rozwiń zwiń

Dom Spokojnej Star… Książki! Poznajcie azyl dla książek emerytek – znajduje się w Polsce

Anna Sierant Anna Sierant
14.12.2023

Położony w województwie świętokrzyskim Rżuchów to wcale nie taka zwykła polska wieś. To właśnie tam pan Piotr Kogut, przy wsparciu swojej żony, prowadzi Dom Spokojnej Książki. Co to za miejsce i dlaczego warto je odwiedzić? Nie tylko o tym rozmawiamy z jego założycielem.

Dom Spokojnej Star… Książki! Poznajcie azyl dla książek emerytek – znajduje się w Polsce Wnętrze Domu Spokojnej Książki, fot.: Piotr Kogut

„Dla wielu ludzi jesteśmy ostatnią deską ratunku przed wyrzuceniem książek do kosza”

O Domu Spokojnej Książki mogliście przeczytać w Lubimyczytać już w roku 2020 – użytkownikom i użytkowniczkom naszego serwisu przedstawił to miejsce Adam Jastrzębowski. Jeśli jednak wtedy jeszcze na LC nie zaglądaliście – nic straconego! Lekturę tamtego tekstu można przecież nadrobić lub poznać Dom Spokojnej Książki dzięki niniejszemu, najnowszemu artykułowi na ten temat.

To niezwykłe (tak, epitet „niezwykłe” używany jest w różnych tekstach nierzadko, ale tutaj jego użycie jest naprawdę usprawiedliwione!) miejsce – właśnie tam schronienie znajdują książki, które w innych przypadkach najprawdopodobniej znalazłyby się na śmietniku lub zaginęłyby w tajemniczych okolicznościach. Piotr Kogut przyjmuje do Domu Spokojnej Książki każdy egzemplarz i znajduje dla niego miejsce na jednej z wieeelu półek w dawnej stodole, którą potem dostosowano do potrzeb „bezdomnych” książek. Ale i ludzi, którzy to miejsce odwiedzają – do Rżuchowa zawitać może bowiem każdy. Dom Spokojnej Książki to także dom kultury, w którym odbywają się spotkania, warsztaty i nie tylko.

A wszystko zaczęło się kilka lat temu, kiedy Piotr Kogut i jego żona w kupionym przez nich mieszkaniu znaleźli księgozbiór pozostawiony przez poprzednich właścicieli. Nie mieli wątpliwości, że książek wyrzucać nie chcą i nie mogą – i tak powoli liczba uratowanych książek się rozrasta. Jeszcze cztery lata temu w Domu Spokojnej Książki swój azyl znajdowało około 15 tysięcy książek, dzisiaj jest ich już około 35 tysięcy – aby sięgnąć po te położone najwyżej, trzeba skorzystać z rusztowania (w końcu jakoś trzeba zdjąć książkę z najwyższych półek mającego 6 metrów wysokości regału)!

No dobrze, ale czy można książki do Domu Spokojnej Książki nie tylko dostarczać, ale i z niego wypożyczać lub nawet brać (najlepiej w myśl idei bookcrossingu)? Jak najbardziej! Poza tymi znajdującymi się na półce prezesa! Czyli jakimi? Nie tylko tego dowiecie się z lektury wywiadu z Piotrem Kogutem – owocnej lektury!

Anna Sierant: Ostatni artykuł o Domu Spokojnej Książki ukazał się w serwisie Lubimyczytać niemal 4 lata temu. Jakie nowe formy działalności wprowadzili państwo od tamtego czasu?

Piotr Kogut: Nasza działalność to przede wszystkim zbieranie książek i dawanie im drugiej szansy na znalezienie czytelników. Wokół książek tworzymy też ofertę naszego miejsca. Są to warsztaty czerpania papieru, warsztaty literackie, artystyczne, gry terenowe czy zajęcia integracyjne. Prowadzimy warsztaty dla grup zorganizowanych, przyjmujemy też wizyty studyjne, głównie bibliotekarzy, działaczy kultury i przedstawicieli organizacji pozarządowych. Mamy też regularne wydarzenia, na które zapraszamy miłośników literatury i słowa – Głośne Czytania Nocą, przeglądy filmowe, konkurs recytatorski czy festiwal teatralny. Wokół Domu Spokojnej Książki zgromadziła się społeczność, to ona współtworzy też program naszej działalności.

