Historia to najlepszy serial sensacyjny, romantyczny i obyczajowy! Rozmowa ze Zbigniewem Zborowskim

Anna Jankowiak Anna Jankowiak
11.03.2021

Ile zajmuje reaserch do powieści historycznej? Gdzie można znaleźć do niej inspirację? W książkach Zbigniewa Zborowskiego odnajdujemy coś więcej niż tylko ciekawe historie oparte na faktach. Przy okazji najnowszej książki „Spotkajmy się, zanim przyjdzie zima” autor uchyla nam rąbka tajemnicy swojego procesu twórczego i opowiada o tym, jak powstała historia pewnej monety przepołowionej przez parę kochanków w czasie powstania styczniowego.

Historia to najlepszy serial sensacyjny, romantyczny i obyczajowy! Rozmowa ze Zbigniewem Zborowskim

[Opis wydawcy] Miłość rzadko kiedy bywa łatwa i prosta. Szczególnie miłość w czasie powstania styczniowego.

W bitwie pod Żyrzynem Polacy zdobywają transport rosyjskich rubli. Żołnierz Jan Młynarski zachowuje jedną złotą monetę, by podzielić ją na połówki – jedną dla siebie, drugą dla ukochanej Oleńki Zaporewicz, z którą rozdzieliła go wojna.

Tak zaczyna się podróż kawałków złota przez czas i przestrzeń. Lwów w XIX wieku, Syberia, literacka Warszawa i artystyczny Paryż z przełomu wieków. Rozdzielone połówki monety przechodzą przez trzy pokolenia kobiet i mężczyzn z rodów Zaporewicz i Młynarskich. Schowane po kieszeniach lub dumnie prezentowane w medalionach, wraz z kolejnymi właścicielami są świadkami rewolucji bolszewickiej w Rosji, Wielkiej Wojny, odzyskania niepodległości Polski, narodzin faszyzmu w Niemczech i hitlerowskiej okupacji podczas II wojny światowej.

Czy połówki monety się kiedyś spotkają? Czy dalecy potomkowie Oleńki i Jana wreszcie odnajdą zagubioną w powstaniu miłość? I co ma wspólnego z carskim złotem współczesna już historia Moniki Wilczyńskiej, która nie pamięta niczego, co wydarzyło się w jej życiu przed 1994 rokiem?

Anna Jankowiak: Pisze pan powieści różnego typu od powieści historycznej, przez kryminał po literaturę piękną. Skąd czerpie pan pomysły?

Zbigniew Zborowski: Z prawdziwych wydarzeń. I wspomnień ich uczestników. Historia to najlepszy serial sensacyjny, romantyczny i obyczajowy! Tak jak wielu autorów kryminałów zaczyna od lektury dawnych akt sądowych (też zresztą czasem po nie sięgam), tak ja - planując sagę - zakopuję się w biografiach i pamiętnikach. Potem staram się jeszcze dokładnie poznać tamtejsze realia. Ile kosztował kilogram soli? Na jaki dworzec przyjeżdżały pociągi osobowe? Jakie mundury nosili żołnierze? Wygrzebuję stare plany miast, rozkłady linii tramwajowych, archiwalne zdjęcia. A kiedy mam już to wszystko, umieszczam w tej scenerii swoich – fikcyjnych – bohaterów.

Czy do napisania najnowszej książki „Spotkajmy się, zanim przyjdzie zima” zainspirowało pana coś szczególnego?

Bitwa pod Żyrzynem. Doszło do niej w sierpniu 1863 roku w czasie powstania styczniowego. Polacy zdobyli wtedy w zasadzce transport pieniędzy wywożonych z Warszawy do Rosji. Rozbili pół tysiąca eskortujących wozy z gotówką rosyjskich piechurów! Łup – przeznaczony na dalszą walkę – był duży, 140 tysięcy rubli. Tyle, że… kiedy konwój wyjeżdżał z Warszawy, w wozach było 200 tysięcy. Pojawia się więc pytanie, co stało się z brakującą forsą? I tak jakoś, krok po kroku, ułożył mi się początek tej historii.

Jak zbiera się materiał do literatury osadzonej w wydarzeniach historycznych? Jak długo zajmuje panu research?

Research zajmuje mi sporo czasu, ale ja to lubię. Czytam sobie książki, studiuję stare dokumenty – mapy, listy, rejestry towarów lub wykonanych usług. Kiedyś wymagałoby to przesiadywania w czytelniach i wędrowania po antykwariatach – teraz prawie wszystko jest w internecie. Nie zapomnę, jak kiedyś po całym mieście szukałem rozkładu warszawskich tramwajów z lat 20. XX wieku. Znalazłem! I wtedy kolega powiedział mi, że jest w sieci strona, na której od ręki można znaleźć wszystkie informacje o liniach tramwajowych na przestrzeni dziejów.

Zbigniew Zborowski

Co jest dla pana ważniejsze w pisaniu powieści historycznej – całkowita zgodność faktów z historią czy płynność akcji i rozwój bohaterów?

Fakty po prostu są. I nie wolno ich naginać, no chyba że ktoś pisze alternatywną wersję historii, jak Philip K. Dick w „Człowieku z wysokiego zamku”. Do tych faktów trzeba dopasować fikcyjnych bohaterów oraz ich losy. I tu jest zadanie autora – nie wolno przynudzać!

