-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Biblioteczka
2024-05-07
2024-04-29
9,5(🎧)
Jejku jakie to było fajne. Takie lekkie i zabawne, ale za razem nieprzesłodzone. Aż mnie zaskoczyło jak płynnie ciągnęła się fabuła. Od jednego problemu w drugi, jak po masełku. Cudo. Kocham. Moja nowa comfort książka.
9,5(🎧)
Jejku jakie to było fajne. Takie lekkie i zabawne, ale za razem nieprzesłodzone. Aż mnie zaskoczyło jak płynnie ciągnęła się fabuła. Od jednego problemu w drugi, jak po masełku. Cudo. Kocham. Moja nowa comfort książka.
2024-04-19
Szczerze ciężko mi ocenić. Było dobre, ale cała sprawa była mocno zagmatwana. Już drugi raz nie podchodzi mi to, że na koniec oskarżony siada i opowiada caaaaałą historię swojego życia i tej zbrodni, której dokonał. Nie powiem, wynudziło mnie to potwornie. Mimo wszystko kocham przyjaźń Holmesa i Watsona, ich mogłabym słuchać godzinami. No i doceniam ten słodki wątek miłosny <3 Zakochany Watson jest przeuroczy.
Szczerze ciężko mi ocenić. Było dobre, ale cała sprawa była mocno zagmatwana. Już drugi raz nie podchodzi mi to, że na koniec oskarżony siada i opowiada caaaaałą historię swojego życia i tej zbrodni, której dokonał. Nie powiem, wynudziło mnie to potwornie. Mimo wszystko kocham przyjaźń Holmesa i Watsona, ich mogłabym słuchać godzinami. No i doceniam ten słodki wątek miłosny...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-14
2024-04-04
2024-02-23
Mam bardzo, ale to bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony denerwowało mnie, że wszyscy na siłę są patusiarscy i zepsuci, tylko ta jedna główna bohaterka jest taka grzeczna i poukładana, i ona teraz będzie się uczyć ciemnej strony mocy. A z drugiej strony jakoś mnie to tak wciągnęło nawet...
Możliwe, że mi się podobało, bo ja lubię filmy i książki akcji, ale też bez przesady...
To jest ten typowy romans, gdzie się co chwilę kłócę i godzą i znowu kłócą.
A i jeszcze jedno, denerwowało mnie to kretyńskie zachowanie czasami, przeplatane filozoficznymi cytatami o egzystencji....
W sumie polecam, jeżeli lubicie takie dzikie klimaty, ale mi chyba nie siadło aż tak dobrze
Mam bardzo, ale to bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony denerwowało mnie, że wszyscy na siłę są patusiarscy i zepsuci, tylko ta jedna główna bohaterka jest taka grzeczna i poukładana, i ona teraz będzie się uczyć ciemnej strony mocy. A z drugiej strony jakoś mnie to tak wciągnęło nawet...
Możliwe, że mi się podobało, bo ja lubię filmy i książki akcji, ale też bez...
2024-02-16
8,5/10
Mega dobre. Spodziewałam się lekko innego zakończenia, ale to też miałam gdzieś z tyłu głowy. Bardzo niepokojący.
8,5/10
Mega dobre. Spodziewałam się lekko innego zakończenia, ale to też miałam gdzieś z tyłu głowy. Bardzo niepokojący.
2024-02-17
2024-02-02
Podobała mi się i oczywiście nie przewidziałam motywów morderstwa...
Podobała mi się i oczywiście nie przewidziałam motywów morderstwa...
Pokaż mimo to2024-04-07
Przyznaję, że książka bardzo mi się podobała. Kiedy przeczytałam jej opis od razu skojarzyła mi się ze światem Nocnych Łowców wykreowanych przez Cassandrę Clare, który również uwielbiam, a im dalej w lekturze byłam, tym bardziej się w tym przekonaniu utwierdzałam. Z racji na to podobieństwo od pierwszych stron byłam przekonana, że ta książka przypadnie mi do gustu. Nie pomyliłam się. Fabuła była bardzo ciekawa. Szybka akcja nie pozwalała mi odłożyć książki na bok, więc bardzo szybko ją pochłonęłam (prawie jak demony bezbronne duszyczki). Podążałam za postaciami prawie tak, jakbym była prowadzona za rękę. À propos postaci, byłam zachwycona ich wyrazistością. Wszyscy byli dobrze i konsekwentnie zarysowani, dzięki czemu bardzo wiarygodni. Na koniec nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o wybitnym poczuciu humoru autorki. Były momenty, gdzie po prostu śmiałam się w głos. Najgorszy był ten jedne raz w pociągu, kiedy faktycznie musiałam odłożyć książkę, bo zaczęłam popłakiwać ze śmiechu. Żarty trafiały w samo sedno mojego gustu
Przyznaję, że książka bardzo mi się podobała. Kiedy przeczytałam jej opis od razu skojarzyła mi się ze światem Nocnych Łowców wykreowanych przez Cassandrę Clare, który również uwielbiam, a im dalej w lekturze byłam, tym bardziej się w tym przekonaniu utwierdzałam. Z racji na to podobieństwo od pierwszych stron byłam przekonana, że ta książka przypadnie mi do gustu. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-17
Uwielbiam wszystko to co wychodzi spod pióra Marty. Kocham ten gotycki creepy klimat. Ta powieść była napisana bardzo poetycko, a do mnie to po prostu trafiło. Ja jestem targetem tych książek.
