Autorka przeprowadza nas przez całą historię serialu - począwszy od samego pomysłu i pierwszych podejść do realizacji, przez castingi do poszczególnych ról, pomysły na kolejne sezony, nowe postacie, problemy w produkcji. Dzięki tej książce możemy dowiedzieć się jak ewoluował serial - twórcy wiedzieli, że jeśli mają dotrzeć do szerszej publiczności i utrzymać dłużej na rynku, to “Teoria wielkiego podrywu” musi stać się bardziej uniwersalna (niż była na początku), musi poruszać tematy nie tylko dla geeków (ale jednocześnie zachowując ich spojrzenie na te tematy). Ta ewolucja sprawiła, że serial odniósł sukces, którego na pewno nikt się nie spodziewał. Choć muszę powiedzieć, że ja akurat najbardziej lubię te pierwsze trzy sezony, które są najbardziej geekowskie 🙂
Jessica Radloff zasypuje nas mnóstwem anegdot i ciekawostek, udostępnia nam spojrzenie poszczególnych członków na przeróżne sytuacje, z którymi mierzyli się w czasie produkcji. Wprowadza nas do serialu “od kuchni” 🙂 Przyznaję, że nie wciągnąłem tej książki na raz - przerwałem czytanie mniej więcej w ⅔, żeby później wrócić do niej po kilku tygodniach, ale nie dlatego że książka nie była dobra. Czasem tak mam, że coś mnie odciągnie od konkretnej książki. Ale jednocześnie prześladują mnie niedokończone książki, więc prędzej czy później do nich wracam. No, chyba że są kiepskie i szkoda mi czasu, żeby je skończyć 😉 Jedyne co mi przeszkadzało podczas lektury książki J. Radloff to nadmiar (moim zdaniem) peanów na temat wszystkich osób z ekipy serialu - wszyscy byli najwspanialsi w ocenie innych i to we wszystkim co robili. Nie sięgałem po tą książkę w nadziei, że znajdę w niej jakieś brudy czy skandale i jestem w stanie uwierzyć, że po tak długiej pracy ze sobą byli dla siebie jak rodzina, ale gdyby odfiltrować te wzajemne zachwyty książka straciłaby znacząco na objętości, a niekoniecznie na faktycznej treści. Za dużo tej słodkości - tak powiem 🙂
Polecam fanom serialu, nawet tym którzy uważają, że wiedzą o nim wszystko - ja pomimo, że śledziłem różne strony dotyczące serialu, gdy był produkowany, to i tak trafiłem na sporo nowych ciekawostek. I wiem, że po lekturze książki nieco inaczej będę patrzył na ten serial, zmieni mi się trochę perspektywa - pewne rzeczy były dla mnie najzupełniej zwyczajne, ale jak się nad tym zastanowić wcale takimi nie są. Zastanówmy się chwilę jak trudnym zadaniem było zagranie Sheldona Coopera. Prawda? Postać niesamowita i cholernie trudna do zagrania. Aha, znajdziecie tu też parę ciekawostek na temat spin offu, a w zasadzie prequelu, czyli “Młodego Sheldona”. Przepraszam, spojler. Muszę, bo pęknę 🙂 Aktorka grająca matkę młodego Sheldona jest córką aktorki grającej matkę dorosłego Sheldona. Wiedzieliście??? Dowiecie się też jak duży wpływ na życie wielu ludzi miała “Teoria wielkiego podrywu” i czym jest “efekt Wielkiego Podrywu”. To zadziwiające jak wielki wpływ na popularyzację nauk ścisłych miał ten serial (twórcy starali się, aby naukowe kwestie nie były kompletnie wyssane z palca, współpracowali z naukowcami) - dość wspomnieć, że w 2019 roku (parę miesięcy po zakończeniu serialu) sekretarz generalny Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk (dobrze kojarzycie z Nagrodą Nobla) powiedział, że “Teoria wielkiego podrywu” dokonała czegoś niezwykłego, bo zapewniła nauce miejsce na laptopach i telewizorach na całym świecie.
Zastanawiam się, czy pomimo spektakularnego sukcesu “Teoria wielkiego podrywu” zajmie takie miejsce w popkulturze jak “Przyjaciele”. Obawiam się, że chyba jednak nie. Zobaczymy za parę lat 🙂
“(...) it all started with the Big Bang!”
Dawno, dawno temu (w 2008 😄) natknąłem się przypadkiem na TVN7 na serial, który zauroczył mnie na tyle, że co sobotę zasiadałem przed telewizorem, żeby obejrzeć kolejny blok 4-5 odcinków. Serial o tematyce (w mojej ocenie) tak niszowej, że dziwiłe...
Rozwiń
Zwiń