cytaty z książki "Wyzwoleni rodzice, wyzwolone dzieci"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...) naszym najważniejszym celem jest znalezienie sposobów, które dadzą naszym dzieciom człowieczeństwo i siłę.
(...) trzeba pozwolić każdemu dziecku na stworzenie własnego zakątka w duszy.
Autorytet wymaga odwagi. Tylko słabi się tłumaczą.
My również jesteśmy robotnikami. Naszą pracą jest wychowywanie dzieci. Nasze cegły - to wszystkie drobne wypowiedzi. Nasza katedra - osiągnięci pełni człowieczeństwa przez nasze dzieci.
Rodzcie nie są odpowiedzialni za szczęście dzieci, ale za ich charakter.
(...) kiedy uznajemy realność uczuć dziecka, ofiarowujemy mu wspaniały dar: zdolność postępowania z wewnętrznymi bodźcami, możliwość posiadania troskliwego serca, sposobność bycia w kontakcie z unikalną ludzką istotą - samym sobą.
Nie ma samolubnego dziecka. Jest tylko dziecko, które musi poznać radość płynącą z dzielenia się.
Nie ma leniwego dziecka. Jest tylko dziecko, które potrzebuje kogoś, kto uwierzy, że potrafi ciężko pracować, jeśli mu na tym zależy.
Nie ma niezdarnego dziecka. Jest tylko dziecko, które powinno ćwiczyć swoje ciało i którego sposób poruszania się trzeba zaakceptować.
Gdy jest kłopot, nie obwiniamy. Gdy jest kłopot, skupiamy się na rozwiązaniu. Gdy jest kłopot, podajemy sobie pomocną dłoń.
Wszyscy mamy swoje mocne strony i ograniczenia. A dorosłość wymaga, abyśmy zaakceptowali nasze bardzo ludzkie ograniczenia.
Wszystkie uczucia są dozwolone, działania są zabronione.
(...) najcenniejszą rzeczą, jaką możemy ofiarować dziecku, jest pozytywny i prawdziwy obraz samego siebie.
Niepotrzebnie tak mnie przeraża moja złość. Ona nikogo nie zniszczy. Nawet jeśli tracę kontrolę - to i tak nie wszystko jest stracone. Zawsze istnieje droga powrotna.
Chwilowe załamanie nie świadczy o moim charakterze. Nie określa, kim jestem. Jestem tym, kim zechcę być, i moje cechy nie są jeszcze określone. Ten proces ciągle trwa.
Wyobraźmy sobie, że osobowość dziecka to mokry cement. Każda nasza reakcja pozostawia na nim ślad i formuje jego kształt. To nakłada na rodziców i nauczycieli nieustanny obowiązek. Lepiej upewnijmy się, że wszystkie nasze ślady, które zostawia nasze postępowanie, są pożądane i że niczego nie będziemy żałować, kiedy cement stwardnieje.
(...) śmiech dziecka jak i jego łzy mają taką samą wartość. Nie chciałbym pozbawiać dzieci rozczarowań, smutku, żalu. Te uczucia uszlachetniają charakter. Im więcej potrafimy odczuwać, tym pełniejszymi ludźmi się stajemy.
Niełatwo jest być człowiekiem. To jest zawsze walka. I wie pani, kiedy można znaleźć wytchnienie od tej walki? Po śmierci.
(...) kiedy ktoś cię przezywa, to nieważne jest to, co on do ciebie mówi, ale to, co ty mówisz do siebie.
(...) dziecko potrzebuje przestrzeni i czasu, żeby rozeznać własne myśli i rodzice ze swoimi gotowymi odpowiedziami naruszają prawo dziecka do myślenia (...).
(...) nie ma dobrych, ani złych uczuć. Po prostu są takie, jakie są. Ważniejsze jest, żebyśmy potrafili sobie z nimi poradzić.
Miłość jest bogactwem. Ale nawet kiedy jesteśmy bogaci w sensie materialnym, musimy nieraz rozmieniać wuelkie sumy na drobne.
Tylko wtedy, gdy dziecko dobrze się czuje, może dobrze myśleć. Tylko wtedy, gdy dziecko dobrze się czuje, może dobrze postępować.
Kiedy rodzice szanują uczucia dzieci, to dzieci uczą się szanować własne uczucia i ufać im.
W dzieciach - wszystkich bez wyjątku - należy podziwiać to, co najlepsze, a ignorować, lub inaczej ukierunkować to, co najgorsze.
Nie odbierajcie nadziei; nie przygotowujcie na rozczarowania.
(...) najlepszą obroną przed niszczącą krytyką jest na dłuższą metę pozytywna opinia o samym sobie. Dziecko, które dobrze o sobie myśli, o wiele szybciej pozbiera się po ataku, niż to, które w siebie wątpi i czuje do siebie nienawiść.
Nie jest możliwe zachowanie cierpliwości, kiedy ogarnia nas złość. To tak jakbyśmy jedną nogą przycyskali hamulec, a drugą - pedał gazu. W ten sposób nie da się prowadzić samochodu. Bądźcie przynajmniej dla siebie tak dobrzy jak dla własnego samochodu.
Dziecko tak krótko jest z rodzicami, a tak wiele trzeba je nauczyć, zanim pójdzie w świat.
Rodzicie powinni szanować własne ograniczenia. Możemy udawać trochę milszych niż jesteśmy, ale nic ponadto. Ważne jest zaakceptowanie tego, co czujemy w danej chwili. Należy być szczerym wobec dzieci.
(...) kiedy uznajemy uczucia dziecka, dajemu mu dobre samopoczucie i siłę.
(...) władza rodziców jest ograniczona. Życie naszych dzieci zależy od tak wielu czynników: temepramentu, inteligencji, wyglądu, zdrowia, kultury, epoki i wreszcie od szczęścia - wszystko to wymyka się spod naszej kontroli. Tak niewiele możemy zmienić, tak wiele musimy zaakceptować. Jednakże jesteśmy w stanie decydować o tym, w jaki sposób będziemy porozumiewywać się z własnymi dziećmi. Możemy wybrać słowa i metodę postępowania. I czasem od naszego wyboru zależy przyszłość dziecka.