rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Mózg rządzi. Twój niezastąpiony narząd Guro Nordengen, Kaja Nordengen
Ocena 7,0
Mózg rządzi. T... Guro Nordengen, Kaj...

Na półkach:

Książka zraziła mnie do siebie już od pierwszych rozdziałów, powielając różne półprawdy i mity, rzucając od czasu do czasu zdania, które bliżej mają do mądrości ludowych niż do obecnej wiedzy naukowej. Szczególnie zwróciły moją uwagę fragmenty dotyczące absolutnej wyższości człowieka nad zwierzętami, co wraz z dynamicznie rozwijającymi się badaniami nad inteligencją i świadomością zwierząt, wydaje się coraz bardziej wątpliwe. Jedne z moich ulubionych cytatów: "... rozwinęliśmy inteligencję, która jest czymś absolutnie unikatowym, właściwym wyłącznie człowiekowi." albo "... trochę to potrwa, zanim szympansy skomponują symfonię. W historii ewolucji człowieka musiało wydarzyć się coś więcej. Coś, co sprawia, że nasze myśli są czymś wyjątkowym". Kilkukrotnie jest zasugerowane (np. "Kora mózgowa czyni z nas ludzi"), że tylko człowiek ma korę mózgową albo, że tylko człowiek współczesny zdolny jest do wyższych emocji, komunikacji w celach innych niż przetrwanie, śmiechu, itp. Nawet jeśli zakładamy, że zwierzęta tego nie potrafią (a coraz więcej badań pokazuje, że jednak potrafią), to nie możemy zapominać o innych wymarłych gatunkach i odmianach człowieka.
Uważam, że jednoznaczne powielenie twierdzeń jak te jest szkodliwe, argumentując znów cytatem z książki: "Czujesz się jak ósmy cud świata, kiedy tak siedzisz na kanapie? Powinieneś!”

Książka zraziła mnie do siebie już od pierwszych rozdziałów, powielając różne półprawdy i mity, rzucając od czasu do czasu zdania, które bliżej mają do mądrości ludowych niż do obecnej wiedzy naukowej. Szczególnie zwróciły moją uwagę fragmenty dotyczące absolutnej wyższości człowieka nad zwierzętami, co wraz z dynamicznie rozwijającymi się badaniami nad inteligencją i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę tą można opisać jako zbiór frazesów powtarzających się jak refren, to ciągłe przypomnienia o pluralizmie i różnorodności Europy, to narzekania na postrzeganie kontynentu w kategoriach Wschód-Zachód, a to krytykę europejskiej megalomanii, która mimo wszystko przebija się przez narrację. Banał goni banał, mimo to ton sugeruje, że mamy do czynienia z głębokimi, nietuzinkowymi wnioskami.
Rolę zwrotek pełnią tu ciekawostki i anegdoty historyczne. I to jest ta mocna strona książki. Interesujące, ciekawie przedstawione. Boli jednak, gdy z intrygującej informacji przechodzimy znów do chaotycznej, uogólnionej treści.
Zastanawiałam się, czym miała być ta książka. Wydaje się, jakby chciała przez płynne przejścia od szczegółu do ogółu, pokazać istotę charakteru Europy. Bynajmniej nie udało się to, wnioski wyciągane na podstawie tych drobiazgów, wychodzą tak daleko, są tak odważne, że nawet gdyby konkluzja była prawdziwa, wydaje się to niepoważne i pochopne. Mimo wielu ostrzeżeń, by nie traktować współczesnych podziałów jako obowiązujących w przeszłości, czy dzisiejszych idei nie ekstrapolować do dawnych wydarzeń, autor wciąż popełnia ten grzech, traktując, używając XX-wiecznych terminologii i idei nawet do opisu najstarszych cywilizacji.
Razi aż nadto popularno-naukowy styl. Wszystko jest naj: najstarsze, największe, pierwsze, jedyne, ostatnie. Porównania, które mają działać na wyobraźnie czytelnika, są zbyt odległe, w typowo amerykańskim stylu, jak wody Oceanu Atlantyckiego przelewające się przez Gibraltar, tworzące większą kaskadę niż Wodospad Wiktorii, czy wybuch Czarnobyla dla dzisiejszego świata, tym czym wybuch Thery dla Kreteńczyków.
Ze stron "Europy" wyziera chaos, zbytnia ogólnikowość,sporo banałów przeplatanych górnolotnymi, daleko idącymi wnioskami i ambicja stworzenia czegoś wielkiego, co skończyło się jak się skończyło. Jedynie jako zbiór ciekawostek, dzieło to, mogłoby się obronić, ale zamysł był chyba trochę większy.

Książkę tą można opisać jako zbiór frazesów powtarzających się jak refren, to ciągłe przypomnienia o pluralizmie i różnorodności Europy, to narzekania na postrzeganie kontynentu w kategoriach Wschód-Zachód, a to krytykę europejskiej megalomanii, która mimo wszystko przebija się przez narrację. Banał goni banał, mimo to ton sugeruje, że mamy do czynienia z głębokimi,...

więcej Pokaż mimo to