cytaty z książki "Magic Slays"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Motto rodzicielskie zmiennokształtnych, – jeśli twoje dziecko poderżnie komuś gardło, zawsze mamy plan awaryjny, sprawimy żeby ciało zniknęło.
Jeśli walczyłbym dla nich i zostałbym kaleką, powiedzieliby mi parę miłych rzeczy,
a potem wybraliby kogoś na moje miejsce i zapomnieli, że kiedykolwiek istniałem. Ty
zostałabyś ze mną. Opiekowałabyś się mną, bo mnie kochasz. Ja też cię kocham. Jeśli
kiedykolwiek zostaniesz ranna, nie opuszczę cię. Będę tam. Gdziekolwiek zechcesz, żeby to
„tam” było, będę.
- Kiedy proponowałeś mi ten interes, myślałeś, że będę siedzieć w biurze przez cały dzień piekąc ciasteczka?
- Nikt nigdy nie umarł zastrzelony przez ciasteczko.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz!
- Jestem zmęczona. Znowu boli mnie kolano i próbuję teleportować się na górę.
- Hm, Kate, nie możesz tego zrobić
- Wiem. Ale bardzo mocno próbuję. Dasz mi znać, jak zacznę blednąć?
- Jeden z nich ma moją krew na czole. Krew musi zostać zniszczona, bo może mnie zdradzić, jeśli ktoś go przeskanuje.
Curran popatrzył na mnie w sposób zazwyczaj zarezerwowany dla upośledzonych umysłowo.
- Po pierwsze, ktoś musiałby najpierw znaleźć ciało.
- Co teraz zrobił? - Został przyłapany na uprawianiu seksu grupowego na stopniach kostnicy. Zatrzymałam się i spojrzałam na niego. - Zdefiniuj „grupa”. - Dwie kobiety. Mogło być gorzej. - Jak na piętnastoletniego dzieciaka, dobrze sobie radził – powiedział Derek z śmiertelnie poważną twarzą.
Ty naprawdę musisz popracować nad swoimi groźbami. Nie mogę jednoznacznie stwierdzić czy mi grozisz, czy zapraszasz na herbatę.
- Kiedy proponowałeś mi ten interes, myślałeś, że będę siedzieć w biurze przez cały dzień piekąc ciasteczka? - Nikt nigdy nie umarł zastrzelony przez ciasteczko.
- Co ty robisz?
- Gram w golfa, Kate. A wygląda na to, że co robię?- On był dzisiaj w niezwykłym nastroju.
– Dlaczego się pakujesz?-Saiman potarł czoło.
- Czy gramy w oczywiste pytania? A tak, przepraszam, nikt nie wyjaśnił mi zasad gry. Pakuję się, ponieważ mam zamiar stąd wyruszyć.
Nie składaj obietnic, których nie możesz dotrzymać. To przynosi pecha.
Znajdź czas i miejsce, gdzie nikt nie będzie ci przeszkadzał, i wyobraź to sobie. Wyobraź
sobie najgorszy scenariusz, jaki może się zdarzyć, wyobraź go sobie z możliwie najdokładniejszymi szczegółami. Przeżyj go, poczuj strach, poczuj ból. Zmuszanie się do czegoś takiego jest straszne, ale po wszystkim niepokój odchodzi. Nie znika całkiem, ale daje miejsce na tyle spokoju, by móc funkcjonować.
- Nie. Komedie. I to dobre.- Doolittle napił się herbaty.- Nie cenię szczególnie tragedii. Łatwo zasmucić widza, pokazując mu coś tragicznego. Wszyscy wiemy, kiedy dzieje się coś przykrego, ktoś umiera, ktoś traci ukochanego, kończy się miłość. Znacznie trudniej rozbawić widza, bo co śmieszne dla jednego, drugiego może nie bawić.
Boże, dopomóż każdemu, kto ledwie spojrzy na mnie krzywo. Rozszarpią delikwenta na kawałki, choćby po to, żeby popisać się jeden przed drugim.
Ah, małżeństwo to problem, niebezpieczeństwo nie jest problemem.
To spokojne, niegłośne pochrapywanie. Coś jak sapiący diabeł tasmański. Słodki we śnie i paskudny, gdy nie śpi.
Cudnie. Trzeba znaleźć człowieka, nie robiąc przy tym hałasu. A moja ulubiona metoda działania polegała na określeniu zainteresowanych stron, a następnie narobieniu takiego hałasu, że winny wreszcie tracił cierpliwość i usiłował mnie uciszyć.
Rowena do tej pory zawsze zachowywała niewzruszoną maskę. Gdyby walił się dach, ona, stojąc pośród spadającego gruzu, z uśmiechem poprosiłaby, czy mógłbyś uczynić jej tę uprzejmość i skierować się w stronę wyjścia.
- Byłem skłonny uwierzyć, że jesteś obdarzony przynajmniej średnią inteligencją. To oszacowanie było oczywiście błędem.
- Gniew wobec czego? Na co?
- Zazwyczaj na siebie samych. Gniew jest potężnym uczuciem. Wiele spraw budzi wściekłość. Frustrująca robota, niska pensja, uciążliwe godziny pracy. Ludzie pragną przedmiotów i czują się poniżeni przez tych, którzy je mają,czują się pozbawieni tych dóbr, bezsilni. To pożywka dla gniewu. Złość narasta i gromadzi się, a gdy nie znajduje ujścia, przeistacza człowieka. Tacy ludzie są niczym odbezpieczone strzelby, gotowe wypalić w chwili, gdy dostrzegą cel. Chcą tylko kogoś skrzywdzić. Potrzebują tego.
Dolał sobie herbaty i dopełnił moją szklankę.
- Ludzie mają skłonność do dzielenia świata, wrogowie po jednej, przyjaciele po drugiej stronie. Przyjaciele to ci, których znamy. Wrogowie to ci Inni. Innym można zrobić wszystko. Nieważne, czy ci Inni są winni jakiejś zbrodni, bo najważniejsze w tym są emocje, nie logika. Widzisz, rozgniewanym ludziom nie chodzi o sprawiedliwość. Szukają oni jedynie wymówki, by dać upust własnemu gniewowi.- Doolittle westchnął.- Kiedy stajesz się ichniejszym Innym, przestajesz być osobą. Stajesz się ideą, abstrakcyjnym uosobieniem wszelkiego zła na świecie. Wystarczy najdrobniejszy powód, a rozedrą cię na strzępy. A najłatwiejszym sposobem, żeby zacząć postrzegać cię jako Innego, jest znalezienie różnic. Odmiennego koloru skóry, języka, miejsca pochodzenia. Posiadania magii. Tak dzieje się na okrągło. Każde pokolenie wynajduje sobie własnych Innych.
Być może potrzebowaliśmy neonu dodającego jej blasku. MATECZNIK POTWORÓW, WYTRZEĆ SWOJE ŁAPY I SPRAWDZIĆ SWE SREBRO PRZY WEJŚCIU.
Nawet jeśli uda ci się uciec, to doświadczenie okaleczy cię na zawsze, bo rany emocjonalne nigdy nie zasklepiają się do końca.