rozwińzwiń

Misja błazna

Okładka książki Misja błazna Robin Hobb
Okładka książki Misja błazna
Robin Hobb Wydawnictwo: Mag Cykl: Złotoskóry (tom 1) Seria: Andrzej Sapkowski Przedstawia fantasy, science fiction
596 str. 9 godz. 56 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Złotoskóry (tom 1)
Seria:
Andrzej Sapkowski Przedstawia
Tytuł oryginału:
Fool's Errand
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2003-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2003-01-01
Liczba stron:
596
Czas czytania
9 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
838900450X
Tłumacz:
Zbigniew A. Królicki
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
4369
741

Na półkach:

Pod względem umiejętności prowadzenia akcji, zainteresowania czytelnika oraz warsztatu jako takiego Autorce nie można niczego zarzucić. Utrzymuje właściwy sobie, wysoki poziom (czego nie da się jednak powiedzieć o pracy tłumacza, korektora i redaktora wydania polskiego – bardzo liczne literówki, wiele powtórzeń wyrazów, zgrzyty stylistyczne itp.). Natomiast sam pomysł „Misji błazna” wystarczyłby na obszerniejsze opowiadanie, na powieść liczącą prawie 600 stron okazuje się zbyt ubogi. R. Hobb, zapewne pod presją umowy z wydawnictwem oraz konieczności wyrobienia wierszówki, rozwadnia go i rozwleka w maksymalnie możliwy sposób. Stąd częste ozdobniki, opisy wydarzeń i postaci mało dla akcji istotnych, rozwlekłość narracji. Autorka maskuje to dobrym warsztatem literackim, nie da się jednak ukryć, iż sporą część powieści stanowią dłużyzny. Odchudzenie objętości o mniej więcej 2/3 dobrze by jej zrobiło.

Pod względem umiejętności prowadzenia akcji, zainteresowania czytelnika oraz warsztatu jako takiego Autorce nie można niczego zarzucić. Utrzymuje właściwy sobie, wysoki poziom (czego nie da się jednak powiedzieć o pracy tłumacza, korektora i redaktora wydania polskiego – bardzo liczne literówki, wiele powtórzeń wyrazów, zgrzyty stylistyczne itp.). Natomiast sam pomysł...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1022
790

Na półkach: , , , , ,

Uwaga, tekst może zawierać spoilery co do poprzedniej trylogii, która jest razem z tym tomem częścią jednego cyklu – jej tytuł to „Trylogia skrytobójcy”, a rozpoczyna ją powieść „Uczeń skrytobójcy”. Zaznaczam, ponieważ oznaczenia wydawcy mogą nie być klarowne. Przed tą historią rozgrywa się również cykl „Kupy i ich żywostatki”.

Bastard od piętnastu lat wiedzie spokojny żywot wraz ze swoim wilkiem, wychowując przybranego syna, z dala od Koziej Twierdzi. W tym czasie polowania na osoby obdarzone Rozumieniem nasiliły się. Gdy okazuje się, że królestwo go potrzebuje, dawny królewski skrytobójca i bękart zmarłego już księcia musi odpowiedzieć na wezwanie.