„Spotkajmy się, zanim przyjdzie zima” to książka, w której bardzo często przenosimy się w czasie, śledząc jednocześnie losy wielu bohaterów połączonych wspomnianą wcześniej monetą. Czy każdą historię napisał pan osobno, a następnie przeplótł je ze sobą? Zdradzi nam pan, w jaki sposób można zapanować nad tak dynamiczną fabułą?

Mam nadzieję, że udało mi się nad nią zapanować! (śmiech) A co do poszczególnych historii… Za bardzo się ze sobą splatają, żeby pisać je osobno. Zacząłem więc od wymyślenia głównej osi historii trzech rodzin. A kiedy poprowadziłem je już od punktu A do punktu Z i wszystko się ze sobą ładnie połączyło… zacząłem to rozwalać. Wprowadziłem zwroty akcji, rzuciłem swoim bohaterom parę kłód pod nogi, dodałem szczyptę pecha tam, gdzie wszystko szło już z górki. Zrobiło się ciekawie! I wtedy – ze złośliwym chichotem – zacząłem pisać.

Prowadzi pan niezwykle aktywne i ciekawe życie. W jaki sposób wykorzystuje pan swoje doświadczenia w swojej twórczości?

Kiedyś myślałem, że mam takie ciekawe życie, bo fajny ze mnie facet. W końcu jednak do mnie dotarło, że jest inaczej – mam fajne życie, bo spotykam po drodze ciekawych ludzi. To oni mnie inspirują do działania, ciągną w górę, namawiają do czegoś, na co nie miałem ochoty, ale gdy to się dzieje – jest super. Zrozumiałem, że właśnie ci ludzie to moje bogactwo – jako autora. Czerpię z niego pełnymi garściami obdarzając fikcyjnych bohaterów cechami przyjaciół i znajomych. I cieszę się, kiedy ktoś mi mówi, że fajne wymyśliłem postaci. Bo tak zupełnie, to ja ich nie wymyśliłem. Oni istnieją!

Pracował Pan jako robotnik leśny w Bieszczadach, przemierzył Indie, Nepal i Pakistan z plecakiem, a to zaledwie wycinek z pańskich przygód. Jakie przeżyte wydarzenie zapadło panu najbardziej w pamięć?

Kiedyś na ulicy w New Delhi przyczepił się do mnie koleś. Zaproponował, że mnie oprowadzi po okolicy. Podziękowałem – utknąłem wtedy w tym mieście na dłużej i znałem w okolicy każdy kamień. No to może coś od niego kupię? Tylko się roześmiałem – miałem już mało forsy i ledwo starczało mi na żarcie z ulicznych garkuchni. Tak sobie gadamy i gadamy, aż wreszcie on mówi: Wisisz mi jedną rupię! „Za co?!” – pytam. A on, że za rozmowę z nim i czas, jaki mi poświęcił. W pierwszej chwili wybuchłem śmiechem. Ale kiedy zobaczyłem jego smutną minę, dotarło do mnie, że ja – choć aktualnie pod kreską – w jego oczach jestem bogaczem. On naprawdę musiał codziennie walczyć o przetrwanie! Ja byłem po prostu na wakacjach. To nauczyło mnie pokory. I uświadomiło, że nigdy nie jest tak źle, żeby ktoś obok nie miał gorzej. Warto pomagać.

Na koniec chciałabym jeszcze zapytać o plany na przyszłość – jakiej książki możemy się spodziewać w najbliższym czasie?

Cały czas siedzę w historii Zaporewiczów, Młynarskich oraz de Ville. Piszę drugi tom sagi i coraz bardziej zbliżam się do obecnych czasów. A także – coraz bardziej splatam wątek współczesny z tym historycznym. Ostra jazda!

Zbigniew Zborowski

Zbigniew Zborowski - dziennikarz i pisarz. Zanim zaczął realizować swoje marzenia o pisaniu, wiódł dość awanturnicze życie. W roli dziennikarza zadebiutował w 1991 roku, jako reporter poruszał trudne tematy, pisał między innymi o mafii. W 2013 roku została opublikowana jego pierwsza książka z pogranicza powieści sensacyjnej i kryminału pod tytułem „Nowy drapieżnik”. Ponadto jest autorem książek: „Trzy odbicia w lustrze”, „Pąki lodowych róż”, „Skaza”, „Kręgi” oraz „Głos przeszłości”.

Powieść „Spotkajmy się, zanim przyjdzie zima” jest już dostępna w księgarniach online.


komentarze [5]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
natanna  - awatar
natanna 16.03.2021 13:54
Czytelniczka

JUż widzę, że to coś dla mnie. Muszę się przyjrzeć twórczości tego pana, nie tylko dla jego męskiej urody.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
landrynkowa  - awatar
landrynkowa 12.03.2021 22:21
Czytelniczka

Już mam na to ochotę. To zdecydowanie książka w moim stylu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Morella  - awatar
Morella 12.03.2021 09:55
Czytelniczka

Uwielbiam czytać sagi rodzinne. Kocham powieści historyczne. Zdecydowanie chce przeczytać tę książkę <3

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Patrycja  - awatar
Patrycja 11.03.2021 14:54
Czytelniczka

Zapowiada się interesująco

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anna Jankowiak - awatar
Anna 10.03.2021 11:29
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post