forum Oficjalne Aktualności
Spełnione marzenie Wojciecha Chmielarza, czyli rozmawiamy o ekranizacji „Wyrwy”
„Czuję się spełniony”, mówi Wojciech Chmielarz, komentując ekranizację „Wyrwy” z Tomaszem Kotem w roli głównej. Film lada dzień trafi do kin w całej Polsce, a wznowienie powieści jest przyczynkiem do rozmowy o polskim rynku książki i pisarskiej karierze autora „Żmijowiska”. Wojciech Chmielarz zdradza też szczegóły nowej powieści, która może zaskoczyć jego stałych czytelników – lub raczej czytelniczki, jak precyzuje autor.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [10]
Zawsze uważałam, że ekranizacja książek może zniechęcić pewną grupę czytelników do czytania. Żmijowisko czytałam, ale film oglądałam może 10 minut i wyłączyłam. Boję się, że będzie to samo z Wyrwą i dlatego nawet nie spróbuję popatrzeć na film.
Wolę powieści p. Chmielarza od ich ekranizacji. Zekranizowano tylko dwie ale kolejnych raczej nie obejrzę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Literatura to kultura. Natomiast język jakim posługuje się Wojciech Chmielarz z kulturą
nie ma nic wspólnego. To przykre, że mamy tak wielu czytelników, którym nie tylko to nie przeszkadza ale i tego nie widzą, iż ten ich „ideał sięgną bruku”. Ciągle powtarzam i namawiam piętnujmy wulgarne słownictwo w literaturze. Czy naprawdę można się cieszyć, że autor na spotkaniu...
Moim zdaniem wulgaryzmy w kulturze i literaturze umiejętnie używane nadają mocy i charakteru np. wypowiedzi postaci i dają nam spojrzenie na jej rys psychologiczny i emocje jakie w danym momencie odczuwa.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Siłą książki jest to, iż można przeklinać nie używając wulgaryzmów. Tak było np. w Harrym Potterze czy choćby Conanie. Czytelnik jest osobą inteligentną i nie wszystko musi dostać „na tacy”. A już zapewne nie to co niesmaczne. Wystarczy napisać, że bohater siarczyście zaklął albo użyć kulturalnych zamienników, że zacytuję „na Croma!” i naszego polskiego „mocium panie!”.
...
Mnie natomiast denerwuje moda na określanie zawodów wyłącznie r. męskim. Np kobieta przedstawia się"jestem nauczycielem" "urzędnikiem" itp Co niewłaściwego jest w czytelniczce, urzędniczce czy nauczycielce? Nawet dyrektorka czy lekarka dobrze brzmi. Głupio natomiast "ministra". Takie jest moje zdanie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Właśnie. Niech te „feminizmy” (jak się je też zwykło określać ) nie przydają śmieszności ale powagi.
Dobrze dobrane nikomu myślę nie przeszkadzają i nikogo nie rażą. Nic na siłę ale z rozsądkiem, aby tego nie zepsuć.
PS.
Są np. też pewne przyzwyczajenia, które mogą być barierą. Tak jak z tym, że imiona żeńskie w Polsce kończą się na „a”. Kiedy przeczytałem „Tereda”...
Potwierdzam, że W. Chmielarz używa formy "czytelniczka" podczas spotkań autorskich. To miłe :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post