-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "wittgenstein" [5]
[ + Dodaj cytat]Zatem nie ma czegoś takiego, jak "naturalna", istotowa i stała relacja pomiędzy filozofią i sztuką. Filozof nie musi pozostawać pod wpływem sztuki czy artystów ani nawet zwracać na nich uwagi. Relacja między filozofem i artystą może być bardzo luźna - ograniczona do faktu, że obaj stąpają po tym samym polu kulturowym. Żadna reguła nie może ani zabraniać, ani nakazywać, by między sztuką i filozofią zachodziła relacja odpowiedniości. Wobec powyższego wykluczony jest cel, do którego dążyła tradycyjna filozofia sztuki: proklamowanie i ustanowienie koniecznej, esencjalnej i stałej relacji pomiędzy filozofią i sztuką. Wręcz przeciwnie: relacja ta zawsze jest płynna - zależna od historycznych przemian i konkretnych okoliczności. Dlatego w istocie może chodzić tylko o jedno: ustalenie, jakiego rodzaju są powiązania w tym czy innym konkretnym przypadku - w takiej a takiej sytuacji historycznej, w warunkach takiego a takiego typu filozofii czy takiego a takiego kierunku sztuki. W ostatecznym rachunku należy uwzględniać poszczególne przypadki, poszczególne dzieła sztuki. (...) Jedynie dzięki takiej procedurze można uniknąć powrotu do "metafizycznej paplaniny".
Problem niejednoznaczności semantycznej wyrażenia "estetyczny" jest równie stary, jak dyscyplina o nazwie "estetyka". Baumgarten, twórca estetyki, określił ją jako "naukę o poznawaniu zmysłowym". Pierwotnie estetyka nie miała się zajmować sztuką, lecz być jedną z gałęzi epistemologii. Natomiast dobre pół wieku później Hegel chciał, by przez estetykę rozumieć "filozofię sztuki" - a dokładniej: "pięknej sztuki". Kilkadziesiąt lat później znawca tej miary, co Konrad Fiedler, protestował przeciwko takiemu ujęciu: "estetyka nie jest", pisał, "teorią sztuki"; "zestawianie piękna i sztuki" stanowi "proton pseudos w dziedzinie estetyki". Listę tak wzajemnych sprzecznych określeń estetyki można by ciągnąć niemal bez końca. Raz chodzi o sferę zmysłowości, raz o sferę piękna, raz o sferę natury, raz o sferę sztuki, raz o sferę postrzegania, raz o sferę oceny, raz o sferę poznania, a wyrażenie "estetyczny" ma zamiennie oznaczać: "zmysłowy", "przyjemny", "artystyczny", "pozorny", "fikcjonalny", "poietyczny", "wirtualny", "zabawowy", "niewiążący" itd.
Tytuł w sztuce jest zazwyczaj kompromisem na rzecz tak zwanego "społeczeństwa", dla którego sztuka nabiera znaczenia, gdy jest o czymś, gdy coś przedstawia. Nawet już fachowcy od sztuki częściej dziś mówią o owym "czymś", co sztuka przedstawia, niż o samej sztuce. W geście tytułowania przejawia się również powszechna obsesja skończonej chwili, owej "brzemiennej chwili" Gottholda Lessinga, czyli naszej niezdolności przekroczenia fragmentaryczności inaczej niż tylko poprzez jej... absolutyzację. Według Hanny Arendt to swoisty "głód języka" prowadzi do przymusu metaforyzacji, która przekształca to, co obecne, w to, co tylko myślane. Metaforyzacja jej zdaniem nieuchronnie prowadzi w świat zjawiskowej komplikacji i ostatecznie do pytania bez odpowiedzi: co właściwie jest obrazem czego?
2.014 Przedmioty zawierają możliwość wszystkich sytuacji.
Przypuśćmy, że każdy miałby pudełko zawierające coś, co nazywamy „żukiem". Nikt nigdy nie może zajrzeć do cudzego pudełka; i każdy mówi, że tylko z widoku swego żuka wie, co to jest żuk. — Mogłoby się zdarzyć, że każdy miałby w swym pudełku co innego. Można by sobie nawet wyobrazić, że rzecz ta stale by się zmieniała. — Gdyby jednak mimo to słowo „żuk" miało dla tych ludzi jakieś zastosowanie? — Wtedy byłoby ono zastosowaniem nazwy pewnej rzeczy. Rzecz w pudełku nie należy w ogóle do gry językowej; nawet nie jako coś, gdyż pudełko mogłoby być też puste. — Nie, przez ową rzecz w pudełku można 'upraszczać'; ona się znosi, czymkolwiek by była.
To znaczy: Jeżeli gramatykę wyrazu doznania konstruujemy według wzorca 'przedmiot — oznaczenie', to przedmiot wypada z rozważań jako nieistotny.