-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Biblioteczka
2024-01-29
2024-01-22
2024-01-19
2024-01-17
2024-01-15
2024-01-11
2024-01-08
2024-01-07
2024-01-05
2024-01-02
2023-12-30
2023-12-30
2023-12-29
2023-12-27
2023-12-24
2023-12-23
2023-12-21
2023-12-20
"Coraz mniej światła" to obraz jednego z najbardziej burzliwych okresów w dziejach Gruzji – odłączenie się od Związku Radzieckiego, odzyskanie niepodległości, wojna domowa w Abchazji. My jesteśmy głównie w Tbilisi – stolicy, żywej, ale momentami zastraszanej, głodnej i biednej.
Poprzez życie czterech bohaterek poznajemy troski obywatele, młodego pokolenia, przekonana młodych mężczyzn o ich sprawczości i buncie oraz trudnym życiu pokolenia które musiało w tych niepewnych czasach dorastać.
Narracja jest bardzo ciekawie prowadzona. Główną bohaterką jest Keto i to z jej perspektywy poznajemy tą historię. Odbywa się to następująco, we współczesności Keto spotyka dawne przyjaciółki na wystawie w Brukseli na której prezentowany jest dorobek artystyczny Nene. Chodząc po wystawie i patrząc na zdjęcia z Gruzji, Keto przywołuje migawki i dłuższe historie z ich życia.
Styl pisania autorki jest dość charakterystyczny i cechuje się znacznym nagromadzeniem kwiecistych opisów i metafor, więc na to trzeba być przygotowanym. Ja widzę w tym super warsztat i bardzo mi się podoba język powieści, ale można się od tego odbić. Przez to akcja nie jest bardzo dynamiczna. Bardziej jest to dramat historyczny widziany oczami czterech młodych kobiet. Niepokoje w Gruzji zaczynają się w roku 1987, czyli wtedy kiedy bohaterki kończą szkołę i zaczynają myśleć o studiach i dorosłym życiu. Dina, Ira, Nene i Keto są zupełnie różne, każda idzie własną drogą, czy to reporterki na wojnie, matki, konserwatorki zabytków czy prawniczki z USA.
Książka ma swoje momenty, ale dla mnie nie była to opowieść bardzo dynamiczna. Oczywiście było przejmująco, ale nie towarzyszyły mi takie emocja jak choćby podczas czytania "Ósmego życia" – innej książki autorki. Więcej było w niej osobistych dramatów niż faktycznych niepokojów w Gruzji, które momentami były tylko tłem. Jest to naprawdę fascynujący pod względem historycznym okres i szkoda, że nie został mocniej podkreślony.
Mnie książka bardzo się podobała. Jest to powieść w moim klimacie i o kraju który uwielbiam, więc dla mnie wszystko dobrze zagrało. Książka na pewno spodoba się fanom rodzinnych historii i długich dramatów osadzonych w ciekawym historycznym okresie. Polecam przeczytać i samemu się przekonać, czy to książka dla Was.
"Coraz mniej światła" to obraz jednego z najbardziej burzliwych okresów w dziejach Gruzji – odłączenie się od Związku Radzieckiego, odzyskanie niepodległości, wojna domowa w Abchazji. My jesteśmy głównie w Tbilisi – stolicy, żywej, ale momentami zastraszanej, głodnej i biednej.
Poprzez życie czterech bohaterek poznajemy troski obywatele, młodego pokolenia, przekonana...
Druga część serii o łuczniku Thomasie z Hookton to wciąż świetna opowieść osadzona w realiach wojny stuletniej. Tym razem jest nieco bardziej różnorodnie pod względem bitewnym. Książka jest nieco bardziej zawiła i żwawsza. Odwiedzamy też więcej pól bitewnych. Oczywiście opisy potyczek są tu wisienką na torcie, a autor jest absolutnym specjalistą od opisów scen batalistycznym.
Razem z naszym łucznikiem Thomasem, który jest obecnie protegowanym króla Anglii, wyruszamy na północ z misją poszukiwania informacji o Graalu. Opuszczamy Bretanię i płyniemy do Anglii. Ale i tam nie ominą go kłopoty, bo Francuzi poprosili Szkotów o pomoc w walce z Anglikami. Nasza pierwsza bitwa której jesteśmy świadkami i w której Thomas bierze udział to bitwa szkocko-angielska pod Krzyżem Neville'a niedaleko Durham w 1346r.
Życie Thomasa jako bohatera jest całkiem realistycznym jak na tamtejsze realia historyczne. Nie jest cudownym łucznikiem niczym Robin Hood, ale sporo przechodzi i podczas tej podróży doświadcza wielu ciężkich chwil. Nie omija go strata oraz spora dawka bólu, ale spotyka też dobrych ludzi, którzy stają się dobrymi przyjaciółmi. Nie długo nacieszyliśmy się Anglią bo w pewnym momencie akcja wraca na francuskie ziemie gdzie mają miejsce kolejne bitwy w tym oblężenie miasta i morski pościg. Ta cała sprawa z Graalem nieco się wyjaśnia. Okazuje się, że szuka go spora grupa ludzi kościoła, a ci nie zawahają się użyć przemocy w celu uzyskania informacji.
Bernard Cornwell jest mistrzem powieści historycznej. Ten okres w historii, który on opisuje wcale nie jest dla mnie jakiś bardzo interesujący, ale autor sprawił, że zaczęłam grzebać i czytać o nim. To wzbudzanie zainteresowania jest na pewno jedną z wielu zalet tej książki. Przedstawia historię w pasjonujący sposób i to zgodnie z prawdą historyczną. Autor bardzo się trzyma wszystkich historycznych faktów, a nieścisłości i zmiany wyjaśnia czytelnikowi.
Dla mnie jest to książka świetna. Czyta się ją bardzo szybko, jest napisana bardzo przystępnym językiem. Jeśli zastanawiacie się, czy w ogóle wchodzić w powieści historyczne to jak najbardziej polecam Bernarda Cornwella. Ta seria jest bardzo dobra na początek przygody z gatunkiem.
Druga część serii o łuczniku Thomasie z Hookton to wciąż świetna opowieść osadzona w realiach wojny stuletniej. Tym razem jest nieco bardziej różnorodnie pod względem bitewnym. Książka jest nieco bardziej zawiła i żwawsza. Odwiedzamy też więcej pól bitewnych. Oczywiście opisy potyczek są tu wisienką na torcie, a autor jest absolutnym specjalistą od opisów scen...
więcej Pokaż mimo to