Z pierwszą trylogią Robin Hobb o Bastardzie Rycerskim, „Trylogią skrytobójcy” mam dobre wspomnienia, choć czułam się trochę rozczarowana samą fabułą – mimo nazwy, skrytobójstwa tam wcale dużo nie ma. Drugą trylogię zaczyna jednak „Misja Błazna” o której, mam wrażenie, mam do powiedzenia niemal same dobre rzeczy i sama jestem zaskoczona, jak bardzo emocjonalnie wciągnęła mnie ta powieść.
Tak samo jak poprzedni cykl, tak i ten tom ma raczej nostalgiczny, smutny klimat, choć chyba jeszcze mocniej jest odczuwana w nim tragedia bohaterów. Depczące po piętach śmierć i obowiązek, od których nie da się uciec. Jednak jest to ten rodzaj przyjemnie smutnej dla mnie powieści, bardziej przypominającej w tym mityczną, baśniową tragedię (choć dalej dość realistyczną),niż historii o szarej, bolesnej rzeczywistości. Mam wrażenie, że te emocje w przypadku książek Hobb tak bardzo uderzają, dlatego że mimo tego wiecznego poczucia smutku nie brakuje tu dobroci serca, odwagi i nadziei, która jednak sprawia, że bohaterowie brną do przodu, nawet jeśli wiedzą, że te ich próby mogą skończyć się tylko i wyłącznie źle.
„Misja błazna” to jedna z tych powieści, która nie jest wcale krótka (~700 stron),w której w teorii wcale nie dzieje się jakoś szczególnie dużo, ale która jest na tyle gęsta emocjonalnie, że to w żadnym razie nie przeszkadza. Mam poczucie, że w takich historiach akcja jest po prostu przerzucona na wnętrze bohaterów, a nie na ich akcję.
Sięgając po tę powieść należy więc uzbroić się w cierpliwość. Pierwsze ok. 30-35% powieści to tak naprawdę zapowiedź nadchodzącej wyprawy, w trakcie której dowiadujemy się, co Bastard robił przez minione piętnaście lat, obserwujemy jego relacje z otaczającymi go osobami, z jego wilkiem, dowiadujemy się, w jakim jest teraz miejscu mentalnie i emocjonalnie. Przyznaję, mnie samą momentami nieco to nudziło i już chciałam iść dalej, ale jednocześnie rozumiem zasadność takiego rozwiązania. To pozwala czytelnikowi ponownie osadzić się w tym świecie, zrozumieć go, po prostu pobyć trochę z bohaterami, a to wszystko w dalszej części ma bardzo dobry pay-off.
Po tym dość długim wstępie autorka funduje czytelnikowi całkiem prostą, ale naprawdę satysfakcjonującą przygodę, wręcz trochę podobną do RPG-owych historii. Grupa bohaterów wyrusza w podróż, w której nie brakuje dworskich intryg, pościgów, ucieczek i poszukiwania. Już dawno nie czytałam powieści, która byłaby głównie powieścią drogi, a która realizowałaby to tak dobrze, mimo tego, że w dalszym ciągu Hobb ma jednak tendencję do powolnego pisania swojej fabuły. Chociaż gdy teraz o tym myślę, wydaje mi się, że właśnie w tym jej powolnym kreowaniu historii może właśnie tkwić jej metoda na dobrą historię.
Nie da się ukryć, że największą siłą historii tworzonych przez tę autorkę jest to, w jaki sposób kreuje ona bohaterów. Gdy te postacie się pojawiają, człowiek od razu wie, kim są, można je od razu rozpoznać i od sobie rozróżniać, choć jednocześnie niektóre karty Hobb trzyma zakryte do odpowiedniego momentu. Momentami posuwa się wręcz do psychoanalizy, zaglądając do wnętrz postaci, przedstawiając je w naprawdę realistyczny, wiarygodny sposób. Ma dar do opisywania tych drobnych zwyczajów, drobnych gestów, które świadczą zarówno o charakterach bohaterów, jak i ich relacjach. To wszystko sprawia też, że np. ich motywacje są po prostu bardzo wiarygodne.
O ile w poprzedniej trylogii autorka eksplorowała relację Bastarda z jego psowatymi, tak w tej części jest to już dość dobrze ustanowione. W związku z tym tym razem Hobb wprowadziła kolejną grupę zwierząt – koty. I to, jak one są tutaj przedstawiane, jest jednocześnie urocze, nieco zabawne i… bardzo prawdziwe. Gdy kot przemawia, informuje, rozkazuje, lub próbuje zaklinać człowieka. „Jestem twoim ulubieńcem, weź mnie na kolana, daj mi rybę” – czy to nie byłyby kocie myśli, gdyby mówiły po ludzku?
Mam poczucie, że ten tom mógł podobać mi się bardziej przez połączenie kilku faktów. Po pierwsze, znam już tych bohaterów od dłuższego czasu. Po drugie, mamy tu postacie dojrzałe, dorosłe. Bastard ma już 35 lat, nie jest młodym dzieciakiem, a mężczyzną i to po prostu w tym tomie widać. Na dodatek to po prostu dość prosta, klasyczna historia, nieprzekombinowana, ale taka, w której jest ten element kreatywności, wyjątkowości. I chodzi mi tu zarówno o to, jak autorka kreuje i podchodzi do swoich postaci, jak i ogólnie o kreacje całego świata fantastycznego, który jest naprawdę sprawnie rozpisany i wyjątkowy w swojej kategorii.
„Misja błazna” jest książką, która dała mi to, co często obiecują romantasy. Często autorki tych powieści chcą budować historię właśnie na tragedii i emocjach bohaterów. Na tym, że nie mogą być razem, albo są zmuszeni do bycia razem, albo że mimo tego mają jakieś osobiązki do wykonania itd. itp. Tylko w nich zwykle ani postacie nie są dobrze ustanowione, ani świat, nic nie ma odpowiedniego ciężaru. Książki Robin Hobb go mają. I chociaż w „Misji błazna” nie ma romansu jako takiego (acz kto czytał, ten wie…) to ta powieść naprawdę realizuje te emocjonalne założenia milion razy lepiej, niż większość takiego przeciętnego romantasy.
Osoby, które szukają szybkiej akcji i samych pozytywnych emocji lepiej niech trzymają się z dala od „Misji błazna” i innych powieści Hobb. Jednak ci, którym brakuje w fantasy prawdy o bohaterach, którzy chcą trochę pobyć z bohaterem i nie mają nic przeciwko postaciom tragicznym i bardzo tragicznym powinni się przy tej, jak i poprzednich książkach naprawdę dobrze bawić (albo płakać, co komu pasuje).

