Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Chciałabym dać więcej gwiazdek. Planowałam dać więcej gwiazdek, ale nie mogę, bo im dłużej myślę o tej książce, tym bardziej jestem nią rozczarowana. Pomysł wyjściowy był świetny - badamy tropy/ślady/motywy/symbole obecne w miejscach gdzie kręcono najsłynniejsze, najukochańsze filmy i seriale. Sięgamy głębiej, rozmawiamy z mieszkańcami, odkrywamy to, co skryło się pod popkulturowymi stereotypami i wyobrażeniami o USA. Efekt? No właśnie - ekipa odpowiedzialna za projekt "Przez Stany POPświadomości" ślizga się po powierzchni badanych miejsc i motywów. Może to wina ograniczonego czasu, może funduszy - nie wiem, ale wyszło płytko, w pośpiechu, po prostu nie tak, jak obiecywał wstęp. Podsumowując - na plus zaliczam: język, jakim pisana jest książka (czyta się jak marzenie), poczucie humoru Autorów, samą ideę przedsięwzięcia (no zazdroszczę im i tyle). Na minus - złamanie obietnicy sięgania głębiej, dokopywania się do tego co istotne, zdawkowe wtrącenia Bartosza Czartoryskiego (liczyłam na więcej filmoznawczych smaczków i trochę więcej fachowej wiedzy), zdjęcia dokumentujące wyprawę. I tu pozwolę sobie na rozwinięcie - Autorzy wielokrotnie opisują, jak spędzili mnóstwo czasu na robieniu zdjęć w kultowych miejscach. Spodziewałam się zatem pięknych, dopracowanych i przede wszystkim klimatycznych zdjęć. I zawiodłam się. Kolekcja fotografii jest może i obszerna, ale za dużo w niej zdjęć nijakich, przypadkowych... Szkoda. Zmarnowany potencjał :(

Chciałabym dać więcej gwiazdek. Planowałam dać więcej gwiazdek, ale nie mogę, bo im dłużej myślę o tej książce, tym bardziej jestem nią rozczarowana. Pomysł wyjściowy był świetny - badamy tropy/ślady/motywy/symbole obecne w miejscach gdzie kręcono najsłynniejsze, najukochańsze filmy i seriale. Sięgamy głębiej, rozmawiamy z mieszkańcami, odkrywamy to, co skryło się pod...

Bardzo denerwująca książka. Pierwsza połowa jest fajna, druga przekombinowana. Za dużo wątków w stylu kiepskiej telenoweli. A zakończenie to bardzo wymuszony cliffhanger, mający nas zmusić do przeczytania zapowiadanej kontynuacji. Ja wiem, że nie przeczytam :(

Bardzo denerwująca książka. Pierwsza połowa jest fajna, druga przekombinowana. Za dużo wątków w stylu kiepskiej telenoweli. A zakończenie to bardzo wymuszony cliffhanger, mający nas zmusić do przeczytania zapowiadanej kontynuacji. Ja wiem, że nie przeczytam :(

Słabe, słabe, słabe. Jedynym plusem jest opowiadanie Łukasza Dębskiego.

Słabe, słabe, słabe. Jedynym plusem jest opowiadanie Łukasza Dębskiego.