Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Pierwszą przeczytaną przeze mnie pozycją, jaka wyszła spod pióra Palahniuk'a jest właśnie niniejsza powieść (drobny paralelizm - jest to moja pierwsza publikacja w serwisie). Z wielu powodów moja opinia o niej jest więc bardzo subiektywna. Otóż to od "Fight Club'u" rozpocząłem przygodę z przesyconą doskonałą czarną ironią i krytycyzmem naszych czasów, nieco afirmującą nihilizm twórczością Autora "Dziennika", "Rozbitka", "Opętanych", oraz innych, równie wartych polecenia książek. Ponadto, jako miłośnik kina, sięgnąłem po nią, kiedy już sama opowieść w niej zawarta należała do moich faworytek po obejrzeniu filmu Davida Fincher'a. Bardzo żałuję, iż nie stało się odwrotnie; że to film pierwszy zaskoczył mnie tym, czym Palahniuk w "Fight Club'ie" zaskakuje o wiele bardziej.
A jednak podczas lektury zdumiony byłem niejednokrotnie. Nieznaczne różnice w fabule i prowadzeniu akcji pozwoliły mi nawet - podczas dłuższego "wsiąknięcia" w książkę - kilkakrotnie zapomnieć o wielu faktach, które dopiero miały nastąpić. Nie wspominając nawet o zakończeniu, które w pierwowzorze obrazu Fincher'a jest bogatsze i jeszcze bardziej niepokojące, mroczniejsze. Zaskoczył mnie sam fakt, że mogę być zaskoczony historią, którą już znałem, po raz drugi.
Jako, iż była to pierwsza moja styczność z Palahniuk'iem, rzeczą oczywistą jest, iż "Fight Club" po dzień dzisiejszy stanowi dla mnie niejaki wzór, punkt wyjścia dla oceny Jego pisarskiego stylu. Szczęśliwie, bo jest to Jego pierwsza opublikowana powieść; co za tym idzie - mój sposób postrzegania Palahniuk'a jest niejako zsynchronizowany względem jego twórczej ewolucji.
Jako iż ekranizacja "Fight Club'u", w dwunastym już roku od jej powstania, nadal zyskuje na popularności i dla wielu ludzi stanowi film kultowy, sporo osób, które dopiero po pierwowzór sięgną, znajdą się w tej samej sytuacji, co niegdyś ja. Dlatego zalecam - jeśli tylko to jeszcze możliwe - zacznijcie od książki! Choć, jak już zaznaczyłem, przy odwrotnej sytuacji czytelnik nie znajdzie się w niekorzystnym, a raczej odmiennym położeniu.
Zazwyczaj celem recenzji jest jasne określenie faktów: Co w danym dziele literackim zwróciło Twoją uwagę? Jakie środki przekazu i zabiegi wykorzystane przy tworzeniu fabuły, akcji, świata przedstawionego i kreacji bohaterów uważasz za najbardziej trafione? Zazwyczaj, ludzie chcą rzeczowej oceny. Zazwyczaj, żądają od takiej, jak niniejsza opinii, rozłożenia spójnego Dzieła na pomniejsze części składowe. Przeczytaj, rozłóż, zinterpretuj. A właśnie taki typ recenzji jest niezgodny zarówno z moimi osobistymi poglądami, jak i z przekazem, który ja u Palahniuk'a odnalazłem dla siebie.
A jedną z myśli, którą Autor "Fight Club'u" zawarł gdzieś pomiędzy jego okładkami; którą ja nie tylko odczytałem, ale też przyjąłem do swojego świata i traktuję już jak niemal naszą wspólną jest:
„Twoja praca to nie ty. Ilość pieniędzy, jaką masz w banku to nie ty. Samochód jakim jeździsz, to też nie jesteś ty. Ani zawartość twojego portfela.”; bo przecież jesteśmy tylko "gnijącą, organiczną materią".
Choć nigdy za Chuck'iem nie przyznam, iż jesteśmy identyczni i chcemy tego samego; to dzieło powinno zmotywować każdego do zastanowienia się nad sobą. A przede wszystkim popchnąć o działań, które w konsekwencji część zawartych w nim prawd uczyni rojeniami twórczego umysłu.
Ciekawym tematem, który w "Fight Club'ie" został poruszony jest paradoks: Jeśli odchodzimy z jednego systemu, nawet z początkowo anarchicznych pobudek, to zawsze znajdzie się jakaś rzecz lub osoba, jakaś idea albo cel; w końcu coś doprowadzi nas z przejściowej, stuprocentowej, lecz iluzorycznej wolności, do kolejnej formy zorganizowanego zniewolenia. Jednak nie zmienia to faktu, iż odejście od konsumpcjonizmu, spalenie wszystkiego, co posiadamy, jest - oczywiście w moim własnym mniemaniu - podstawą do lepszego, w ł a s n e g o, życia.
Powyższe luźne, "odręczne" i nieskorygowane nawet pod kątem poprawności gramatycznej, rozrzucone w nieładzie, uwolnione z równie chaotycznej części umysłu myśli, pozostawiam przede wszystkim tym, którzy "Fight Club" przeczytali i którzy pozwolili, aby w jakiś sposób stał się ich częścią.

Pierwszą przeczytaną przeze mnie pozycją, jaka wyszła spod pióra Palahniuk'a jest właśnie niniejsza powieść (drobny paralelizm - jest to moja pierwsza publikacja w serwisie). Z wielu powodów moja opinia o niej jest więc bardzo subiektywna. Otóż to od "Fight Club'u" rozpocząłem przygodę z przesyconą doskonałą czarną ironią i krytycyzmem naszych czasów, nieco afirmującą...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to