cytaty z książki "Noc złotego motyla"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...) przyjaźń, tak jak miłość, często opiera się na złudzeniach. (s.57).
W naszej religii zdania w sprawie tej jakże ważnej, rytualnej przecież kwestii są podzielone. Szyici tarmoszą swoje prącie z wigorem dokładnie dwanaście razy, by pozbyć się wszystkiego, co zostało w jego wnętrzu. Sunnici są bardziej wyluzowani i ograniczają się do sześciu strzepnięć. Zahid trochę się spieszył i wybrał trzecią możliwość - suficką. Pociągnął swojego członka jeden raz, za to z wielką pasją, mocząc sobie przy okazji piżamę. (s.18).
Według niego miłość, która ze swej natury nie mogła być wieczna, służyła jedynie za wymówkę do zaspokojenia szczeniackich żądzy. Za uczucie dużo ważniejsze uważał czystą przyjaźń, która - jak twierdził - mogła trwać przez całe życie.
(s.7).
Jest takie paskudne pendżabskie przysłowie, które mówi, że śmiech jest wstępem do miłosnych igraszek: Hasi te phasi - "Jeśli się śmieje, to znaczy, że ją usidliłeś" (s.65).
Starość ogranicza widoki człowieka na przyszłość i zmusza go, by rozmyślał przede wszystkim o przeszłości. (s.21).
Namawiał nas, byśmy nie zważali na religię, wyrzekali się sterowanej centralnie polityki i oddawali się wszelkiej przyjemności, jakiej tylko zapragniemy, na przekór władzy i urzędnikom. (s.33).
(...) co się tyczy miłości czystej, to w moim odczuciu za blisko jej było do religijnej ekstazy i otaczania kogoś kultem (...). Nie mówiąc już o tym, że każe ona rozgraniczać miłość i namiętność. Pierwszą obdarza się żonę, drugą zaś kurtyzanę, a następnie kochankę. (s.32).
- (...) Ja nigdy nie używam maili. To dobre dla pedałów i impotentów.
(s.28).
- Dopadła mnie miłość i potrzebuję twojej pomocy. Ostrzegam jednak, że nie zamierzam słuchać drwin i gównianych pytań o wiek. To spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Zakochałem się i już. (...)
- Chodzi o kobietę, mężczyznę czy zwierzę? - zapytałem z troską. (s.17).
Przyjaźń to bardzo krucha i zmienna relacja. Płynie swoim rytmem, zmienia się, znika, a bywa, że na długi czas schodzi pod ziemię niczym kret i pozwala o sobie zapomnieć. Zwłaszcza jeżeli jeden z przyjaciół przenosi się na inny kontynent. Przez całe życie jesteśmy otoczeni przyjaciółmi. Potem te przyjaźnie topnieją i znikają bez śladu, by znów, często przez przypadek, narodzić się na nowo w niespodziewanym miejscu.. Niektóre przyjaźnie, nawiązane w polityce czy miejscu pracy, potrafią przetrwać naprawdę długo. Ale tylko nieliczne przetrwają przez całe życie.
(s.10).
Artyści wzbogacali życie biednych i ciemiężonych, dając im sztukę dla podpory, lecz w ostatecznym rozrachunku niczego to nie zmieniało. Światy sztuk wizualnych i literatury pozostawały nadal maleńkimi wysepkami na oceanach pełnych rekinów, czy się to komu podobało, czy nie. (s.11).
Czasem żałuję, że nie istnieją lustra potrafiące pokazać coś więcej niż samo tylko odbicie. Gdyby ukazywały także charakter przeglądającego się w nich człowieka, rola pisarza czy psychoanalityka byłaby dużo prostsza, a może okazałoby się, że przedstawiciele tych profesji są zupełnie niepotrzebni. (s.8).
Gdy żyjesz po to, by zadowalać innych, ciągle zżera cię strach przed tym. że kogoś rozczarujesz. A strach może odebrać człowiekowi rozum. (s.44).
- A ja myślałem, że nie mógł spojrzeć mi w twarz, bo stał się pozbawionym resztek moralności biznesmenem, który chodzi do łóżka z każdym wojskowym dyktatorem.
- Są inne typy biznesmenów?
(s.26).
Należał do ludzi, których istnienie utwierdzało mnie w przekonaniu, że Darwin się nie mylił i rzeczywiście byliśmy spokrewnieni z małpami. (s.64).
Mało powiedzieć, że był tęgi, w tych okropnych ciemnych okularach wyglądał jak trzech mocno spuchniętych alfonsów." (s.33).
Regularnie chodziłem do meczetu, uczyłem się na pamięć fragmentów Koranu, nie rozumiejąc z nich ani słowa, i brałem udział we wszystkich obrzędach, lecz gdy ujrzałem na własne oczy, jakich okrucieństw dokonuje się w imię religii, odwróciłem się od niej na zawsze.
(s.46).
Nie zna świata i nie rozumie tych uświęconych bzdur, które nim rządzą, kto nie widział Lahauru.
(s.46).
Jak twierdziła, większość pięknych kobiet w Pakistanie oprócz mężów miało też jednego a nawet kilku kochanków, którzy je zabawiali w ciągu dnia. (s.38).
- Moja Zajnab jest zaślubiona Koranowi.
- Niech Allach ma nas w swojej opiece.
- Obaj dobrze wiemy, że Allah nigdy nie ma nas w swojej opiece.(s.36).
Tak naprawdę nigdy nie interesował się marksizmem ani poczynaniami partii komunistycznej - jedno i drugie traktował jako jako kolejną formę religii.
- Idioci, traktujecie go [Marksa] jak jakiegoś proroka, a skoro tak, to możecie równie dobrze oddawać cześć prawdziwym prorokom: Mojżeszowi, Jezusowi i naszemu Mahometowi - mówił z pogardą.
(s.47).
To zabawne, ale zainteresowani nigdy nie zdają sobie sprawy, że ich sekret jest oczywisty dla wszystkich innych. (s.69).