Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Mówi się, że książki nie powinno się oceniać po okładce, ale jeśli widzi się tom (całkiem spory), którego szata graficzna przywodzi na myśl dzieła Josh’a Kirby’ego (znanego choćby z wydań Terry’ego Pratchetta), chce się więcej i oczekuje wiele.
„Wojna Światła i Ciemności” jest klasyczną powieścią fantasy. Wchodzimy w świat złożony z siedmiu krain. Jedną z nich zamieszkują aniołowie, którzy starają się utrzymać ład i harmonię na świecie, inną – demony, wampiry, wiedźmy i inne postaci, kojarzące nam się ogólnie z nikczemnością. Zło zaczyna przenikać do pozostałych krain, więc aniołowie angażują zamieszkujących je ludzi do walki z nim. Jak możemy się spodziewać, w końcu dochodzi do wielkiej bitwy, którą demony... No właśnie, tego Wam nie zdradzę. Dodam tylko, że pojawiają się jeszcze czarnoksiężnicy, kapłani i niesamowite, magiczne istoty.
Czytając tę książkę, przypomniały mi się dzieła Andre Norton, Patricii Mc Killip czy R.A. Salvatore. „Wojna Światła i Ciemności” to taka typowa, tradycyjna fantasy, której nigdy za wiele. Forest Blackwood wykazał się pomysłowością w kreowaniu świata, stworzył niesamowite, magiczne istoty, którym – co dla mnie ważne – nadał ciekawe i dopasowane miana, a każda z siedmiu krain jest specyficzna i jedyna w swoim rodzaju. Nie sposób też nie docenić bogatej wiedzy autora dotyczącej fauny i flory.
Chciałabym Wam zdradzić treść, a przede wszystkim zakończenie „Wojny...”, gdyż nie jest do końca takie, jakiego można by się spodziewać. Ale nie odbiorę Wam przyjemności czytania tej książki.
Fanom fantasy „w starym stylu” polecam.

Mówi się, że książki nie powinno się oceniać po okładce, ale jeśli widzi się tom (całkiem spory), którego szata graficzna przywodzi na myśl dzieła Josh’a Kirby’ego (znanego choćby z wydań Terry’ego Pratchetta), chce się więcej i oczekuje wiele.
„Wojna Światła i Ciemności” jest klasyczną powieścią fantasy. Wchodzimy w świat złożony z siedmiu krain. Jedną z nich zamieszkują...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Magia, przyjaźń i miłość – to pierwsze myśli, które nasuwają się po przeczytaniu "Zaklętej w białą sarnę". Przyznam szczerze, że początkowo miałam obawy, sięgając po tę książkę. Fakt, okładka przyciąga wzrok, zwłaszcza dziewczynek. Od razu możemy przypuszczać, że będziemy mieć do czynienia z klasyczną walką dobra ze złem. Natomiast nie sposobał mi się pseudonim autorki – tendencyjny, nie sposób nie skojarzyć go z popularną bajką. Na niekorzyść przemawia też drobny druk i niewielka ilość obrazków (czarno-białych!), choć nie mogę przyczepić się do ich jakości, ilustratorka idealnie odwzorowała wyobraźnię autorki.
Początkowo irytowało mnie nagromadzenie postaci, wielowątkowość i akcja tocząca się niemalże na samych dialogach. Zdawało mi się, że to za dużo, by dziecko mogło zrozumieć i zapamiętać. Ale postanowiłam przeczytać tę książkę wraz z córką. I powiem Wam, że była zachwycona przygodami królewny, każdy bohater był dla niej jednakowo ważny, a najmniejsze wydarzenie w książce nabierało znaczenia. Zaczęłam patrzeć na "Zaklętą..." oczami mojej córki i poczułam magię. Spotykamy pięknych ludzi – tych dobrych i tych złych, zwierzęta, które pomagają królewnie, baśniowe stworzenia, które dla przyjaźni i miłości zniosą wiele i nie wystraszą się, by pomimo przeciwności i niedogodności być przy tych, którzy ich potrzebują. Książka uczy dzieci, co jest naprawdę ważne w życiu, czym powinny się kierować. Walka dobra ze złem nie jest typowa, tak jak się spodziewałam. Nie wszystko musi być czarne i białe, człowiek ma prawo do popełnienia błędu, który – jeśli ma szczęście znaleźć się wśród prawdziwie kochających go przyjaciół – może naprawić. Klasyczne jest natomiast zakończenie – miłość jest najważniejsza, miłość przezwycięży wszystko.
Mogę śmiało stwierdzić, że "Zaklęta w białą sarnę" jest książką interesującą, urzekającą, która wprowadza dziecko w magiczny świat, który z niechęcią ono będzie chciało opuścić. Piękna lektura. Również dla rodziców.

Magia, przyjaźń i miłość – to pierwsze myśli, które nasuwają się po przeczytaniu "Zaklętej w białą sarnę". Przyznam szczerze, że początkowo miałam obawy, sięgając po tę książkę. Fakt, okładka przyciąga wzrok, zwłaszcza dziewczynek. Od razu możemy przypuszczać, że będziemy mieć do czynienia z klasyczną walką dobra ze złem. Natomiast nie sposobał mi się pseudonim autorki –...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to