rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Choć biografie zazwyczaj kojarzą się z podręcznikową retoryką, to w tym wypadku można się niezwykle zaskoczyć. Wprawny język, jakim autor opowiada o niezwykłych losach Ireny sprawia, że książkę czyta się jak dobrą sensację. Niezwykła historia kobiety nazywanej przez M. Edelmana "Irką wariatką", wciąga od pierwszej strony.

Choć biografie zazwyczaj kojarzą się z podręcznikową retoryką, to w tym wypadku można się niezwykle zaskoczyć. Wprawny język, jakim autor opowiada o niezwykłych losach Ireny sprawia, że książkę czyta się jak dobrą sensację. Niezwykła historia kobiety nazywanej przez M. Edelmana "Irką wariatką", wciąga od pierwszej strony.

Pokaż mimo to


Na półkach:

„Biblioteka umarłych”
„Biblioteka umarłych” to debiut amerykańskiego pisarza Glena Coopera. Obszerny, trójwątkowy ciąg narracyjny porusza (a raczej na swoje sensacyjne potrzeby modyfikuje) wątki historyczne i kościelne. We wszystko wplątana jest historia agenta FBI, znudzonego nowojorskim życiem. Na kolejnych stronach spotkamy się z Churchillem i tajnymi sprawami Anglii i Stanów Zjednoczonych, opactwem benedyktynów, który od zamierzchłego średniowiecza skrywa mroczne tajemnice w murach swojego klasztoru oraz wspomnianego wyżej Willa Pipera prowadzącego śledztwo dotyczące seryjnych morderstw, mających miejsce nie gdzie indziej tylko w samym środku New Yorku.
Wątki główne, mieszające się od początku do końca książki, wprowadzają czytelnika w trzy różne płaszczyzny czasowe i przestrzenne. W zasadzie mieszają się tu nieustannie trzy epoki z całym swoim wartościowaniem zakotwiczonym w głównych postaciach. Jest średniowiecze i bogobojni mnisi zajęci sprawami najważniejszej instytucji Europy tamtych czasów. Powojenna współczesność z człowiekiem zagubionym w świecie oraz postmodernizm ze zblazowanym agentem i serią egzekucji wykonywaną z maniakalną dokładnością (bo każda ofiara zostaje poinformowana o dniu swojego zgonu). Ten rys psychologiczny, naznaczenie postaci literackiej wartościami, czy antywartościami epoki jest najmocniejszą stroną książki. Poza tym początkowo czytelnik musi się wysilić aby połączyć wszystkie płaszczyzny. Jednak ten kto uważniejszy, mniej więcej od połowy będzie wiedział, jak sprawa rozegra się w finale. Niestety ta głośna powieść nie ma wielu zalet, bo jednak nie wnosi nic nowego dla człowieka, który ma za sobą lekturę chociażby Dana Browna.
Co więcej zdaje się, że wszystko konstruowane jest według zasad, które określają jasno i wyraźnie jak ma wyglądać bestseller. Można to przyrównać do amerykańskich tanich produkcji, których scenariusz opiera się na sztampowym schemacie zakładającym skończoną ilość rozwiązań dla danej sytuacji (całe życie kojarzy mi się to z tanim psychotestem: masz problem A, to idź do C lub F). Mącą się na stronach wyświechtane chwyty: zabójstwa w wielkim mieście. Giną ludzie szczęśliwi, zdawałoby się przypadkowi . Wątki kościelne zakładają wielkie spiski, pokazujące krew na rękach duchownych. Dodatkowo polityka i historia, również odpowiadająca na potrzeby szerokiej publiczności, wciąż głodnej sensacji. Niestety to już wszystko było. I to nie raz.
Kolejną rzeczą, która wzbudziła moją dezaprobatę jest język książki. Potoczny wręcz kolokwialny irytował mnie od samego początku. Nie wiem czy to sprawka tłumacza czy autora, ale w całej opowieści przewija się sporo wulgaryzmów, które irytacje moją pogłębiały. Dopiero mniej więcej od 1/3 książki przyzwyczaiłam się do tej maniery i w spokoju mogłam skupić się fabule.
„Biblioteka umarłych” to książka dobra dla ludzi lubujących się w sensacjach i teoriach spiskowych.Na pewno nie jest to nic nowatorskiego ani wybitnie wartościowego. Książka ta może dostarczyć rozrywki, ale nie doznań czytelniczych wysokiego, a nawet średniego lotu.

„Biblioteka umarłych”
„Biblioteka umarłych” to debiut amerykańskiego pisarza Glena Coopera. Obszerny, trójwątkowy ciąg narracyjny porusza (a raczej na swoje sensacyjne potrzeby modyfikuje) wątki historyczne i kościelne. We wszystko wplątana jest historia agenta FBI, znudzonego nowojorskim życiem. Na kolejnych stronach spotkamy się z Churchillem i tajnymi sprawami Anglii...

więcej Pokaż mimo to