W jaki sposób trafiają do państwa książki? Czy zawsze przekazują je państwu osoby, które chcą uszczuplić swoją domową biblioteczkę?

Tak, często uszczuplenie biblioteczki domowej jest powodem tego, że właściciele szukają dobrego miejsca dla swoich zbieranych przez lata książek. Zdarza się, że po ich przywiezieniu darczyńcy przyjeżdżają ponownie i odwiedzają swoje zbiory. To jest za każdym razem inna historia. Ktoś kończy jakiś etap w swoim życiu i pozbywa się książek, by rozpocząć coś nowego, ktoś kończy studia, zmienia pracę i wymienia księgozbiór, ktoś inny przeprowadza się na drugi koniec świata i nie może książek zabrać ze sobą. Tych historii jest bardzo wiele. Wysłuchujemy ich i zapamiętujemy, to nadaje książkom dodatkową wartość, pozbawia anonimowości, nadaje życie, tworzy pamięć.

W 2020 roku w państwa księgozbiorze znajdowało się około 15 tysięcy pozycji. A jak jest teraz? W jaki sposób katalogujecie państwo książki? Według jakiego klucza są one ułożone na półkach?

Dziś szacujemy, że książek jest około 35 tysięcy, ale to się cały czas zmienia. Książki trafiają na aukcje internetowe, wiele z nich znajduje nowych właścicieli, ciągle jednak przybywają nowe. Na naszym największym regale ułożone są kluczem według stanu zachowania – tam znajdują się te w dobrym stanie, w seriach i kompletach. Są też książki ułożone kolorystycznie – jest tęcza, flaga Polski i flaga Ukrainy – to nasza tablica przekonań i nastrojów, symboliczne wsparcie. A poza tym układamy książki trochę tematycznie, ale nie restrykcyjnie. Rotacja jest tak duża, że nie mają one tak do końca swoich stałych miejsc. I to też powód, dla którego nie mamy wciąż katalogu – te nasze książki wcale nie mają u nas spokojnie.

Czy czytelnicy mogą zabrać, wypożyczyć lub dostarczyć bezpośrednio do Domu Spokojnej Książki kolejne egzemplarze? Wiem, że np. na Facebooku działa grupa Książki od Koguta, umożliwiająca zakup książek.

Żeby przywieźć książki do DSK, wystarczy się umówić – przyjmujemy wszystkie, bez względu na tematykę czy stan zachowania. Nasi goście najczęściej buszują między półkami, jeśli znajdą swoją wymarzoną książkę, mogą ją wziąć, pożyczyć lub kupić. Grupa facebookowa Książka od Koguta to najwygodniejsza forma zdobycia książek z naszych zbiorów – tam prezentujemy książki, które można wylicytować, często za symboliczną złotówkę. Cały dochód z tych licytacji wspiera działalność naszego stowarzyszenia, które prowadzi Dom Spokojnej Książki. Jest grono osób, które licytują książki, wspierają naszą działalność, a po przeczytaniu zwracają je, by mogły trafić do kolejnych czytelników.

Czy często zdarzają się zapytania o konkretne tytuły? Czy któreś z nich dotyczyły jakichś szczególnie trudno dostępnych książek, które jednak się u państwa znalazły?

Mimo że nie prowadzimy katalogów – o czym mówimy często i wyraźnie – pytania o konkretne tytuły cały czas się pojawiają. Przekładając wszystkie książki, czasem zapamiętujemy, że dana książka gdzieś była lub nie, dlatego na te pytania najczęściej odpowiadamy zaproszeniem do samodzielnych poszukiwań. Mieliśmy trudno dostępne książki Marii Janion czy wyjątkowe wydania „Pana Samochodzika” z rysunkami Szymona Kobylińskiego.

A która książka, jeśli w ogóle można wybrać z tak pokaźnej kolekcji, jest w państwa zbiorach najcenniejsza, najciekawsza z kolekcjonerskiego punktu widzenia?

