cytaty z książki "Początek wszystkiego"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie ma i nigdy nie było rzeczywistości innej niż ta, którą zastaliśmy. To jesteś ty - zbudowana, zbudowany właśnie z takich historii i takich ran, z takich wydarzeń i takich doświadczeń. Albo to przyjmiesz i zaakceptujesz, albo będziesz wieść życie na wojnie, przede wszystkim ze sobą. Każdy z nas stoi przed takim wyborem: dorosnąć lub pozostać dzieckiem.
Bo dziecko, któremu wolno być dzieckiem - takim po prostu i takim aż nie musi robić nic więcej, tylko być. Nie dla kogoś", nie „dla czegoś", ale po prostu. Dziecko w tym sensie nie dodaje pełni do związku. Dziecko samo w sobie jest pełnią. Jeśli pozwolimy mu dorastać w bezpiecznym, stałym, przewidywalnym środowisku, ono wniesie to, co najpiękniejsze, do swojego dorosłego życia - z korzyścią dla siebie i innych. Zadaniem rodziców jest się temu przyglądać, dopingować i nie przycinać potencjałów swoich dzieci do własnych wyobrażeń o świecie. .
Dlatego każdy z nas jest w tym życiu, jak może i umie.
Nie znam lepszej, trwalszej, bardziej transformującej metody pracy ze sobą niż dotknięcie swojego bólu na samym jego dnie, a więc „,dożycie" go w pełni, by następnie ruszyć ku górze już nie po to, by negocjować codzienne porcje tlenu, ale po to, by wyjść na ląd i zbudować na nim własne życie, najpiękniejsze z możliwych.
Tym jest właśnie dożywanie. Jest nierezygnowaniem z przeżywania swojego bólu. Jest towarzyszeniem sobie w smutku. Jest trzymaniem się za rękę podczas żalu i szlochu, które chcą wybrzmieć. Każda emocja, która do nas przychodzi, ma bowiem swoje brzmienie i swoją melodię. Ma swój punkt kulminacyjny i powolną drogę wyciszania. Najważniejsze, co możemy dla siebie zrobić, to nie uciekać i nie skracać tej drogi. Jeśli wytrwamy w tym procesie, dotrzemy do dna i zezwolimy sobie na wysycenie każdego odczucia. Po drugiej stronie spotkamy ulgę, miłość i ukojenie, które przyjdą jako konsekwencja bezpiecznej przestrzeni zbudowanej przez nas w nas.
Nie chcę być zawsze sympatyczna" i „zawsze uśmiechnięta". Ostatnia dekada pracy ze sobą pokazała mi, że bycie sympatyczną i uśmiechniętą jest - pardon my french - chuja warte. Chcę być uśmiechnięta, kiedy jest na to czas, i zła, kiedy potrzeba. Chcę być smutna, kiedy potrzebuję, i radosna, kiedy będzie na to moment. Od ponad dekady jestem na drodze niebrania odpowiedzialności za to, jak ktoś mnie odbierze i jak odczyta moje zachowanie. I zgadzam się na wszystkie przymiotniki na swój temat. Zgadzam się na to, że ktoś odbierze mnie jako niesympatyczną, gburowatą, samolubną, głupią, mądrą, wspaniałą, śmieszną, szczerą, autentyczną, pustą, rozbrajającą, wymuszającą. Zgadzam się na to wszystko. Nie będę już biegać między ludźmi, żeby mieć pewność, że każdy mnie lubi, że każdy przyjmuje i każdy dobrze życzy..