-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2017-11-01
2017-10-18
Stęskniłem się za dobrze napisaną fantasy. Stęskniłem się za tekstem który da się smakować i doceniać w miarę dalszego czytania. Zachęcony recenzją i opiniami m.in. z tej witryny zakupiłem "Smoczy Tron" Tada Williamsa. Wrażenia ? Hmm...
- Początek lektury - oj zapowiada się rewelacyjnie...
- 1/3-1/2 tomu - przydługie to wprowadzenie. Tak częste porównania do Tolkiena ? Ale przecież tam drużyna była już W Brie w Gospodzie Pod Zielonym Kucykiem za Starym Lasem. A tu nadal brak akcji. Nawet w Silmarillion, działo się więcej.
- Za połową książki - czyżby nadal wstęp do właściwej historii ?
- Końcówka tomu - stałe wrażenie niedosytu, akcji na lekarstwo, sam koniec daje jednak nadzieję na to iż tom drugi będzie bardziej interesujący - w końcu może zacznie się coś dziać.
Nie rozumiem zachwytu tym autorem i tą trylogią. Porównania do Tolkiena są nie na miejscu. Autor przynudza i rozciąga fabułę w stopniu nie do zaakceptowania. Ktoś inny nie cierpiący na syndrom śmiertelnego znużenia nudą, stworzyłby z tej opowieści prawdziwa perełkę - o połowę krótszą i o niebo bardziej wciągająca. Choć jedno trzeba przyznać, Williams grafomanem na pewno nie jest - pisać potrafi, tyle, że mało interesująco. To po prostu taki typ nudnego gawędziarza.
Stęskniłem się za dobrze napisaną fantasy. Stęskniłem się za tekstem który da się smakować i doceniać w miarę dalszego czytania. Zachęcony recenzją i opiniami m.in. z tej witryny zakupiłem "Smoczy Tron" Tada Williamsa. Wrażenia ? Hmm...
- Początek lektury - oj zapowiada się rewelacyjnie...
- 1/3-1/2 tomu - przydługie to wprowadzenie. Tak częste porównania do Tolkiena ?...
2017-10-21
Dłużyzny - do przesady rozwlekłe tempo budowania akcji. Choć słowo "akcja" i Tad Williams to jakiś oksymoron. Porównania do Tolkiena - wyjątkowo nie na miejscu. U Tolkiena - nie zasypiałem, u Williamsa oczy same się zamykają. Drugi tom jest moim zdaniem jeszcze gorszy od pierwszego. "Smoczy Tron" jako wstęp do historii - jest od biedy do zaakceptowania. Fakt za długi - ale doczytałem do końca, licząc na lepsza formę autora w kolejnym. Drugi zawodzi na całej linii. Pierwszy zarzut - za dużo wątków, prawie jak u Martina choć zdecydowanie mniej interesująco. Kolejny, brak wyraźnego wątku głównego. Trzeci - tłumacz zaczyna zawodzić, może też zmęczył się tym "przynudzaniem" Williamsa ? Akcja - już wspominałem, akcji brak ! Bohaterowie wałęsają się po niezbyt ciekawie opisanym świecie i marudzą na każdym kroku. Świat u Williamsa nie wytrzymuje porównania do plastycznych opisów Tolkiena. Bo Tolkien prowokował wyobraźnie czytelników a Williams tworzy wizje czegoś wiecznie ponurego, zimnego, szarego, mrocznego i mokrego - ileż można ?
Nie wiem czy dam szansę Wieży Zielonego Anioła - jakoś nie potrafię uwierzyć w opinie innych czytelników o tym, że kolejny tom stanie się interesujący. Nie po męce z tomem drugim w którym pod koniec zacząłem bezmyślnie przerzucać kartki w nadziei, że może na następnej zacznie się w końcu coś dziać.
Dłużyzny - do przesady rozwlekłe tempo budowania akcji. Choć słowo "akcja" i Tad Williams to jakiś oksymoron. Porównania do Tolkiena - wyjątkowo nie na miejscu. U Tolkiena - nie zasypiałem, u Williamsa oczy same się zamykają. Drugi tom jest moim zdaniem jeszcze gorszy od pierwszego. "Smoczy Tron" jako wstęp do historii - jest od biedy do zaakceptowania. Fakt za długi - ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ocena maksymalna z małym (indywidualnym) minusikiem, za operowanie pierwszą i trzecią osobą. Nie lubię tego, choć rozumiem intencje autora - czytelnik ma się czuć raz jako bohater, raz jako obserwator. Problem w tym, że z tym obserwowaniem w moim odczuciu nie za bardzo mu wychodzi, przynajmniej w części 1. Przede mną kolejne tomy.
Ocena maksymalna z małym (indywidualnym) minusikiem, za operowanie pierwszą i trzecią osobą. Nie lubię tego, choć rozumiem intencje autora - czytelnik ma się czuć raz jako bohater, raz jako obserwator. Problem w tym, że z tym obserwowaniem w moim odczuciu nie za bardzo mu wychodzi, przynajmniej w części 1. Przede mną kolejne tomy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to