Uwielbiam wszystko to co wychodzi spod pióra Marty. Kocham ten gotycki creepy klimat. Ta powieść była napisana bardzo poetycko, a do mnie to po prostu trafiło. Ja jestem targetem tych książek.
Pokaż mimo to2024-03-17
Wow. To było niesamowite. Klękam przed wyobraźnią autorki. Mój umysł nie pojmuje, jak można wymyślić tak pokrętny, a za razem magiczny świat. Tam wszystko się wspaniale łączyło i płynnie przechodziło jedno w drugie. Wspaniale wykreowani bohaterowie mocno utkwili mi w pamięci. Szkoda tylko, że Ofelia była chodzącym workiem treningowym... Nie mogę doczekać się kolejnych części i tego jak rozwinie się akcja.
Wow. To było niesamowite. Klękam przed wyobraźnią autorki. Mój umysł nie pojmuje, jak można wymyślić tak pokrętny, a za razem magiczny świat. Tam wszystko się wspaniale łączyło i płynnie przechodziło jedno w drugie. Wspaniale wykreowani bohaterowie mocno utkwili mi w pamięci. Szkoda tylko, że Ofelia była chodzącym workiem treningowym... Nie mogę doczekać się kolejnych...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-19
2024-03-22
Chciałabym dać zero, ale się nie da. To było obrzydliwe. Mam dość. Jak można przedstawić ludzi w tak zdziczały sposób? I jeszcze podpinać to pod romans i słodkie słówka na końcu. Fuj!!! Równie dobrze mógłby to być dokument przyrodniczy czytany przez panią Krystynę Czubównę i sens byłby dokładnie ten sam. Po prostu sezon godowy zwierząt i walki samców o swoje terytorium. Tyle w temacie.
Chciałabym dać zero, ale się nie da. To było obrzydliwe. Mam dość. Jak można przedstawić ludzi w tak zdziczały sposób? I jeszcze podpinać to pod romans i słodkie słówka na końcu. Fuj!!! Równie dobrze mógłby to być dokument przyrodniczy czytany przez panią Krystynę Czubównę i sens byłby dokładnie ten sam. Po prostu sezon godowy zwierząt i walki samców o swoje terytorium....
więcej mniej Pokaż mimo to
Przebrnęłam przez to... coś. Boże jakie to było ciężkie... Dawno nie widziałam tylu głupich i bezsensownych rzeczy zapisanych w jednej książce. A MIAŁO POTENCJAŁ! przysięgam, że na samym początku miałam myśli w stylu "Hej, nie jest wybitne, ale nawet buja.", no i potem było już tylko gorzej.
Okrutnie "boleśnie" podążało się za Victorią. Jak miałam ją polubić, kiedy ta laska samą siebie ciągle nazywała idiotką? Który normalny człowiek mówi o sobie ciągłą krytykę i jedzie po sobie na każdym kroku? Z tyłu książki zrobiłam sobie listę (prawie) wszystkich negatywnych cech i określeń, które ona o sobie mówiła. Dużo tego było. I, za przeproszeniem, mam gdzieś, że w 5 części okazuje się, że ona jest na coś chora. Tutaj nic mi o tym niewiadomo i patrzę na nią, jak na zdrową i (powiedzmy że) rozumną osobę.
Kolejne na co chcę się pożalić to to, że na początku tego całego prześladowania opisy panicznego strachu Victorii wobec Shey'a przeplatały się z opisami pięknych rysów twarzy chłopaka i jego boskiego zapachu, który ją przecież przerażał. Czy tylko ja widzę ten dysonans? Litości.
O obszernych, nudnych i niepotrzebnych wstawkach typu "podniosłam łyżkę do ust z zamiarem zjedzenia płatków śniadaniowych, które się na niej znajdowały" już nawet nie chce mi się wspominać, bo to było po prostu komiczne.
Zapomniałam jeszcze wspomnieć o notorycznych powtórzeniach, które raziły w oczy (tzn. tęczówki) i tym, że prawie wszystko w Culver City jest czarne.
Podsumowując, to było dziwne i po prostu głupie (momentami). Potencjał był, ale styl i narracja były do du... poprawy znaczy się. Nie polecam.
Przebrnęłam przez to... coś. Boże jakie to było ciężkie... Dawno nie widziałam tylu głupich i bezsensownych rzeczy zapisanych w jednej książce. A MIAŁO POTENCJAŁ! przysięgam, że na samym początku miałam myśli w stylu "Hej, nie jest wybitne, ale nawet buja.", no i potem było już tylko gorzej.
więcej Pokaż mimo toOkrutnie "boleśnie" podążało się za Victorią. Jak miałam ją polubić, kiedy ta...