Nie oceniamy antykwarycznej wartości książek. Mamy książki z połowy XIX wieku – te pewnie mają wartość historyczną, mamy książki, które były wydane w małych nakładach – te pewnie są unikatowe. Jednak u nas wartość mierzymy raczej chęcią posiadania danego egzemplarza przez kolejnego czytelnika. Jeśli odnajduje on książkę ze swojego dzieciństwa czy lat młodości, którą pamięta z rodzinnego domu – ma ona wartość sentymentalną, nie da się jej przeliczyć na pieniądze.

Czy na przestrzeni lat widać jakieś wyraźne zmiany np. w liczbie przywożonych do państwa książek? Lub wypożyczanych?

Kiedy likwidowane były gimnazja, trafiały do nas zbiory szkolne, książki z bibliotek w gimnazjach nie znajdowały miejsca w innych szkołach. Wtedy dostawaliśmy setki książek jednocześnie – to było chyba najbardziej hurtowe pozyskiwanie zbiorów. Czasem dostajemy książki w dużej ilości przy wymianie księgozbioru w bibliotekach, szkołach czy przedszkolach. Poza tym zmiany raczej nie widać – najczęściej trafiają do nas książki od właścicieli prywatnych, dorośli przywożą książki po rodzicach czy dziadkach. Z tym wypożyczaniem to jest raczej tak, że jak ktoś nas odwiedzi i chce wypożyczyć książkę – dostaje ją i przywozi przy kolejnej wizycie. Jeśli nie wróci albo nie przywiezie – nie ma kar za przetrzymanie, czekamy aż do skutku. Jedyne, co może się stać, to fakt, że książka będzie miała nowego właściciela. A o to nam przecież chodzi.

Przy tak dużym projekcie pracuje zapewne niemało osób – czy mogą państwo powiedzieć, kto za działanie Domu Spokojnej Książki odpowiada?

Mamy wielkie serca i ogromny zapał, dlatego nie musi nas być wcale dużo. Większość działań to inicjatywa moja i żony, w licytacjach pomaga mi niezawodna pani Basia, przy imprezach pracują z nami wolontariusze. Sami planujemy kalendarz wydarzeń, odpowiadamy też na zgłoszenia, organizując warsztaty, wizyty studyjne czy spotkania. Chcemy tworzyć miejsce z duszą, bez pośpiechu, gonitwy, komercji. Cały czas rozwijamy naszą bazę – tworzymy teraz miejsca noclegowe, stałą ofertę szkoleniową, kalendarz imprez. Mimo dość dużej rozpoznawalności cały czas trafia do nas ktoś nowy, dlatego ta działalność to wypadkowa zmieniającej się rzeczywistości, na którą staramy się na bieżąco reagować.

A czy mogą państwo opowiedzieć o działalności Stowarzyszenia „Głowa do góry”? Ono jest w pewien sposób z Domem Spokojnej Książki powiązane?

Stowarzyszenie „Głowa do góry” to organizacja, którą założyliśmy w 2009 roku. W stodole jest jego siedziba. Można powiedzieć, że Dom Spokojnej Książki działa jako jedna z aktywności stowarzyszenia. Oprócz tego piszemy i realizujemy projekty edukacyjne, społeczne i kulturalne, działamy na rzecz dzieci, seniorów czy lokalnej społeczności. Dużą wagę przykładamy do tworzenia kultury. Dom Spokojnej Książki mieści się w siedzibie stowarzyszenia, jest marką, która wyrosła z tej naszej działalności społecznej.

Czy Dom Spokojnej Książki działa w określonych godzinach? Tzn. czy można do państwa po prostu podjechać, czy lepiej się wcześniej zapowiedzieć? Czy w Domu lub w pobliżu jest też miejsce, by gdzieś usiąść, coś zjeść, wypić kawę?

Cały czas pracujemy nad tym, by godziny były stałe. Na razie można przyjechać zawsze, ale trzeba się wcześniej zapowiedzieć. Wizyta jest możliwa wtedy, kiedy jesteśmy na miejscu – czyli prawie zawsze. Dzięki temu mogą to być czasem także pory nietypowe – jeśli tylko jesteśmy, to przyjmujemy gości. Częstujemy też kawą i herbatą, dajemy wygodny fotel, na którym można się wygodnie rozsiąść i poczytać. A ze sobą warto wziąć coś pysznego – wtedy uczta dla ducha i ciała gwarantowana. W odległości kilku kilometrów jest miasto, w którym są wszelkie uciechy współczesności, ale jeśli przyjedziecie do nas – zapewnimy odpoczynek od zgiełku, pośpiechu i hałasu.

