cytaty z książki "Matki przodem. Jak wylądowałyśmy w ciemnej d***e"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Był ładny październikowy dzień. Na dworze leżały liście mieniące się w słońcu feerią kolorów. Uwielbiam taki widok. Chyba natura rekompensuje w ten sposób już krótkie i zazwyczaj mało przyjemne dni.
Ale nasza relacja jest jak pryszcz. Nigdy nie wiadomo, kiedy coś wyskoczy - zakpiła.
Następnego dnia rano obudził mnie tupot białych mew. Ból głowy był nie do zniesienia. Przeszkadzała mi nawet gęstość powietrza w sypialni. Jedyne, o czym marzyłam, to umrzeć w spokoju i samotności. Obok mnie leżał mężu. Jak on głośno leżał tego ranka!
Niestety to właśnie nazywa się starość, gdy człowiek ma kaca po samym powąchaniu butelki z winem.
Zasada numer jeden matki: nigdy niczego nie planuj, bo zazwyczaj nie wyjdzie.
(...) czyżby był chory jak każdy facet, czyli nic mu nie jest, ale robi dramę i każe kolor urny wybierać?
Aczkolwiek im jestem starsza, tym częściej myślę, że dzieci są jak bąki. Można znieść tylko własne.
Konwersacja z rodzicem, który ma pod opieką małe dziecko, jest jak rozmowa z chorym na zespół Tourette'a. Nigdy nie wiesz, z czym wystrzeli.
Pamiętam ten czas, gdy siedziałam z dziećmi w domu. Każda informacja ze świata zewnętrznego inna niż pieluchy czy gęstość stolca była arcyciekawa.
Kiedyś lekarz zapytał mnie na wizycie, czy mam wahania nastrojów. Odpowiedziałam zadowolona, że w życiu zawsze jestem tak samo wkurwiona.
(...) próbowałam jakoś zatuszować drzemkę, jakby to był powód do wstydu. Powszechnie przecież wiadomo, że matki nie śpią, tylko czekają z zamkniętymi oczami na kolejny dzień.