cytaty z książki "Washington Black"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jego niemy bezruch, który sprawiał wrażenie, jakby zassał on całą panującą tu ciszę, nadawał mu aurę naturalnej władczości.
Bardziej przejmowałeś się faktem, że niewolnictwo jest plamą na moralności białych niż tym, że to krzywda czarnych.
Wiedziałem jednak, że wcale nie jest szalony, że tylko wraca do przeszłości, by znaleźć w niej pociechę i zapomnieć o wszystkim, co było w niej błędne i złe.
- Widzicie tu czarnucha, który się zabił - oznajmił Erasmus Wilde. - Był moim niewolnikiem, odebrał sobie życie, czyli mnie okradł. To złodziej - przerwał i założył ręce za plecy.
- Byliście dziećmi - odparł jego ojciec. - Nie mieliście pojęcia o pięknie. - Dzieci wiedzą o pięknie wszystko - rzucił cicho Tyci. - To dorośli o nim zapominają.
Zrozumiałem. Miał na myśli to, że kiedyś byłem niewolnikiem i że ta dzika przeszłość uczyniła ze mnie istotę wyniszczoną, niczym jakiś osmolony przedmiot wyciągnięty ze zgliszczy. I nieważne, że uznawał mnie za osobę myślącą, szanował mój intelekt i to, że właśnie wyświadczam mu przysługę. Byłem ciemnoskóry i poparzony, równie okaleczony wewnątrz, co na zewnątrz i, choć traktował mnie poważnie jako rysownika i naukowca amatora, nie chciał mnie dla swojej córki.
Dotarło do mnie, że moje obecne życie to budowla wzniesiona w próżni, bo choć było bogate, wciąż miałem poczucie, że poszczególne piętra mogą się zawalić, jakby zamiast stropów leżały w niej liście, a ja wpadnę w ową dziurę, będę spadał bez końca i już nigdy nie poczuję gruntu pod nogami.
- Nigdy nie poznamy istoty cudzego cierpienia.
- Ale warto czynić wszystko, co w naszej mocy, by nie przykładać do niego ręki.
Pojąłem, że można żyć w najróżniejszy sposób i że wyznawanie sztywnego kodeksu wartości jako jedynego słusznego sprawia, ze coś tracimy.
Wtedy sobie uświadomiłem, że moje wartości, te, które wyznaje jako Anglik, nie są jedynymi ani najwspanialszymi. Pojąłem, że można żyć w najróżniejszy sposób i że wyznawanie sztywnego kodeksu wartości jako jedynego słusznego sprawia, że coś tracimy. Wszystko jest dziwaczne i wszystko ma jakąś wartość, a przynajmniej zasługuje na zainteresowanie.
Pojąłem, że można żyć w najróżniejszy sposób i że wyznawanie sztywnego kodeksu wartości jako jedynego słusznego sprawia, że coś tracimy.
A jako że dzieci nie poradzą sobie same, to potrzebują właściwych obrońców, rodziców. Lecz obawiam się, że dobrego rodzica równie trudno wypatrzeć jak śnieg latem.
Osobiście nie przepadam za dziecięctwem. To stan okropnej podatności na zranienie, całkowicie niezgodny z ludzką naturą.
[...] człowiek wolny sam decyduje o swoim losie i panuje nad wszystkimi aspektami swojego życia.
Dzieci wiedzą o pięknie wszystko. [...] To dorośli o nim zapominają.
Rzeczy niemożliwe zdarzają się na tym świecie niezwykle rzadko, nawet tym, którzy poświęcają życie, by je badać.
Świat jest wielki, czasem większy niż mu na to pozwalamy.