-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2022-10-03
2022-09-25
2022-09-15
2022-08-15
2022-08-02
2022-07-04
2022-06-30
2022-06-28
2022-06-26
2022-05-26
2022-05-23
Kocham horrory filmowe i książkowe, lubię weird fiction, lubię dziwne pomysły. Więc nienazwana seria grozy z wydawnictwa MAG jest czymś na co bardzo czekałem. Czekałem do tego stopnia, że zmieniłem drastycznie swoje plany czytelnicze i dostosowywałem rozpoczęte lektury tak bardzo, że mam rozpoczęte aż cztery książki na raz. A zawsze jestem monogamistą i czytam po jednej na raz. Jednak tu aż się paliłem do zapoznania się z najnowszymi premierami. Pojawiła się kwestia od czego by tu zacząć. "Drood" odpadał ze względu na zbyt dużą ilość stron a plany napięte, "Ballada o Czarnym Tomie" również bo muszę nadgonić Lovecrafta (jedna z rozpoczętych lektur) więc pozostały trzy. Bazując na samych opisach wydawniczych Odmieniec przyciągał mnie najmniej więc postanowiłem od niego rozpocząć nową serię. Jeśli to jest najmniej przyciągająca książka to "o jejku!". Jak dużo radości dadzą mi pozostałe!
W trakcie lektury towarzyszyły mi dwa odczucia - niepokój oraz myśl "co tu się kurde odpiernicza?!". Książka LaValla rozpoczyna się spokojnie niczym zwykła powieść obyczajowa. Autor co pewien czas przemyca nam niepokojące wstawki, po których unosimy brwi marszcząc czoło jednak później w tekście poddaje nam pod wątpliwość czy faktycznie to było niepokojące czy też nie, jakby wygładzał zmarszczki szpachelką dalszego ciągu. Autor serwuje nam historię poznania się i miłości Briana Westa i Lilian Kagwy. Oszukuje nas implikując, że będzie to powieść o nich jednak już po kilkudziesięciu stronach Brian znika z kart powieści a Lilian schodzi na dalszy plan. U steru znajduje się ich syn, Apollo, i jego poznanie się i miłość z Emmą Valentine. Obyczajowa sielanka, randki, ślub i w końcu pojawia się ich syn, Brian. Generalnie od tego momentu autor wrzuca nas do betoniarki, uruchamia silnik a świat staje na głowie. Powieść obyczajowa zmienia się w dramat, przechodzi w horror by wrócić znów do obyczajowości, dramatu, horroru, baśni i gatunku pod tytułem "ożeż w mordę!". Przynajmniej kilka a może i nawet kilkanaście razy łapałem się na myśli "a więc o to w tej książce chodzi" by po kilkunastu stronach jednak zmieniać zdanie. I tak przez czterysta stron.
Victor LaValle zdecydowanie potrafi pisać, jestem przyzwyczajony do zwrotów akcji, jestem przyzwyczajony do różnych uczuć ale tu tak sprawnie wodził mnie za nos i tak sprawnie prowadził mnie przez fabułę, że byłem totalnie bezradny. Zaniepokojony, skonfundowany i niecierpliwy co dalej się wydarzy. Skończyłem książkę kilkadziesiąt minut temu a nadal czuję niepokój po niej. Jestem pewien, że prędko nie minie i również pewien, że do książki wrócę nie jeden raz.
Kocham horrory filmowe i książkowe, lubię weird fiction, lubię dziwne pomysły. Więc nienazwana seria grozy z wydawnictwa MAG jest czymś na co bardzo czekałem. Czekałem do tego stopnia, że zmieniłem drastycznie swoje plany czytelnicze i dostosowywałem rozpoczęte lektury tak bardzo, że mam rozpoczęte aż cztery książki na raz. A zawsze jestem monogamistą i czytam po jednej na...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-04-25
2022-04-20
Po "Odmieńcu" przyszedł czas na kolejny tom nienazwanej serii grozy wydawnictwa MAG. Opis tej książki już bardziej mnie zachęcał niż do poprzedniej. Zapowiadał tajemniczą sektę, zagadki do rozwiązania a ja spodziewałem się pewnego rodzaju mistycyzmu, może wątków nadnaturalnych i jakiegoś tajemnego bóstwa (za dużo Lovecrafta, wiem). Dzieło Evensona pokazało mi jak daleko byłem od prawdy.
Książka na, którą składają się dwie, łączące się ze sobą, nowele - "Bractwo okaleczonych" i "Dni ostatnie" - to surowy, odarty z zbędnych opisów kryminał noir z elementami odwrotnego slashera. Autor nie marnuje czasu na tłumaczenie świata przedstawionego, tylko od razu od pierwszej strony rzuca czytelnika w głąb pędzącej akcji. Tu, tak jak w poprzedniej, czułem niepokój ale zamiast poprzedniego "co tu się kurde odpiernicza?!" pojawił się zaskakująco duży dyskomfort. Prócz niego odkryłem dlaczego tak wiele osób ta książka podzieliła, bo słyszałem równie dużo pochwalnych jak i negatywnych opinii. Problemem tej powieści, który zarazem nie jest problemem, są liczne, na prawdę liczne, amputacje. Więc jeśli mnie, nawykłego do horrorów i wielbiciela slasherów, wprawiły w dyskomfort to co zrobią z kimś "spokojniejszym" ode mnie. A to tylko początek, bo Brian Evenson prześciga się sam ze sobą w coraz to wymyślniejszych sposobach opisania rosnącej masakry.
Jest to problemem dla osób, które nie szukają tego rodzaju lektury i problemem dla niewinnych osób, nie wiedzących, że istnieją takiego rodzaju lektury. Nie jest to problemem dla mnie, gdyż może niekoniecznie szukam czegoś takiego w treści, to potrafię docenić i znaleźć tu coś dla siebie. Książka pozostawia na czytelniku ślad, od dziś na pewno inaczej będę patrzył na kogokolwiek z tasakiem bądź protezą. Ach ten niepokój...
Po "Odmieńcu" przyszedł czas na kolejny tom nienazwanej serii grozy wydawnictwa MAG. Opis tej książki już bardziej mnie zachęcał niż do poprzedniej. Zapowiadał tajemniczą sektę, zagadki do rozwiązania a ja spodziewałem się pewnego rodzaju mistycyzmu, może wątków nadnaturalnych i jakiegoś tajemnego bóstwa (za dużo Lovecrafta, wiem). Dzieło Evensona pokazało mi jak daleko...
więcej Pokaż mimo to