Uwaga, tekst może zawierać spoilery co do poprzedniej trylogii, która jest razem z tym tomem częścią jednego cyklu – jej tytuł to „Trylogia skrytobójcy”, a rozpoczyna ją powieść „Uczeń skrytobójcy”. Zaznaczam, ponieważ oznaczenia wydawcy mogą nie być klarowne. Przed tą historią rozgrywa się również cykl „Kupy i ich żywostatki”.

Bastard od piętnastu lat wiedzie spokojny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
577
540

Na półkach: ,

Bastard od 15 lat żyje spokojnie na wsi ze swoim wilkiem Ślepunem. Kiedyś obronił królestwo, ale wszyscy myślą, że nie żyje. Jest też obdarzony Mocą i Rozumieniem (które nie jest mile widziane). Trzyma się z dala od polityki świata i od innych ludzi, w okolicy znany jest jako Tom Borsuczowłosy. W pewnym momencie zaadoptował chłopca o imieniu Traf, którego przyprowadziła mu przyjaciółka z dawnego życia. Teraz chłopiec jest już w wieku, kiedy powinien zacząć zdobywać zawód i poznawać świat. Wilga zabiera go na festyn i wtedy zaczynają się problemy Bastarda. Odwiedza go stary nauczyciel Cierń, by prosić o pomoc w nauce młodego księcia, a potem stary przyjaciel Błazen "ot tak". W końcu jednak przybywa po niego posłaniec i Bastard musi jechać do Koziej Twierdzy, dzień później ruszyć za nim mają Traf i wilk. Na miejscu okazuje się, że Błazen znany jest jako pan Złocisty, zagraniczny szlachcic, a książę zniknął kilka dni temu. Bastard i Błazen pod przykrywką musza odnaleźć młodzieńca, który obdarzony jest Rozumieniem, a za 2 tygodnie mają się odbyć jego zaręczyny.
Brzmi prosto, ale... Jest super napisane, bohaterowie dają się lubić. Mimo że nie znam wcześniejszych przygód bohaterów (czego żałuję),czuję, że znam ich i czuję się z nimi związana. Bardzo podoba mi się Rozumienie i więź ze Ślepunem (dodatkowo - świetne imię). To bardzo przyjemne fantasy, pełne akcji, mimo małej ilości dialogów dobrze się to czyta. Od razu zaczęłam drugą część trylogii i w planach mam pozostałe książki autorki o Bastardzie i Błaźnie.

Bastard od 15 lat żyje spokojnie na wsi ze swoim wilkiem Ślepunem. Kiedyś obronił królestwo, ale wszyscy myślą, że nie żyje. Jest też obdarzony Mocą i Rozumieniem (które nie jest mile widziane). Trzyma się z dala od polityki świata i od innych ludzi, w okolicy znany jest jako Tom Borsuczowłosy. W pewnym momencie zaadoptował chłopca o imieniu Traf, którego przyprowadziła mu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
77
74

Na półkach:

Kolejny cykl historii Bastarda, w której pokazane są jego fizyczne i psychiczne zmiany. Przeplatanie się scen fantastycznych z rozterkami życia codziennego zachwyca.

Kolejny cykl historii Bastarda, w której pokazane są jego fizyczne i psychiczne zmiany. Przeplatanie się scen fantastycznych z rozterkami życia codziennego zachwyca.

Pokaż mimo to

avatar
658
31

Na półkach: , ,

14.07.22

Przerwana na 73 %.

Mam wiele problemów z tą książką, zacznę jednak od dobrych stron - jak zawsze, wspaniały styl pisarski autorki, który pozwala przez 400 stron czytać tak naprawdę o niczym, i wykreowany świat i koncept magiczny, który ma duży potencjał, nie jest jednak moim zdaniem do końca wykorzystany. To jest jak najbardziej subiektywna opinia, jednak po czwartej przeczytanej (prawie) książce w tym uniwersum, spodziewałam się czegoś więcej.

