Właśnie dzisiaj obejrzałam film. Główna bohaterka mnie urzekła, kiedy spotkała na swoje drodze kogoś podobnego do siebie i wydawałoby się że odnalazła spokój i stała się szczęśliwa, nie wahała się porzucić tego na rzecz obrony słabszych i walce ze złem. Ceną za taką postawę okazała się samotność w świecie do którego nie pasuje.
Niestety nie miałam okazji przeczytać opowiadania więc nie jestem w stanie co jest lepsze :-)

Właśnie dzisiaj obejrzałam film. Główna bohaterka mnie urzekła, kiedy spotkała na swoje drodze kogoś podobnego do siebie i wydawałoby się że odnalazła spokój i stała się szczęśliwa, nie wahała się porzucić tego na rzecz obrony słabszych i walce ze złem. Ceną za taką postawę okazała się samotność w świecie do którego nie pasuje.
Niestety nie miałam okazji przeczytać...

"Wpuść mnie" jest zekranizowaną powieścią pod tytułem "Pozwól mi wejśc". Ten sam autor, John Ajvide Lindqvist, napisał OPOWIADANIE, na podstawie którego powstał film "Granica", ale nie jest to "Wpuść mnie". Przecież to jest zupełnie inna treść!

"Wpuść mnie" jest zekranizowaną powieścią pod tytułem "Pozwól mi wejśc". Ten sam autor, John Ajvide Lindqvist, napisał OPOWIADANIE, na podstawie którego powstał film "Granica", ale nie jest to "Wpuść mnie". Przecież to jest zupełnie inna treść!

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, można jedynie wyrazić własne zdanie.

Osobiście uważam, że wszelkie adaptacje powinno się odbierać jako osobne dzieło (ja tak robię). Reżyserowie mogą mieć swoją interpretację lub chęć stworzenia czegoś innego, biorąc z książki tylko to, co im się podoba, przez co nie raz z książki może pozostać tylko tytuł. Przykładem jest choćby filmowa trylogia "Hobbita" oparta na książce o tym samym tytule. Filmy są zdecydowanie dla dorosłych i jest na 95% inna od książki, która zresztą jest/była przeznaczona dla dzieci (przynajmniej na początku była dla dzieci, później to się zmieniło i każdy powie na ten temat swoje zdanie. Faktem jest, że są takie zjawiska w kulturze, że np. "Robinson Crusoe" był dla dorosłych, a teraz jest dla młodzieży, krótko mówiąc z czasem zmieniają się odbiorcy). Mnie się filmy spodobały w odróżnieniu od książki, ale muszę zaznaczyć, że nie potępiam jej.
Natomiast uważam za lepszą książkę "Opowieść wigilijna" od filmu animowanego z 2009 roku. Film jak dla mnie czasami za bardzo podchodził do horroru przez co nie przypadł mi do gustu.

Każdemu dziełowi, który mnie zainteresuje daję szansę, nie wymagając z góry nie wiadomo czego, bo to nie ja piszę ani kręcę filmy, mogę jedynie interpretować i ocenić po swojemu.

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, można jedynie wyrazić własne zdanie.

Osobiście uważam, że wszelkie adaptacje powinno się odbierać jako osobne dzieło (ja tak robię). Reżyserowie mogą mieć swoją interpretację lub chęć stworzenia czegoś innego, biorąc z książki tylko to, co im się podoba, przez co nie raz z książki może pozostać tylko tytuł. Przykładem jest...

Co jest lepsze: książka czy film? Zapraszamy do dyskusji!

Co jest lepsze: książka czy film? Zapraszamy do dyskusji!