Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

"Książka w mroczny sposób zabawna, bluźniercza, sprośna, imponująca erudycją i niegodziwie oryginalna... Debiut zdradzający niesamowity nowy talent." Ta notka znajdująca się na okładce przedstawia książkę w samych superlatywach, chcąc aby potencjalny klient wybrał właśnie to "dzieło" spośród tysięcy tytułów znajdujących się w Empiku/księgarni. Jeżeli już weźmiemy w dłonie to twardo oprawione dzieło naszym oczom ukaże się pomysłowo wykonana, zachęcająca do zakupu okładka. Niestety mocne strony tego utworu kończą się w tym momencie. Kiedy wrócimy do domu, szczęśliwi z nowego zakupu, zasiądziemy wygodnie w fotelu i zabierzemy się do lektury naszym oczom ukaże chmara epitetów atakująca czytelnika na każdej stronie, bowiem tytułowi buńczuczni bohaterowie nie stronią od obelg. A droga do upragnionego Giptu jest bardzo daleka. Subiektywnie sprawę ujmując miło jest czasem dostrzec w książce soczyste, wyważone k***a, ale powtarzane co chwilę traci na wartości, wręcz obrzydza. Podczas trwającej ponad trzysta stron eskapady autor cofa nas w mroczne czasy średniowiecza i przedstawia nam przygody z elementami fantastyki. Czekają na Was między innymi sceny batalistyczne, wiedźmy i tajemnicze grobowce pełne ukrytych skarbów. Sam pomysł przepisania na papier dwóch zbójów mających w poważaniu wszelkie konwenanse i stworzenia historii w tymże uniwersum wydaje się być świetny, jednak wykonanie woła o pomstę do nieba. Suponuję, że stworzeni przez pana Bullingtona tytułowi bracia Grossbart mieli być wyćwiczonymi w boju chamami i prostakami rzucającymi przekleństwami i toporami we wszystko dookoła jednakże efekt pracy odrzuca. Książka na pewno nie emanuje erudycją, chociaż według marketingowej notki powinna. Nie jest to ani traktat naukowy ani nic innego z czego można by się czegoś nauczyć. Fabuła pędzi na złamanie karku w sposób chaotyczny, często trzeba się cofać o kilka stron, niekiedy wydaje się że autor traci panowanie nad przebiegiem zdarzeń i sam się we wszystkim gubi. Wulgaryzmy zamiast budować klimat i atmosferę odrzucają po kilkunastu stronach i strasznie kłują w oczy. Daję ocenę dwa. Dałbym jedynkę ale twarde tomiszcze świetnie sprawdza się przy ubijaniu komarów w wychodku, ewentualnie jako podstawka pod piwo. Chaotycznie ciągnąca się historia przeplatana na siłę wciskanymi przekleństwami, obfita w trupy powstałe podczas amatorsko przedstawionych scen batalistycznych sprawia że lepszej fabuły można doszukać się w książce telefonicznej.

"Książka w mroczny sposób zabawna, bluźniercza, sprośna, imponująca erudycją i niegodziwie oryginalna... Debiut zdradzający niesamowity nowy talent." Ta notka znajdująca się na okładce przedstawia książkę w samych superlatywach, chcąc aby potencjalny klient wybrał właśnie to "dzieło" spośród tysięcy tytułów znajdujących się w Empiku/księgarni. Jeżeli już weźmiemy w dłonie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to