Historia jest bardzo powolna, jak to bywa u pani Hobb. Jest unikatowa i przyjemnie się ją czyta, jednak tutaj już straciłam cierpliwość. Gdy po 450 stronach rozmyślań głównego bohatera i jego podróży (ze szczegółami dotyczącymi pogody i stanu jego samopoczucia, nie mogłam już czytać jak Fitz jest głodny, zmęczony i obolały) w końcu docieramy to konkretnej akcji... to wygląda ona absurdalnie i komiczne. Nie po to tyle czekałam. W tym momencie stwierdzam, że kończę swoją przygodę z serią Elderlings pani Hobb, nad czym naprawdę ubolewam, bo czytało się te książki naprawdę dobrze. W tym co piszę może wydawać się, że jest sprzeczność, jednak mimo pięknego stylu zmęczyłam się. W książkach fantastycznych chcę przygód, akcji i pełnokrwistych bohaterów.

Najlepszą postacią tej powieści jest Nighteye (Ślepun),wilczy towarzysz Fitza. Mimo swojego podeszłego wieku i słabej kondycji, jest najbardziej użytecznym i rozsądnym bohaterem tej historii. Mam przeczucia co do jego losu, więc kiedyś dokończę tę książkę, z szacunku dla niego.

Co do samego Fitza, zrujnował on dla mnie tę serię. W pierwszej części swojej trylogii był małym chłopcem i nastolatkiem postawionym w bardzo trudnej sytuacji i szczerze go polubiłam i mu kibicowałam. W drugiej zaczął mnie irytować, a w trzeciej nie mogłam go już znieść. Tolerowałam go, bo wiedziałam że jest jeszcze młody (miał wtedy 20 lat) i wiele przeszedł, byłam w stanie jakoś to zrozumieć. Ale w tej części, po 15 latach, spodziewam się jakiegoś rozwoju postaci. Niestety. Nadal jest on użalającym się nad sobą, narzekającym na wszystko, mającym do wszystkich pretensje podróbką bohatera. Jest to realistyczne, bohater ma swoje słabości i nie jest idealny. Ale po pierwsze, ten konkretny nie uczy się na swoich błędach, po drugie, w przygodowych powieściach fantasy chcę choć odrobinę epickości, pewności siebie, umiejętności walki, sprytu, czegokolwiek. Fitz nie ma nic, jest bezużyteczny, a jego misja toczy się do przodu tylko dzięki umiejętnościom podstarzałego wilka. To, co jeszcze mi się w nim nie podoba, to brak chęci brania odpowiedzialności za swoje czyny. Gdy był skrytobójcą całe swoje sumienie zrzucił na swojego zleceniodawcę, a teraz gdy jest w miarę samodzielny, nie potrafi podejmować decyzji i z rozżaleniem i tęsknotą wspomina czasy, kiedy to inni za niego decydowali. Przejawia on jeszcze mechanizm udawania, że nie dostrzega pewnych przykrych rzeczy. Jak sam powiedział, łatwiej jest mu udawać, że tego nie widzi, niż się z tym skonfrontować. Dla mnie jest to żałosne i sprawiło, że nie chcę na razie o nim czytać. Mam nadzieję, że w pięciu kolejnych tomach nastąpi jakiś rozwój jego postaci. Oczywiście jest on tak rozpisany celowo, ponieważ wiele rozsądku pani Hobb wkłada w usta Ślepuna, który gasi Fitza w wielu momentach.

Myślę, że za jakiś czas dokończę, chociaż zakończenie głównego wątku mało mnie już niestety interesuje.

Update 16.08.22.
Dokończyłam. Ta seria jest specyficzna i powolna, ale myślę że po dłuższej przerwie wrócę z sentymentem do tego niezwykłego świata i historii.

Zwiekszam ocenę z 4 na 6. Plus za pocisk Bastarda, my baby boy is growing up.
"You've called me a bastard, a thief, and now a liar. A prince should be more mindful of what insults he flings, unless he thinks that his title alone will protect him. So here's an insult for you, and a warning. Hide behind being a prince while calling me nasty names, and I'll call you a coward. The next time you insult me, your bloodlines won't stop my fist."

14.07.22

Przerwana na 73 %.

