popołudnie, pewna historia
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Ha!art
- Data wydania:
- 2011-10-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-10-11
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-62574-33-9
- Tłumacz:
- Radosław Nowakowski, Mariusz Pisarski
- Tagi:
- hipertekst literatura amerykańska
Jeśli wybitne narracje poznaje się po tym, że są dramatyzacją swojego działania, to popołudnie, pewna historia wzorowo wypełnia ten postulat. W labiryntowym świecie paranoi bohater, niczym Edyp, poszukuje odpowiedzi na pytanie „kto zabił?”. Czytelnik, który za nim podąża, wciągnięty zostaje przez tekst w ślepe odnogi, fabularne pętle i światy możliwe. Powieść staje się alegorią swojej własnej lektury, a jej nierozstrzygalność sprawia, że powraca się do niej latami.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Piekło hipertekstu
Ciągle nie wiem co myśleć o „Popołudniu, pewnej historii”. Zdecydowałam się bowiem na tekst, który tradycyjną powieścią nie jest - jest hipertekstem. Co to znaczy?
Nie występuje w postaci tekstu drukowanego, możliwy jest do odczytania jedynie na komputerze, ze względu na to, że składa się z niezależnych fragmentów, czyli leksji, które połączone są między sobą odnośnikami. Znaczącą rolę w budowaniu opowieści ma sam czytelnik, ponieważ to on decyduje, jaki ostatecznie kształt będzie miała historia. Można hipertekstualną powieść czytać linearnie, klikając przycisk „enter” i kolejne leksje będą się, jak kartki papieru, przesuwać, imitując strony. Można jednak biegać po tekście, wybierając przycisk „tak” lub „nie”, szukać słów znaczących, które poprowadzą do innych leksji. Można historię więc budować sobie na kilka sposobów – mniej lub bardziej głębokich, uważnych. Można stawiać proste pytania, na które odpowiedzi przenosić nas będą na odpowiednie strony.
Ja czytałam i tradycyjnie - powieść jest wtedy krótsza, i bardziej twórczo, zważając na poszczególne słowa, szukając tych kluczowych, cofając strony, korzystając z linków, które pod każdą leksją się znajdują – ta wersja jest zdecydowanie dłuższa, trochę zabawniejsza ponieważ podejmuje się czytelniczą grę. Budzi się ciekawość, gdzie nas komputer poprowadzi, zastanowienie, czy dany fragment tekstu, który już kiedyś czytałam, w nowej konfiguracji rzeczywiście może brzmieć trochę inaczej? Ta metoda nawet wciąga. Jednak mam wrażenie, niestety, że nie potrafię w pełni odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: co przeczytałam? o czym historia opowiada? w jakim świecie się znalazłam?
Ogólny zrąb wydarzeń jest następujący: główny bohater Peter usiłuje się dowiedzieć, czy w wypadku, którego był świadkiem, brała udział jego była żona i syn, wydzwania więc w różne miejsca, chcąc ustalić, gdzie są i co się z nimi dzieje. W międzyczasie (?) spotyka się na lunchu ze swoim przyjacielem i pracodawcą Wertem, z którym toczy rozmowę skupioną na zdarzeniu, ale i na całkiem innych sprawach: prywatnych, romansowych, seksualnych. Pojawia się również wątek kochanki Petera Nauzyki, która może być (nie wiemy tego jednak na pewno) kochanką także Werta. W ogóle przyjaciel jawi się, w zależności od wybranej przez nas czytelniczej ścieżki, jako mniej lub bardziej lojalny wobec Petera.
O co chodzi w historii? Chyba o materię opowiadania, o wariantywność, o to, że „słowo, które nie przenosi was donikąd, gdy po raz pierwszy czytacie jakiś fragment, może skierować gdzie indziej, jeśli natraficie na ten fragment ponownie; z kolei coś, co wydaje się zapętlać, niczym pamięć, za kolejnym razem zmierzać będzie w innym kierunku.” (fragment z wstępu do utworu pt. work in progress). Czytelnik w tej powieści musi zachować w każdym momencie czujność, inaczej się pogubi, nie będzie pewny, kto mówi, bo narratorzy zmieniają się bez wprowadzenia, wypowiedzi również funkcjonują na kilku poziomach: bieżącej rozmowy, wspomnień, przemyśleń i autor nie informuje czytelnika, z czym ma on do czynienia. Joyce zabawia się z czytelnikiem, a niektórzy krytycy mówią: zatrzaskuje go w labiryncie pozornych możliwości.
Dla kogo jest ta powieść? Na pewno dla tych, którzy lubią nowe formy, nie boją się wyzwań czytelniczych, nie szukają wyłącznie potoczystej opowieści w literaturze. Dla tych, którzy chcą zapoznać się z klasyką, ale nowych form, które wierzą w ideę dzieła, które zmienia się wraz z czytelnikiem.
Justyna Radomińska
Aby uzyskać choć trochę czytelniczego wsparcia, warto sięgnąć do wydanego w 2011r. również przez wydawnictwo Korporacja Ha!art zbioru artykułów pt. „Hiperteksty literackie. Literatura i nowe media”.
Książka na półkach
- 21
- 4
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
http://lubimyczytac.pl/oficjalne-recenzje-ksiazek/533/pieklo-hipertekstu
http://lubimyczytac.pl/oficjalne-recenzje-ksiazek/533/pieklo-hipertekstu
Pokaż mimo to...na pewno ciekawe doświadczenie zetknięcia się z najgłośniejszym hipertekstem, dobry polski przekład, choć sama lektura - nużąca.
...na pewno ciekawe doświadczenie zetknięcia się z najgłośniejszym hipertekstem, dobry polski przekład, choć sama lektura - nużąca.
Pokaż mimo to