cytaty z książek autora "Maciej Lewandowski"
Zwykła śmierć nie robiła na nim wrażenia. Dawno obłaskawił jej widmo. Na dnie wypełnionych deszczówką okopów widywał gorsze rzeczy. Mimo to skala bestialstwa wprawiła go w osłupienie. Co innego okrutna i zdehumanizowana wojna, a co innego sadystyczny mord. Ponownie spojrzał na oliwkową skórę, smukłe kształty i plątaninę ran. Przysiągłby, że dostrzega pajęczynę bólu oplątującą ciało.
Ludzie morz zwykli mawiać, że wyjący długo wiatr doprowadza do obłędu.
Tam, w odległej ciemności tańczyły czarnoskóre demony obleczone w szaty jadu - duchy gniewu kryjące się w burzowych chmurach.
Pośród widm, w błysku piorunów na wpół oszalała z przerażenia oraz bólu Lavinia spółkowała z bogami.
Rzeczywistość na jedno uderzenie serca zwolniła.
Kiedy Bóg karci, kiedy obarcza nas ciężarami i nieszczęściami, czyni to z miłości.
Jakub wpatrywał się w lśniącą czernią karoserię. W okrągłe ślepia reflektorów i wyszczerzoną paszczę chłodnicy. Nawet rdza oraz szczerby przy krawędziach nadkoli nie były w stanie zatrzeć piorunującego efektu, jaki wywoływał samochód. Chromowane części nadal lśniły niczym kły bestii wyczekującej okazji, by pożreć ofiarę.
W cieple lata, skąpany w absolutnej ciszy starej stodoły samochód wydawał się zupełnie nieszkodliwą pamiątką dawnych dni. Wypolerowany, wychuchany, oczko w głowie właściciela. To, czym był naprawdę, wymykało się ludzkiemu umysłowi.
Był głodny. Był wściekły. Ponownie spróbował się podnieść, szarpnąć i wyrwać z więzienia.
Zasuszone, od dawna martwe ciało nie nadawało się do prowadzenia pościgu. Musiał poczekać. I
coś zjeść.