Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Samanthy Shannon i na pewno nie ostatnie. Poznajemy tutaj wielowymiarowy, ogromny świat, stworzony przez autorkę od podstaw. Pytanie, które nasuwało mi się już od początku lektury, to jak imponującej kreatywności i wyobraźni wymaga stworzenie tak wielowątkowego i drobiazgowego uniwersum. Jest to z pewnością jeden z najbardziej misternie skonstruowanych światów, o jakich miałam okazję czytać. Stopniowe zagłębianie się w niego było ogromną przyjemnością, ponieważ z każdą nową perspektywą byłam coraz bardziej zaintrygowana, do czego to wszystko właściwie prowadzi.

Przyznam jednak, że nagromadzenie nazw postaci czy miejsc jest na początku przytłaczające. Historia ma dość wysoki próg wejścia. Nikt nie wyjaśnia nam reguł funkcjonowania tego świata (co jest zdecydowanie częstsze np. w historiach fantastycznych dla młodzieży). Wkraczamy bezpośrednio w zastany porządek i podążamy za bohaterami.

Pomocny może okazać się fakt, że z tyłu drugiej części tej książki znajduje się glosariusz, który zawiera listę postaci, stworzeń wraz z opisem, wytłumaczenie trudniejszych zagadnień i skrót chronologiczny.

Przez pierwszą połowę mamy okazję bardzo dobrze poznać główne postaci. Z pozoru niewiele się dzieje, nie ma zbyt dużego nagromadzenia scen akcji, ale właśnie dzięki temu łatwiej wdrożyć się w historię, rozróżniać poszczególne wątki. Dostajemy pogłębione portrety psychologiczne postaci i różne perspektywy, zanim będą miały miejsce kluczowe dla fabuły wydarzenia. Najbardziej zaintrygował mnie wątek Esbar oraz Tunuvy.

To nie tylko historia pełna polityki, walk, smoków i magii, to także piękny ukłon w stronę kobiet, ich siły, waleczności i wspólnoty.

„Nie wiem, kim dla siebie jesteśmy. Wiem tylko, że łączy nas więź. Na świecie dzieją się niepokojące rzeczy, za sprawą sił, których nie pojmuję. Ale możemy spotykać się tutaj i dodawać sobie wzajemnie otuchy. Być może właśnie dlatego trafiłyśmy tutaj: by być jak siostry”. Ten element jest dla mnie niesamowitym atutem tej książki.

To tylko pierwsza część tej historii. Kończy się w takim momencie, że jak najszybciej pragnę sięgnąć po kolejną część. Spodziewam się wielu przełomowych wydarzeń, jeszcze więcej zaskoczeń i łamiącego serce zakończenia.

Dominika Wojtera