W artykule z 2020 roku jest mowa o specjalnej „półce prezesa” – czy ona nadal istnieje? Jakie tytuły prezes upodobał sobie najbardziej?

Tak, półka się rozrasta, są na niej szczególnie ukochane przeze mnie i ważne dla mnie książki, które do nas trafiają. Jest tam „Mistrz i Małgorzata” Bułhakowa, „Blaszany bębenek” Grassa, ale są też książki Tokarczuk, wiersze Tuwima i Białoszewskiego. Te książki albo miałem w przeszłości, albo zawsze chciałem mieć – dziwię się, ale i cieszę się, że ktoś już nie chciał ich mieć. Z półki prezesa książki nie wędrują na licytacje, nie są też wypożyczane – to taki mój mały świat książkowej rozkoszy.

Odwiedziliście Dom Spokojnej Książki? A może właśnie poczuliście się do tego zachęceni? Doceniacie pracę inicjatorów tego miejsca?


komentarze [43]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
CichaNoc 30.12.2023 11:13
Czytelniczka

Zachwycił mnie pomysł, brawo.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Riwona 28.12.2023 11:20
Czytelniczka

Mogłabym się tam przyjemnie zaczytać...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
inviernita 27.12.2023 16:25
Czytelniczka

Byłam parę razy, regularnie biorę udział w licytacjach na FB. Za co kocham DSK? Za to, że każda książka jest tam ważna i każda znajduje swojego czytelnika.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Crystal 22.12.2023 09:58
Czytelniczka

Wspaniała sprawa! Brawa dla Pana Piotra  😍

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
0penheartsurgery 19.12.2023 08:20
Czytelniczka

To znak, że dla  mojego przyszłego księgozbioru powinnam już zacząć budować stodołę  😊

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Silver 19.12.2023 07:09
Czytelniczka

Piękna inicjatywa. 😊 Brawo dla tych ludzi!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jola Sopińska 17.12.2023 14:47
Czytelniczka

Wspaniałe miejsce. Gorąco polecam!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Przemek 16.12.2023 22:38
Czytelnik

Pendrive 2TB z wszystkimi książkami świata = bez duszy.

Dom Spokojnej Książki = dusza do potęgi.

Nie chcę świata, w którym biblioteki mogą przeistoczyć się w miejsca gdzie prawdziwych książek już nie będzie. Wiem że może wybiegam z przewidywaniami co do przyszłości o jakieś 100 lat, lecz kierunku jakim podąża świat nikt nie zna.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Coldy 30.12.2023 15:20
Czytelnik

Książki zawsze będą, po prostu zaczną stawać się produktem ekskluzywnym. Coś w stylu Deluxe Edition. Dużo droższym i sprzedawanym raczej pod kątem kolekcjonerskim. Coś podobnego miało miejsce w przypadku branży gier komputerowych/konsolowych. Nowe konsole oraz PC nie mają już w domyśle napędu płyt, ale można go dokupić. Myślę, że to dobra i godna forma starości tych...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
ReaderX 16.12.2023 20:28
Czytelnik

"Chcemy tworzyć miejsce z duszą, bez pośpiechu, gonitwy, komercji". Już za tą deklarację należą się brawa i przysłowiowe "czapki z głów". Wspaniała inicjatywa krzewiąca kulturę czytania i pokazująca szacunek do książek. Brawo! Naprawdę miło się czyta o takich "inicjatywach". Trzymam mocno kciuki za dalsze powodzenie i rozwój tego pięknego pomysłu i myślę, że kiedyś na pewno...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
WRÓG PUBLICZNY 16.12.2023 10:49
Czytelnik

Pierwszy raz o tym czytam. Gdy pojawił się pierwszy raz o tym artykuł, kilka lat temu, nie miałem jeszcze konta na LC. Coś pięknego 👍

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post