Najbardziej produktywni pisarze wszechczasów
Początki tygodnia (szczególnie w grudniu) bywają trudne. Ogrom pracy do wykonania w nadchodzących dniach może przytłaczać i trudno o mobilizację, gdy w myślach z lubością rozpamiętujemy weekendowe błogie nicnierobienie. Nie zawsze zresztą ta mobilizacja się udaje, a nasza produktywność potrafi być żenująco niska.
Są jednak ludzie, którzy chyba nie mają problemów z mobilizowaniem się do pracy, nawet bardzo wymagającej pracy twórczej. Ich produktywność potrafi przerażać. Wśród nich są pisarze, którzy mają na koncie więcej książek, niż niektórzy czytelnicy dadzą radę przeczytać w życiu. Poznajcie najbardziej produktywnych pisarzy wszechczasów.
Ten nieznany w Polsce angielski pisarz to prawdziwy tytan pracy. Liczba tekstów, które stworzył, oszałamia i przeraża. Biografowie szacują, że napisał łącznie około stu milionów słów. Pisał głównie opowiadania, które publikowane były w czasopismach, często pod pseudonimami (ciekawe, czy używał pseudonimów, żeby ukryć to, jak dużo pisze?) Publikował między innymi jako Cecil Herbert, T. Harcourt Lewelyn, E.S. Turner i Frank Richards. Łącznie użył ponad dwudziestu pseudonimów. Liczba słów, które opublikował, równa się mniej więcej długości 1200 książek!
Chyba każdy, kto czasami sięga po romanse, zetknął się z książkami Barbary Cartland. Jest ona autorką ponad 720 książek, a także zdobywczynią rekordu Guinessa za największą liczbę książek napisanych w ciągu jednego roku – jej wynik to 23 książki, czyli średnio dwie na miesiąc. Nawet po jej śmierci opublikowano jeszcze kilka powieści odnalezionych wśród jej rękopisów!
Jeden z wielkich pisarzy science fiction, Asimov jest autorem ponad 500 powieści i opowiadań. Pisał nie tylko książki fantastyczne, ale także opowiadania kryminalne, książki historyczne, scenariusze i artykuły popularno-naukowe.
María del Socorro Tellado López, która publikowała pod pseudonimem Corín Tellado, to kolejna autorka powieści o miłości. Napisała ich ponad 4000! W przeciwieństwie do Barbary Cartland nie mogła umieszczać w książkach scen erotycznych, jako że mieszkała i publikowała w Hiszpanii, w której prężnie działała cenzura. Mimo braku tak zwanych „momentów”, książki Tellado sprzedały się w ponad 400 milionach egzemplarzy.
Wprawdzie pod względem produktywności nie dorównuje on innym pisarzom z tej listy, jednak o Kingu zapomnieć nie można. Od czasu debiutanckiej powieści „Carrie” napisał ponad 60 powieści (a niektóre z nich to prawdziwe cegły!), a także prawie 200 opowiadań. Pisał także scenariusze, a także książki nie będące powieściami. Zadziwia także to, jak wiele z jego tekstów przenoszonych jest na wielki ekran. Co więcej, King wciąż pisze, często i dużo!
Wśród polskich pisarzy prym wiedzie Kraszewski, który napisał i wydał około 600 tomów, nie licząc prac redakcyjnych, mnóstwa artykułów w czasopismach i olbrzymiej korespondencji prywatnej. Najważniejszym działem twórczości Kraszewskiego są powieści: w ciągu 57 lat napisał ich 232, w tym 144 powieści społeczne, obyczajowe i ludowe, 88 historycznych. Dodatkowo wydał 150 opowiadań i nowel, spisywał swoje relacje z podróży, pisał sztuki i wiersze oraz tłumaczył z angielskiego, francuskiego, łaciny, niemieckiego i włoskiego!
Ufff, a nam się czasami wydaje, że kilkanaście emaili w ciągu dnia to za dużo pracy!
Źródła: barnesandnoble.com, www.pl.wikipedia.org
Na zdjęciu Barbara Cartland, Wikipedia/ Wikimedia Commons, fot. Allan Warren
komentarze [32]
Każda taśmowa twórczość nie posiada żadnej wartości .
Jak można dobrą książkę napisać w miesiąc?!
I czy można nazywać autora takiej masowej produkcji pisarzem -bardziej pasuje mi rzemieślnik.
Ilość nigdy nie przekłada się w jakość.
Przyjrzyjcie się bibliografii Nory Roberts,czy Joanny Chmielewskiej. Pierwsze 10 książek -wspaniałe,dopracowane ,potem już tylko masówka...
Łeee tam. Już się podochociłam, że ktoś niszowy albo ktoś, kogo nie znam. Ja tam Brzezińską lubię. Nawet raz byłam - chyba z 13 lat temu - na spotkaniu autorskim z nią i wywarła na mnie pozytywne wrażenie jako osoba. Także - de gustibus...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamKevin J. Anderson może? Względnie młody, pisze głównie science fiction. W dorobku ma ponad setkę książek (duża ich część niestety nie wyszła po polsku - mówię "niestety", bo zazwyczaj wychodzą mu całkiem porządne czytała).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamUżytkownik wypowiedzi usunął konto
A Georges Simenon? Ponad 450 powieści i opowiadań też by go na taką listę kwalifikować mogło^^ W dodatku umiejętnie łączył on ilość z jakością!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamNora Roberts też sporo napisała do 2011 na liczyłam 211 książek i cały czas pisze. Podziwiam ją za to, że potrafi codziennie przez 8 h pisać. Ja po chwili skupienia myślę o 100 innych rzeczach. Brawo dla niej za wytrwałość
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
Wolfgang Hohlbein jeszcze.
W Polsce mało znany,a szkoda,cudeńka mu wychodzą,choćby np Thor.
Do listopada 2004 wydał 259 książek,a pisze do dziś.
Danielle Steel! Prawie setka.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamDla mnie płodnym pisarzem, który połączył ilość z jakością, jest Dickens. Może nie znajdziemy go w czołówce literackich stachanowców, ale stworzył wiele powieści i opowiadań, które z czystym sumieniem można uznać za wybitne.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam