-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Cytaty z tagiem "maryja" [41]
[ + Dodaj cytat]Nigdy nie mogłem pojąć, dlaczego ktokolwiek w dzisiejszych czasach miałby kwestionować Niepokalane Poczęcie; wszyscy współcześni poganie wierzą wszak, że są niepokalanie poczęci. Jeśli nie istnieje grzech pierworodny, wszyscy są niepokalanie poczęci. Dlaczego wzdragają się oni przed uznaniem w Maryi tego, co sami sobie przypisują?
Bóg nie zawsze oszczędza dobrym ludziom cierpienia. Ojciec nie oszczędził Syna, a Syn nie oszczędził Matki. Jego Męce musi towarzyszyć Jej współczucie. Niecierpiący Chrystus, który nie spłaciłby dobrowolnie długu winy ludzkiej, zostałby sprowadzony do poziomu kierownika etycznego; a Matka, która nie dzieliłaby Jego cierpień, byłaby niegodną swej wielkiej roli.
Gdyby wszechwiedzą ludzkość była mocna,
Przecz by Synaczka rodziła Maryja?
Najświętsza Dziewica jawi się jako pokorna, łagodna i pełna współczucia, a zarazem gwałtowna i bezwzględna. Tradycja katolicka mówi o Niej dwoma grupami fragmentów Pieśni nad pieśniami: z jednej strony jest Ona niczym „lilia pomiędzy cierniami”, „cała piękna” z oczami „jak gołębica”, z drugiej – pojawia się „groźna jak zbrojne oddziały”, a na Jej szyi wiszą „tysiące tarcz i cała broń wszystkich wojowników”.
Podobnie, jak w porządku naturalnym i cielesnym dziecko ma ojca i matkę, tak w porządku nadprzyrodzonym i duchowym mamy Ojca - Boga i Matkę - Maryję. Wszystkie prawdziwe dzieci Boże i wybrani mają Boga za Ojca, a Maryję za Matkę, a kto nie ma Maryi za Matkę, ten nie ma Boga za Ojca. I dlatego ci, co pójdą na potępienie, mianowicie heretycy, schizmatycy itp., którzy Najświętszej Maryi Panny nienawidzą lub odnoszą się wobec Niej z pogardą i obojętnością, nie mają Boga za Ojca, jakkolwiek się tym szczycą, gdyż nie mają Maryi za Matkę. Gdyby bowiem mieli Ją za Matkę, kochaliby Ją i czcili, jak prawdziwe i dobre dziecko kocha i czci tę matkę, jaka je na świat wydała.
Najbardziej niezawodnym znakiem, po którym można rozpoznać odstępców, głosicieli błędnych nauk i tych, których Bóg nie zaliczył w poczet wybranych, jest to, że mają oni dla Matki Najświętszej tylko wzgardę lub obojętność, i starają się słowem i przykładem, otwarcie lub skrycie, nieraz pod pięknymi pozorami umniejszać nabożeństwo i miłość do Niej. Niestety! Bóg Ojciec nie powiedział Maryi, by w nich założyła swoje mieszkanie, albowiem oni są dziećmi Ezawa.
Trzeba było długiej drogi i dalekiej drogi, aby zrozumieć głęboki plan Boży, przejąc się nim i uznać go. Ileż błędów popełniono w świecie w okresie zmiennych rozeznańi nastrojów. Wreszcie przyszedł moment najbardziej doniosły. Po pierwszym „nobilitowaniu” kobiety - Ewy - w akcie stworzenia, nastąpiło drugie, w Nazarecie, gdy w sposób niezwykły została uczczona przes Stwórcę Kobieta - Maryja.
Kana to szkoła słuchania Słowa. Ma ono trzy cechy. Pierwsza z nich to kontemplacja, czyli "słyszę". Druga to współczucie, czyli "widzę". Trzecia zaś to miłosierdzie, czyli "mówię". Maryja potrafi połączyć weselną zabawę z wewnętrzną uważnością na Słowo.
Ona nie może znieść błędu. Ona jest przeciwko wszelkim herezjom. Ona jest z natury również przeciwko wszystkiemu, co przeciwstawia się prawdzie. Ona jest przeciwko wszystkiemu, co przeczy świętości, przeciwko wszystkim grzechom, jakie tylko mogą istnieć, nawet najdrobniejszym. (…) Garrigou-Lagrange nazywa ją „Matką Bożą od Nienawiści”, ponieważ nienawidzi błędnej nauki i odczuwa nienawiść do grzechu. Leży to w Jej naturze, nie może znieść błędu i grzechu, albowiem błąd i grzech to dzieła szatana, który przyniósł je na świat! Wiecie, że Ona została stworzona po to, aby podeptać głowę węża, aby zniszczyć szatana i jego plemię. Zjednoczmy się więc z Najświętszą Maryją Panną, pozostańmy mocno z Nią związani, a Ona uchroni nas zarówno przed błędem jak i przed grzechem, i zachowa nas w prawdzie i świętości.
Maryja zaczyna śpiewać Magnificat, kiedy dostrzega, że została zrozumiana bez słów i że tajemnica Boża nie jest już tylko Jej tajemnicą. Śpiewa natchniona Duchem Świętym. (...)
Tutaj mała dygresja, dzięki której może łatwiej nam będzie zrozumieć, dlaczego Maryja, modląc się śpiewa. Od lat nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Duch Święty lubi, gdy modlimy się przez muzykę. Zwłaszcza jeśli towarzyszy ona wielbieniu. Muzyka pomaga nam wyrazić to, co niewyrażalne, niewerbalne. Może dlatego święty Augustyn mawiał, że "kto śpiewa, dwa razy się modli". Wielbienie to najdoskonalsza forma modlitwy, bo nie prosimy wówczas o nic, a jedynie oddajemy Bogu chwałę. Gdy podczas takiej modlitwy jest obecny Duch Święty, długiemu wielbieniu muzyką i słowem towarzyszy bardzo często namaszczenie Bożą radością i poczuciem obecności. Bóg dał nam muzykę, by była oknem, przez które widać niebo. Warunek: musi być w niej obecny Duch Święty.
Wspomniana wcześniej profesor Anna Świderkówna w jednym ze swoich felietonów wskazała na bardzo ciekawą rzecz. Maryja w momencie Zwiastowania nie mówi do Gabriela: "Oto ja, służebnica Pańska", ale – "Oto służebnica Pańska". Nie ma owego "ja" ani w Wulgacie (łacińskie tłumaczenie Biblii), ani w greckim oryginale. Maryja już od początku pragnie usunąć się w cień, z pełną świadomością, i do końca pozwala Bogu, by uczynił z Niej swoje narzędzie. To ogromny akt pokory osoby, która przecież właśnie przed chwilą dowiedziała się, że zostanie Matką Boga! Pokora i uniżenie Maryi to coś, przed czym drżą demony. Jednocześnie to "naturalne środowisko" dla działania Ducha Świętego. Przyznajmy, że spośród wszystkich naszych ułomności, z grzechem pychy przychodzi nam mierzyć się najczęściej. To grzech aniołów, którzy zbuntowali się przeciwko Bogu, i grzech pierwszych rodziców, którzy zapragnęli wiedzieć tyle, co On. Dlatego nowa karta historii ludzkości musiała się rozpocząć od aktu pokory. Maryja, Służebnica Pańska, przyjmuje w pokorze akt pokory Boga, który – z miłości – chce zamieszkać w ciele człowieka. Nasza szansa na nowe życie narodziła się zatem w miejscu spotkania pokory człowieka i pokory Boga.