Mam wiele problemów z tą książką, zacznę jednak od dobrych stron - jak zawsze, wspaniały styl pisarski autorki, który pozwala przez 400 stron czytać tak naprawdę o niczym, i wykreowany świat i koncept magiczny, który ma duży potencjał, nie jest jednak moim zdaniem do końca wykorzystany. To jest jak najbardziej subiektywna opinia, jednak po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
236
236

Na półkach:

Ależ stęskniłem się za Bastardem. Rany Julek.
Wyjątkowo żwawa powieść (jak na standardy Robin Hobb oczywiście, w normalnych uwarunkowaniach ciągle jest dość powolna). Uwielbiam to jak Robin Hobb pisze swoich bohaterów, uwielbiam delikatnie melancholijny i magiczny klimat jest powieści, uwielbiam to jak potrafi chwycić mnie za serducho i sprawić, że moje oczy robią się wilgotne. Aha, no i uwielbiam Zmierzchuna. To cudowny wilk.
Jeśli podobała wam się Trylogia o Skrytobójcy nie macie argumentów, by nie zacząć tej trylogii. To świetna kontynuacja, całkowicie zrozumiała dla osób, które nie czytały Żywostatków (przynajmniej na etapie pierwszego tomu). Jeśli nie podobały wam się poprzednie książki, tej autorki, to ta raczej nie zmieni waszego podejścia. Tym niemniej ja cieszę się z tego powrotu. Tęskniłem i to bardzo.
"Misja Błazna" była piątą najlepszą powieścią fantastyczną przeczytaną przeze mnie w tym roku. Jeśli interesują was inne to zapraszam na mój materiał.
Miłego dnia!

Ależ stęskniłem się za Bastardem. Rany Julek.
Wyjątkowo żwawa powieść (jak na standardy Robin Hobb oczywiście, w normalnych uwarunkowaniach ciągle jest dość powolna). Uwielbiam to jak Robin Hobb pisze swoich bohaterów, uwielbiam delikatnie melancholijny i magiczny klimat jest powieści, uwielbiam to jak potrafi chwycić mnie za serducho i sprawić, że moje oczy robią się...

więcej Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
869
721

Na półkach:

bardzo dobra fantastyka, ze spora dozą obyczajówki

bardzo dobra fantastyka, ze spora dozą obyczajówki

Pokaż mimo to

avatar
93
11

Na półkach:

Książka tylko dla tych którzy przeczytali trylogie skrytobójcy, ponieważ wątki dalej są kontynuowane. Rewelacyjna kontynuacja wspaniałej powieści. Dlaczego w takim razie tylko 8? Pierwsze 150-200 stron jest tak nudnych ze myślałem ze autorka postanowiła napisać powieść o marudzeniu Bastarda. Jednak potem powieść się rozkręca i wraca na tory dobrze znane z poprzednich tomów:)

Książka tylko dla tych którzy przeczytali trylogie skrytobójcy, ponieważ wątki dalej są kontynuowane. Rewelacyjna kontynuacja wspaniałej powieści. Dlaczego w takim razie tylko 8? Pierwsze 150-200 stron jest tak nudnych ze myślałem ze autorka postanowiła napisać powieść o marudzeniu Bastarda. Jednak potem powieść się rozkręca i wraca na tory dobrze znane z poprzednich tomów:)

Pokaż mimo to

avatar
440
396

Na półkach: ,

Od pierwszej części pierwszej trylogii wpadłam z uszami i nadal jestem wpadnięta :)
Lubię ten świat, lubię sposób pisania autorki, lubię bohaterów - nic tylko czytać i zanosić do Sa prośby o jak najwięcej takich książek.

Od pierwszej części pierwszej trylogii wpadłam z uszami i nadal jestem wpadnięta :)
Lubię ten świat, lubię sposób pisania autorki, lubię bohaterów - nic tylko czytać i zanosić do Sa prośby o jak najwięcej takich książek.

Pokaż mimo to

avatar
240
131

Na półkach: ,

Nie jest źle, ale d*** nie urywa 🤷‍♂️
Miałem sporo przerwy od poprzedniej części więc sporo zapomniałem, może dlatego tak ciężko było się wkręcić.

Nie jest źle, ale d*** nie urywa 🤷‍♂️
Miałem sporo przerwy od poprzedniej części więc sporo zapomniałem, może dlatego tak ciężko było się wkręcić.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 608
  • Chcę przeczytać
    1 088
  • Posiadam
    340
  • Ulubione
    119
  • Fantastyka
    58
  • Fantasy
    53
  • Chcę w prezencie
    21
  • Teraz czytam
    16
  • 2019
    12
  • Robin Hobb
    11

Cytaty

Więcej
Robin Hobb Misja Błazna Zobacz więcej
Robin Hobb Misja Błazna Zobacz więcej
Robin Hobb Misja Błazna Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także