-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "remigiuszmroz" [41]
[ + Dodaj cytat]
- O czym my w ogóle rozmawiamy? Jeszcze parę dni temu byłeś dla mnie całkowicie nieznajomy.
- Każdy kiedyś był.
Jeśli rząd mówi, że chce twojego dobra, to możesz zrobić tylko jedno. Ukryć te dobra.
Langer powiódł wzrokiem po stole, na którym leżało dwadzieścia parę zabawek i tyle samo porozrzucanych folii, z których przed momentem zostały pospiesznie uwolnione. Timon rzeczywiście trafiał się dość rzadko.
Najgorzej mieli ci, którzy dostali Zazu, zarozumiałego majordomusa, który dostarczał rodzinie królewskiej wieści. Piotrek go nie lubił. Tata powiedziałby, że to mały kurwa chujek jebany. Skaza powinien był go zeżreć.
Prawie wszystko było gotowe – świeczki zapachowe porozstawiane w odpowiednich miejscach, nastrojowa muzyka przyszykowana, składniki do dzisiejszego dania wymyte i pokrojone. Nie chciał robić przedwcześnie
jedzenia, uznał, że będzie lepiej, jeśli razem je przyrządzą.
Będzie romantycznie. Najpierw długie spojrzenia przy stole, nieśmiałe dotknięcia, potem pierwsze pocałunki.
Później wypierdoli ją tak, że przez cały następny dzień będzie chodziła obolała.
Zamknął oczy i wciągnął głęboko powietrze do płuc.
Zaśmiał się, odnotowując, jak nierówny ma oddech.
Troszeczkę się denerwował.
Hauer uśmiechnął się blado,myśląc o tym,że jak zawsze w chwilach zagrożenia Polacy udowadniali ,że nieobce jest im poświecenie.Naród,który zdawał się dumny ze swoich porażek,był gotów na cierpienie - i może stanowiło to jedyną zaletę gloryfikowania wszelkich tragedii,które spotkały go w historii.
- Chciałabyś teraz się przytulić, co? - rzucił Oryński
- Tak bym tego nie określiła.
- A jak?
- Że mam niespodziewaną potrzebę kontaktu fizycznego z określonym przedstawicielem tego samego gatunku.
- Na jedno wychodzi.
- Tylko moje jest bardziej romantyczne.
- Czuć od Ciebie alkoholem - zauważył
- A od Ciebie moralną zgnilizną i intelektualnym rozpadem, ale nie wypominam Ci tego.
- Potrzebujemy jakiegoś zwierzaka - bąknął
- Ja już mam. Amebę umysłową.
Chyłka zbliżyła się do niego z wolna.
- Postawmy sprawę jasno - powiedziała. - Jeśli kiedyś zobaczysz mnie biegającą, dzwoń od razu na policję, bo to będzie znaczyło tylko jedno: że przed kimś spierdalam.