cytaty z książki "Czerwona piramida"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Sprawiedliwość nie oznacza, że wszyscy dostają to samo- odparł tato.
- Sprawiedliwość oznacza, że wszyscy dostają to, czego potrzebują.
Bałem się spróbować, ale pomyślałem: Horusie?
- No wreszcie ~ odezwał się ten głos. ~ Witaj.
- O nie - powiedziałem, czując narastającą panikę. - O nie, nie, nie. Niech mi ktoś da otwieracz do konserw, mam w głowie bóstwo!
Oczy Bastet błysnęły.
- Porozumiałeś się z Horusem bezpośrednio? Robisz postępy.
- Postępy?! - Złapałem się za głowę. - Wyrzućcie go stamtąd!
Byłem szlachetnym sokołem, panem nieba! Zerwałem się z chodnika i wleciałem prosto w płot.
-Gińcie, wrogowie Ra!-ryknęła Sachmet-Umierajcie w boleściach! -Ona jest niemal równie irytująca jak ty-powiedziałem Horusowi. -Niemożliwe-odparł-Z Horusem nikt nie może się równać.
Przypomnijcie mojemu bratu, że Egipcjanie wierzą w potęgę wschodu słońca. Wierzą, że każdy ranek zaczyna nie tylko nowy dzień, ale też nowy świat.
Mój drogi, jestem kotką. Wszystko, co widzę, jest moje.
Bogowie mają wielką moc [...] ale tylko ludzie mają wyobraźnię, moc, której potrzeba, żeby zmieniać historię.
(...) a w środku znaleźliśmy nowy amulet który wyglądał jak kolumna albo pień drzewa, albo...
- Czy to jakiś słup?-zapytała Sadie
-To się nazywa dżed- odparł tato.- to mój symbol... Kręgosłup Ozyrysa.
- Fuj- mruknęła Sadie
Mama roześmiała się.
- To troszkę obrzydliwe ale w istocie to potężny symbol.
Oznacza stabilność, siłę...
Na żywo Anubis okazał się jeszcze bardziej zabójczo przystojny, jeśli to możliwe. [nie, Carter, nie załapałam żartu, ale dziękuję. Zabójczo przystojny bóg umarłych. Tak powalający śmieszne. Mogę mówić dalej?].
Przecież jeśli ktoś czegoś zabrania, to najlepszy znak, że właśnie to należy zrobić.
- To nie do przyjęcia, Straszliwe Oblicze - odparł sucho Set.
Sługa skulił się. Domyśliłem się, że ma na imię Straszliwe Oblicze. Zastanawiałem się, jak długo zajęło jego mamie wymyślenie tego. Bob? Nie. Sam? Nie. To może Straszliwe Oblicze?
Carter Kane, lat 14, zginął tragicznie w Paryżu, pożarty przez Muffinkę, kotkę swojej siostry".
-Ulica Piramid?-spytała Sadie.-Dość to banalne, nie?
-Może na ulicy Głupich Wrednych Magów zabrakło działek-podsunąłem.
-Hm, sokół nie poleci.
(...)
-Och, oczywiście, że poleci, panie władzo. Przecież jest ptakiem!
Dlaczego dorośli są tacy tępi? Zawsze mówią: "Powiedz prawdę", a kiedy się to zrobi, nie wierzą. Czego oni chcą?
- Pan nazywa mnie Bryłkiem, ale to imię jest dla mnie obraźliwe! Możesz mnie nazywać Potężnym, Który Miażdży Wrogów!
- Świetnie, Bryłku - odparłam.
To okropne - jęknęła Sadie. - Jak mam się jej pozbyć?
Bastet prychnęła. - Po pierwsze, Sadie, nie masz w głowie całej bogini. Bogowie są bardzo potężni - możemy istnieć w wielu miejscach naraz. Ale masz rację, część ducha Izydy tkwi teraz w tobie, podobnie jak Carter nosi ducha Horusa. Szczerze mówiąc, powinniście czuć się zaszczyceni.
- Jasne, niezły zaszczyt - mruknąłem. - Zawsze chciałem zostać opętany.
- Sześć lat w Anglii - wymamrotałem - i wydaje się jej, ze jest Jamesem Bondem.
Nazywam się Carter Kane. Mam czterenaście lat, a moim domem jest walizka.
Sprzeczne opowieści mogą być w równym stopniu prawdziwe.
Znaleźliśmy się u podstawy piramidy. Plac na szczęście był pusty. Tylko tego by brakowało, żeby ktoś zamieścił na YouTube obciachowy filmik o mojej nietoperzowej śmierci.
-Dobra-odparłam.-Utknęliśmy w Waszyngtonie. Mamy dwa dni na to, żeby dotrzeć do Arizony i powstrzymać boga, którego nie wiadomo, jak powstrzymać. A jeśli nam się nie uda, to nigdy nie zobaczymy taty ani Amosa, a świat być może się skończy.
-Podoba mi się twoja postawa!-zawołała radośnie bogini.-A teraz zjedzmy coś.
Sprawiedliwość nie oznacza, że wszyscy dostają to samo- odparł tato. - Sprawiedliwość oznacza, że wszyscy dostają to, czego potrzebują. A jedyny sposób, żeby dostać to, czego czego się potrzebuje, to samemu na to zapracować.
-Czemu się na mnie gapisz? -zapytałam buńczucznie.- Nie wzywam żadnych bogów. Oni po prostu jakby mnie znajdują!
[Daj mi ten cholerny mikrofon].
Cześć. Tu Sadie. Mój brat opowiada beznadziejnie. Przykro mi. Teraz będę mówić ja, więc wszystko będzie w porządku.
Na moje oko ruiny były w porządku, choć ja tam uważam, że jak raz widziało się jedną stertę rozwalonych egipskich kamieni, to widziało się je wszystkie.