-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Cytaty z tagiem "gołkowski" [19]
[ + Dodaj cytat]Jestem kobietą, nie muszę tłumaczyć się z braku logiki w postępowaniu.
Autentycznie, zapominałem o tym, że nie jestem już – jeszcze?! – Komornikiem. Nawyki, brawura i pewien radosny pochuizm pozostały: no co z tego, że dostanę kulkę? Przecież się zaleczy, wstanę i odjebię ich, rzucając przy tym jakimś srogim punchlinem.
Tak by było. Ale raczej nie będzie. Na pewno nie będzie.
Na razie byłem jednoosobową watahą spierdolenia, zamierzającą bawić się w hardkor ’44 i palić czołgi.
Powoli złapaliśmy tempo, zgraliśmy się, jak chórek starych bab z pijanym organistą. Przerobiliśmy komplet aktów, powtórzyliśmy sobie przykazanie miłości, sześć prawd wiary, siedem sakramentów, Ojcze Nasz i Zdrowaś Maryjo... Potem profilaktycznie sieknęliśmy koronkę do Najświętszego Serca, a na koniec zacząłem uczyć go śpiewać Godzinki.
– Zaawitaj, peeełna łaaa-ski, przeeeślicznaaa światłooo-ści! – darłem się w interkom. – Paa-ani, na pomoc świaaa-taaa...!
– Daj ten wąż... No daj, mówię!
– Kurwa, daję przecież! Złap i podciągnij, a nie daj...
– No to daj tak, żebym sięgnął! I teraz... O tak, o tak! Dobra, mam go, teraz powoli... Powoli mówię, kurwa mać! Zabić mnie chcesz?!
– Ciężki jest, jak chuj diabła!
– Nie wiem, nie trzymałem, wierzę ci na słowo! I po trochu teraz, jeszcze... Dobra, jest! Jest, mamy to, czekaj umocuję go tylko!
– Chłopcy, pomóc wam? – odezwała się Cat ze szczytu schodów do maszynowni.
– Nie! – odkrzyknęliśmy zgodnym chórem.
No co? Dawaliśmy przecież radę, a niepotrzebne nam było krytyczne, rzeczowe spojrzenie kobiety, która nie daj Boże pokazałaby nam, że można było zrobić to lepiej i prościej.
– Dziękuję wam za słowa wsparcia, kłaniam się nisko po samo piździsko. Skończyliście już swoje pedagogiczne smęty, możemy iść? Bo chciałbym sobie gdzieś w spokoju pokrwawić.
Szemijazasz, ty kurwo jebana, przestań mi Apokalipsę prześladować... – zawarczałem pod nosem, a już głośniej powiedziałem: – Panowie, tu się nie ma co rozwodzić nad przyczynowością. Póki co musimy...
– To przecież... niedorzeczne! – sapnął.
– No i właśnie o to chodzi, rozumiesz? Takie rzeczy się najłatwiej przyjmują, bo nie ma jak z nimi dyskutować. Poza tym, każde oficjalne dementi staje się pożywką dla kolejnego trollingu. Jak udowodnisz, że Archanioł wcale a wcale NIE gwałcił kóz i nie popierał aneksji Krymu?
Widziałem, że nie był przekonany.
– Ale to przecież... Nie da się o czymś takim rozmawiać nawet! Co można powiedzieć poza tym, że...
– Fama taka krąży w Rzymie, ruski Anioł kozy dymie... – zanuciłem na góralską nutę, zaś nim Russo zdążył cokolwiek powiedzieć, szybko dośpiewałem: – Ale to nie żadna fama, tylko, kurwa, prawda sama...
– Przecież to...
– Puti-nowi-duszę-sprzedał, Michał-kozy-chętnie-jebał!!! – ryknąłem na cały głos, uderzając dłonią o podłokietnik.
Jego gwardziści, odurzeni ziołami i napojeni wywarami zmniejszającymi odczuwanie bólu, szli przez ulice miasta niczym demony z najgłębszych czeluści piekieł, rzucając się na nierzadko bezbronnych mieszkańców w kilku, rąbiąc leżących tak długo, aż ci przestawali przypominać ludzi, a kamienie spływały szkarłatem.
Po jakimś czasie ścierwojad zeskoczył z głazu i zbliżył się ku soczystemu kęsowi na podudziu. Złapał dziobem, szarpnął - a wtedy trup się poruszył!
Zatrzepotały skrzydła, unosząc ptaka na bezpieczną odległość. Znajdzie inną, mniej nietypową zdobycz.
– Powoli. – Podniosłem ręce. – Nie jestem może jakimś tam wielkim ekspertem, ale coś wiem, parę książek w życiu przeczytałem na kiblu. Einstein w życiu o niczym takim nie mówił.
– Owszem, mówił. Albert Einstein, największy naukowiec i umysł dwudziestego wieku stwierdził wyraźnie, że ta teoria jest wysoce prawdopodobna. Mówimy o człowieku, który wynalazł reaktor jądrowy, przewidział czarne dziury i loty na Marsa. Nie będziesz chyba dyskutować z Einsteinem, Zek?
Kurwa, nie będę. Nie będę też jej mówił, że Einstein zrobił wiele rzeczy, ale raczej nie wynalazł reaktora jądrowego. Nie będę w ogóle się z nią kłócił, bo kobieta miała ewidentnego pierdolca.
Jebani foliarze, że też wszędzie się wcisną.