Żydzi na Alasce

Zicocu Zicocu
10.03.2020
Okładka książki Związek Żydowskich Policjantów Michael Chabon
Średnia ocen:
6,9 / 10
516 ocen
Czytelnicy: 1344 Opinie: 84

Powiedzieć, drodzy Państwo, że rzadko wracam do przeczytanych książek, to jak nic nie powiedzieć. Zdecydowana większość owych powrotów miała miejsce lata temu, gdy byłem bytem przedświadomym, jeśli chodzi o rynek wydawniczy – czytelnikiem pierwotnym i nieco niezręcznym, za to żywiołowym i entuzjastycznym. Dzisiaj czasami zdarza mi się sięgnąć po ewentualne wznowienie. Prawdziwy obraz zepsutego zmęczenia (tudzież zmęczonego zepsucia), żywcem przypominający któregoś z bohaterów Michaela Chabona.

Kiedyś, ponad dziesięć lat temu – toż to absurd, czasu nie powinno się mierzyć w tak wielkich jednostkach – „Związek Żydowskich Policjantów” przeczytałem jako fascynujący kryminał z elementami sensacji i thrillera politycznego – świetnie poprowadzoną, dynamiczną opowieść, która do cna eksploruje stworzoną przez autora historię alternatywną. Wróciłem do lektury i samo śledztwo Mejera Landsmana już mnie tak nie zachwyca. Więcej nawet – fabuła naznaczona jest dosyć poważną wadą, najpoważniejszą chyba w kontekście całej książki. W pewnym momencie Chabon przechodzi od tkania intryg do ich rozplątywania, zrywa niemal całkowicie z kameralnością, a nagłe powiększanie skali wydarzeń i odkrywanie kolejnych zamieszanych w spisek sił wprowadza do powieści niepotrzebny chaos. Czy to oznacza, że powrót do „Związku Żydowskich Policjantów” okazał się dla mnie rozczarowaniem? Nie, wręcz przeciwnie – dopiero dziś zauważam, jak wielu elementów tej rewelacyjnej lektury nie byłem w stanie docenić.

Zacznijmy może od precyzji, z jaką pisarz skroił swój świat. Gdyby nie to, że Chabon identyfikuje się jako pisarz żydowski, to można by go posądzić nie tyle nawet o zawłaszczenie, co podłe kierowanie się stereotypami. Jego okręg Sitka to wizja żywcem wzięta z dziewiętnasto- i dwudziestowiecznej prasy, rzeczywistość pełna liczygroszy, kombinatorów, wszelkiej maści koniunkturalistów i oportunistów. Tę mało chwalebną bazę uzupełnia nadbudowa ortodoksyjnie religijnych gangsterów, plujących czarną żółcią i taplających się w depresji szachistów oraz cynicznych, pozbawionych złudzeń ateistów, którzy najpoważniejszy problem widzą nie w tym, że są pozbawieni korzeni, a w tym, że pozbyć się ich nie są w stanie. To świat trudny i skomplikowany, a jedyną rzeczą zdolną przełamać jego gorycz jest czarny humor – a i to żadne lekarstwo, bo trawi człowieka od środka i pozostawia kwaśny posmak. Osadzenie w tych wybitnie zniechęcających realiach geopolitycznej intrygi to genialny ruch – czysta i precyzyjna, a przy tym bez wątpienia kpiąca dekonstrukcja absurdów rzekomego żydowskiego spisku, w który wciąż, o zgrozo, wierzą co niektórzy miłośnicy teorii spiskowych.

Umowność całej tej wizji świetnie dopełnia literackość. Trudno powiedzieć, żeby bohaterowie „Związku Żydowskich Policjantów” ze sobą rozmawiali – raczej do siebie przemawiają, celem autora wydaje się to, aby każdy dialog zakończył się ciętą linijką do zapamiętania. Mejer Landsman jest bardziej Marlowe’em niż sam Marlowe, a Chabon próbuje być bardziej chandlerowski od samego Chandlera. Czy takie podejście się sprawdza? Zdecydowanie. Tak grube warstwy ironii i cynizmu byłyby karykaturalne, gdyby ich fundamentem nie była głęboka autoironia – w tej książce wszystko wzięte jest w nawias. Na tyle jednak umiejętnie, że ani nie wyśmiewa, ani nie unieważnia cierpienia bohaterów: zmagającego się z alkoholizmem i przeszłością u boku patologicznego ojca Landsmana, jego żony, która rzuciła się w wir pracy po nieudanym małżeństwie, czy zamordowanego na samym początku Mendla Szpilmana – złotego dziecka niegotowego do zmierzenia się z przeznaczeniem.

Cóż właściwie mogę Państwu rzec na zakończenie? Może tyle, że jestem świadom, iż to książka nie dla każdego. Miłośnicy kryminału, których mogłaby skusić, zapewne nie byliby zadowoleni z tego, dokąd cała opowieść zmierza – wspominałem już: fabuła nie jest idealna. „Związek Żydowskich Policjantów” został jednak skrojony pod mój gust i czerpałem – cały czas czerpię – z lektury niecodzienną satysfakcję. Polecam, bo Michael Chabon to pisarz wybitny.

Bartek Szczyżański

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja