cytaty z książki "Carrie Soto powraca"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie pozwól, żeby to, co ktoś mówi o tobie, określało, jak się czujesz sama ze sobą.
Kiedy odtwarzam ten scenariusz w myślach, ledwie mogę to znieść. On powie coś wspaniałego, a ja uwierzę, że mówi serio, mimo wszystkich dowodów na to, że jest inaczej. I wtedy go polubię, pokocham albo poczuję coś, czego nigdy wcześniej nie czułam. Aż pewnego dnia, gdy będę już zbyt zaangażowana, on przestanie mnie lubić albo kochać, z tego czy innego powodu. A ja zostanę z dziurą w sercu.
Czasami wydaje mi się, że nie rozumiesz, jak bardzo boli mnie serce, kiedy widzę, jak przegrywasz. Wiem, jak bardzo pragniesz wygrać. Wiem, jak bardzo twoja dusza tego potrzebuje. I czasami myślę, że mnie to złamie.
Pokaż im, że nie ważne jak cię ochrzczą, Suką czy Siekierą, to nie ma znaczenia. Nie powstrzymają cię. I nie mają prawa decydować, jak się nazywasz. Jesteś Carrie Soto. I Carrie Soto wróciła.
Żal jest jak głęboka, ciemna dziura. Wzywa jak syrena: "Chodź do mnie, zatrać się we mnie". A ty walczysz, walczysz i walczysz, ale kiedy w końcu ulegasz i wskakujesz do środka, nie możesz do końca uwierzyć, jak głęboko spadłaś. Czujesz, że właśnie tak przeżyjesz resztę swojego życia. Jesteś przerażona i zdruzgotana, aż sama umrzesz.
Ale to tylko iluzja.
To odurzające zaklęcie żalu.
Upadek ma swój koniec. Ma dno.
Nie jestem już dzieckiem. Czasami będę miała swoje zdanie. Czasami po przebiegnięciu piętnastu kilometrów i przepłynięciu pięćdziesięciu okrążeń będę narzekać. Ale będę robiła to, co mówisz, a ty poradzisz sobie z moim nastawieniem i może pewnego dnia wygramy kolejnego szlema.
- Nawet nie musiałam się starać - przyznałam, zmierzając w stronę szatni.
- Och, dałaś to jasno do zrozumienia. I byłaś wredna.
- Dlaczego miałabym być dla niego miła? Nazwał mnie siedmiolatką.
- Ludzie będą cię różnie nazywali -ostrzegł. - Zawsze mają określenia na takich jak my.
- Bo nie jesteśmy członkami? - zapytałam, odkładając swoje rzeczy na bok.
Ojciec przystanął.
- Bo jesteśmy zwycięzcami. Nie miej pretensji do całego świata, Carolino - powiedział. - Nie pozwól, żeby to, co ktoś mówi o tobie, określało, jak się czujesz sama ze sobą.
Kiedy wyjechaliśmy z Saddlebrook do Londynu, wiedziałam, że już prawdopodobnie już nigdy nie zobaczę Marca. Ale nie płakałam. Patrząc, jak samolot wznosi się nad chmury, uznałam za oczywiste, że będą inni Marcowie, których teraz bez trudu odnajdę, skoro wiem, że muszę szukać.
W sportach widowiskowych nie chodzi tylko o dobrą grę. Chodzi o wyczucie publiki, kiedy jest po naszej stronie, i ignorowanie jej, kiedy jest przeciw. Chodzi o danie się ponieść wygranej, ale też stawianie oporu, kiedy los obraca się przeciwko nam.
Z każdym meczem jesteś o jeden mecz bliżej do zostania największą tenisistką, jaką widział świat. Nie urodziłaś się tą osobą. Urodziłaś się, by nią zostać. I właśnie dlatego z każdym wejściem na kort musisz dawać z siebie wszystko.
Wszystko, co osiągamy, jest ulotne. Mamy to, a w następnej sekundzie to coś znika. Miałaś ten rekord i możesz go stracić. Możesz też bronić go teraz i stracić go ponownie za dwa lata. Chciałbym, żebyś to zaakceptowała.
W boksie królewskim widzę księżną Dianę. Kiedy już ją zauważam, trudno mi odwrócić wzrok. Ma na sobie bloadożółtą sukienkę oraz marynarkę i jak zawsze jest najbardziej elegancką kobietą, jaką w życiu widziałam. Wiem, że tak wiele osób na całym świecie czuje z nią więź. Ale w tej chwili moja więź z nią wydaje się wyjątkowo silna. Chcę dziś wygrać, w jej obecności.
Żyjemy w świecie, w którym wyjątkowe kobiety muszą czekać na przeciętnych mężczyzn.
Z każdym meczem jesteś o jeden mecz bliżej do zostania największą tenisistką, jaką widział świat. Nie urodziłaś się tą osobą. Urodziłaś się, by nią zostać. I właśnie dlatego z każdym wejściem na kort musisz dawać z siebie wszystko. Nie po to, żeby pokonać przeciwniczkę…
– Ale po to, żeby stać się bardziej sobą – dokończyłam.
Może nigdy nie miałam iść z Markiem na kolację. Może nie byłam typem dziewczyny, która stawała się prawdziwą dziewczyną dla chłopaka. Może byłam typem dziewczyny, którą się całuje, kiedy nikt nie patrzy, i to wszystko. Jeśli tak, to w porządku. Nie poniżałabym się na tyle, żeby chcieć więcej.
Kiedy widzę, jak grasz, widzę ideał – podjął. – Widzę zawodniczkę, którą w moich oczach zawsze miałaś się stać. Więc bądź szczęśliwa tu i teraz i ciesz się z tego, kim jesteś. A nie tylko pod warunkiem, że zostaniesz numerem jeden.
Twoja wiara w siebie doprowadziła cię kiedyś na szczyt. I może doprowadzić cię tam ponownie.
Honor to… czasami po prostu ładne słowo na ego.
Wiesz, do czego porównałbym swoje serce, nie, swoją duszę? Do starego materaca, tak styranego, że teraz wszystko zostawia na nim trwały ślad. Oto właśnie moja dusza. Wielki stary materac, na którym widać każde wgniecenie.
Naprawdę się staram, Carrie. Staram się nie popełniać tych samych pieprzonych błędów co kiedyś. Myślisz, że chcę być gościem, który wydziera się, kiedy przegrywa? Oczywiście, że nie. Wiem, że tą złą decyzją zjebałem sprawę w Indian Wells. Ale się staram. I chciałbym, żebyś nie przypominała mi o tym, kiedy tylko popełnię błąd.
Nie wolno mi mieć żadnych wątpliwości! Nie wolno mi widzieć w tobie mojej córki, człowieka. Nie wolno mi mówić, że lata po twoim przejściu na emeryturę istnieje możliwość, że są lepsze zawodniczki od ciebie. Nie wolno mi wyrażać jakiejkolwiek niepewności. Więc mówię ci to, co chcesz usłyszeć! Żeby dać ci to, czego potrzebujesz, żeby czuć się dobrze. Żeby mieć cię w swoim życiu. To były warunki, które postawiłaś. I według nich żyję! Co mam powiedzieć?
Wszystko, co osiągamy, jest ulotne. Mamy to, a w następnej sekundzie to coś znika. Miałaś ten rekord i możesz go stracić. Możesz też obronić go teraz i stracić go ponownie za dwa lata. Chciałbym, żebyś to zaakceptowała.
Żal jest jak głęboka, ciemna dziura. Wzywa jak syrena: „Chodź do mnie, zatrać się we mnie”. A ty walczysz, walczysz i walczysz, ale kiedy w końcu ulegasz i wskakujesz do środka, nie możesz do końca uwierzyć, jak głęboko spadłaś. Czujesz, że właśnie tak przeżyjesz resztę swojego życia. Jesteś przerażona i zdruzgotana, aż sama umrzesz.
- Ludzie będą cię różnie nazywali - ostrzegł. - Zawsze mają określenia na takich jak my. [....]
-Bo jesteśmy zwycięzcami. Nie miej pretensji do całego świata, Carolino - powiedział. - Nie pozwól, żeby to, co ktoś mówi o tobie, określało, jak się czujesz sama ze sobą.
Spojrzałam na niego.
- Jeśli powiem, że twoje włosy są fioletowe, czy to znaczy, że są fioletowe? - zapytał.
- Nie, są brązowe.
- Czy to znaczy, że musisz mi udowodnić, że są brązowe?
- Nie, przecież to widzisz.
- Kiedyś będziesz jedną z największych tenisistek na świecie, cariño. To prawda, taj jak to, że twoje włosy są brązowe. Nie musisz im tego pokazywać. Wystarczy, że tak jest.
-Wolałabym, żeby była dobra i szczęśliwa.
- Alicio. - Ojciec stanął za nią i objął ją rękami. - Nikt nie pisze historii o takich ludziach.
- Nie grasz ze swoim przeciwnikiem, rozumiesz to, tak? (...)
- Za każdym razem gdy wychodzisz na kort, musisz zagrać lepszy mecz niż ten, który rozegrałaś poprzednim razem. Czy dziś dałaś z siebie wszystko?
- Nie.
- Następnym razem chcę, żebyś pokonała samą siebie. Każdego kolejnego dnia musisz być lepsza niż poprzedniego.
Nie pozwól, żeby to, co ktoś mówi o tobie, określało, jak się czujesz sama ze sobą.
Jego ramiona są ciepłe i mocne. Jego ciało silne. Czuję, że mogłabym się na nim oprzeć, a on by mnie podtrzymał, udźwignąłby mój ciężar - ciężar mojego ciała, mojej porażki.
Nie potrafię rozróżnić, co jest prawdą, a co luką, którą z czasem sama wypełniłam.
Ojciec woła mnie z drugiego końca domu po przezwisku: Guerrerita. Lecz matka kręci głową i mówi: - Nie pozwól, żeby nazywał cię wojowniczką. Jesteś królową.