cytaty z książki "Tajemnica bzów"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wiem, że marzenia są niezbędne do życia, ale niektóre bywają niebezpieczne. Szczególnie, kiedy się spełniają.
Ale ani jemu, ani Stanisławowi tej nocy nie był pisany spokojny i głęboki sen. Każdy z nich z innych powodów nie mógł zasnąć, a gdy w końcu zmęczenie zwyciężyło, nadszedł sen płytki, który przyniósł ze sobą niepokój i uczucie wyczerpania, pełen widziadeł i koszmarów z pogranicza jawy. Tak to bywa, gdy serce ma się przepełnione smutkiem i zmartwieniami.
Dobra pamięć w pewnych okolicznościach może stać się przekleństwem.
Był marzec. Już wprawdzie nie zima, ale i nie wiosna. Szarość ulic wprawiała (...) w przygnębienie. Jedyny akcent kolorystyczny stanowiły zielone niemieckie mundury. Ktoś, kto kiedyś powiedział, że zielony to kolor nadziei, nie znał widocznie Niemców.
Tylko tyle zostaje z człowieka? Nie twarz, nie serce a buty?
(...) Będę cały czas myśleć o tym, że może ciocia nauczy mnie wyjmowania zębów z buzi. Widziałam kiedyś, jak to robi, ale próbowałam i nie udało mi się - dodała, z niepokojem patrząc na ojca, który nie wiadomo czemu strasznie się rozkaszlał. - Ciągnęłam i ciągnęłam... (...).
(...) Dobra żona...
... Tym się chlubi, że gotuje, jak mąż lubi (...).
...Wierzyła jednak głęboko, że nie ma czegoś takiego jak przypadkowe spotkania. Konkretnych ludzi spotyka się na swojej drodze z konkretnych powodów...
Przed chwilą bowiem zrozumiała, że do przeżycia potrzebna jest nie tylko odrobina szczęścia, które ustrzeże ich przed bombami i ogniem, jedzenie i dach nad głową, ale też poczucie normalności. Takiej, na jaką mogli sobie pozwolić w tym nienormalnym czasie.
Czym i kim oni chcą walczyć? [...] Chłopcami, którzy zamiast pistoletów mają waleczne serca? Sercem nie da się strzelać.
Strach czasami bywa zdrowy. To taki przebłysk intuicji naszych przodków.
Ale czy człowiek może nad wszystkim panować? Jednak nie bardzo - jemu nie udało się kontrolować serca. Choć bardzo, naprawdę z całych sił się starał.
- Kochany święty Antoni - szepnęła w końcu. - Co prawda jesteś bardziej od odnajdywania, ale widzisz, pomyślałam, że ty jesteś już nieco znudzony tymi latami poszukiwań zagubionych rzeczy, a ja z kolei doskonała w organizowaniu rozrywek... No i jesteś świętym, a dla świętego nie ma rzeczy niemożliwych, więc mam dzisiaj taką nietypową prośbę. Czy możesz mnie ukryć? Najpierw w szkole, bo wiesz, wczoraj trochę zasiedziałam się w parku i nie wszystkie lekcje przygotowałam. A mama złości się na mnie, gdy się spóźniam i znikam gdzieś po lekcjach... Ale jak tu nie znikać, kiedy na zewnątrz tak pięknie, no powiedz, słodki Antośku, jak? A wracając do mojej prośby, to jeszcze żeby Olek mnie nie zauważył, a potem rodzice. Bo będę się przebierać za chłopaka. To nic zdrożnego, nie martw się, ale sam widzisz, co za świat! Dziewczynki po prostu mają gorzej i muszą sobie radzić. No i żeby nikt mnie w tym chłopaku nie rozpoznał. Dobrze? - Z napięciem patrzyła w pochyloną głowę Antoniego.