cytaty z książek autora "Sławomir Gortych"
Wrażliwy z ciebie człowiek, prawda? Ale to dobrze... Wrażliwi piękniej przeżywają życie, pamiętaj o tym.
Pokochał góry, a one pochłonęły go na zawsze.
Sny pomagają uporządkować pewne fakty. Odkryć to, czego nie zauważyliśmy na jawie. Zrozumieć swoje emocje. Uświadomić sobie to, co ważne.
Przy takiej olbrzymiej krzywdzie nie znajdzie się ukojenia w ciszy. Nie przestaniesz cierpieć, póki nie zaczniesz mówić.
Wieczorem wszystkie strachy i problemy wydają się o wiele większe. Lepiej przeczekać noc, wyspać się i spojrzeć na wszystko w świetle nowego dnia.
[...]
natura miała to do siebie, że lubiła łączyć skrajności. Wzbudzać przerażenie i podziw jednocześnie. Wywoływać burzę, po której pojawiała się tęcza. Wzniecać wichurę, za którą szedł wał fenowy.
Historie konkretnych ludzi najlepiej pokazywały, że tragedia wojny nie skończyła się razem z nią, ale jeszcze przez wiele kolejnych lat rzucała na rzeczywistość długi, ponury cień.
[...]
– Te lęki cię gonią, ale ich siła jest duża tylko wtedy, gdy uciekasz –
kontynuował. – Staw im czoła. Zobaczysz, jak zaczną maleć i znikać.
Spojrzał na wiszący na ścianie nad łóżkiem portret Ducha Gór. Jako dziecko uwielbiał, gdy babcia czytała mu legendy o Liczyrzepie.
[...]
Gdzie zaczyna się tajemnica, kończy się sprawiedliwość.
Ktoś uznał, że okoliczności karkonoskiej przyrody będą doskonałe do realizacji przerażającego planu "wychowania" młodzieży w duchu narodowego socjalizmu.
Niemal każda choroba rozwija się dzięki współistnieniu dwóch elementów: pierwszy to czynnik sprawczy, który wywołuje uszkodzenie organizmu. Drugi natomiast, o którym często się zapomina, to czas. Trzeba bowiem dostatecznie długiego czasu, aby czynnik sprawczy mógł rozwinąć swoje niszczycielskie działanie na tyle, żeby żaden lekarz nie był w stanie zatrzymać postępu choroby.
Duch gór już na ciebie czeka(...)
jak go zmusisz, to popłynie krwi rzeka(...).
Stary bóg Słowian intruza stąd wykurzy,
Kto sieje wiatr, doczeka się burzy(...)
Monstrum przyjdzie jak złodziej w nocy, nie zdążysz nawet wezwać pomocy...".
To co się działo po drugiej stronie gór, zostawało po drugiej stronie. Kto za dużo pyta, ten za dużo wie, a kto za dużo wie, ten gorzej śpi, nieprawdaż?
[...]
Zazdrość to normalne uczucie. Grunt, to nie zafiksować się na nim, tylko dążyć do własnego szczęścia. Ale nie kosztem innych.
Odwaga to działanie pomimo strachu. Działasz. A więc jesteś odważny.
Dokładnie... - zawiesił na chwilę głos - od maja trzydziestego trzeciego, kiedy spaliliście w Berlinie książki. Już wtedy wiedziałem, że nadejdzie taki czas, gdy zaczniecie palić ludzi.
Ciemne chmury zniknęły z horyzontu, ale brunatna barwa, jaką przybrało niebo podczas zachodu słońca, miała w sobie coś złowieszczego. Góry stopniowo ogarniał mrok, a granice między nocnym niebem a karkonoskimi szczytami zaczęły się zacierać.
Uświadomiła sobie, że chyba nigdy nie nauczyła się uśmiechać szczerze. Większość ludzi nabywała tę zdolność naturalnie, już jako niemowlę, przez obserwację mimiki swoich rodziców. Dlaczego więc ona tego nie potrafiła?
Nie potrafił zrozumieć, dlaczego, ale natura miała to do siebie, że lubiła łączyć skrajności. Wzbudzać przerażenie i podziw jednocześnie. Wywoływać burzę, po której pojawiała się tęcza. Wzniecać wichurę, za którą szedł wał fenowy.
- Przestańcie - wydał rozkaz Aleksander. - Bez przesady.
- Jak to: bez przesady? - odparł Claudius oburzony. - Przecież to Polak. A opinia naszego Führera o tym robactwie jest jednoznaczna. To bardziej zwierzęta niż ludzie. Próbowali się mieszać z aryjską rasą panów, ale wciąż są tylko mieszańcami, którzy zatruwali ją swoimi genami. To jest już chyba jasne dla wszystkich w Rzeszy. Polskość równa się podczłowieczeństwu.
- Dziękuję doktorowi za nieocenioną pomoc. - Przerwała mu. - A drugiej żonie, pierwszej i każdej pozostałej współczuję, że musiały z panem wytrzymywać. To pewnie było piekło na ziemi - wypaliła, po czym odwróciła się na pięcie i wyszła z mieszkania.
Ich twarze nie zdradzały żadnych emocji. Tego elementu ludzkiej natury pozbyli się już dawno za sprawą lat kształtowania swoich umysłów i ciał po twardą ręką propagandy, którą karmiono ich codziennie.
- Herbaty się napije?
- Nie trzeba.
- A jak tak. Niech zaczeka - odparł, po czym wyszedł do kuchni.
Liczba wypadków wzrosła znacząco od momentu, w którym las obumarł. Czy wszechobecne uschnięte drzewa rzeczywiście tak bardzo dezorientowały ludzi? A może zdarzenia te były zemstą Ducha Gór na ludziach za to, że przez swoją bezmyślność zniszczyli hektary lasów w jego królestwie?
- Wiesz, że był tu kiedyś ośrodek dla tych małych hitlerowców...?
- Wiem, dla Hitlerjugend.
- To... To była jakaś makabra, ja o tym czytałam. Boże, oni tresowali dzieci na morderców, organizowali takie brutalne zabawy. Co tutaj musiało się dziać...
Pomyślał o swojej drugiej żonie. To była jedyna kobieta, którą naprawdę kochał. Może był czasem trochę szorstki, może nie potrafił okazywać uczuć, ale przecież był dobrym mężem. Przynosił do domu pieniądze, nie pił, nie bił... Może czasem krzyczał, ale kobiety takie były, że niekiedy wymagały, żeby ustawić je do pionu. I na dodatek pozwalał swojej żonie pracować! Jak ona mogła tego nie docenić i zostawić go...
Miała wrażenie, że ostatnio każda jej próba powrotu "na dół" - do miasta, do cywilizacji, kończy się jakąś katastrofą. Jak nie spotkanie z matką i nieudane wyjście do teatru, to teraz wizyta u gburowatego lekarza.
Nie chciała wywoływać kolejnej dyskusji, bo wiedziała, że temat tego, gdzie powinna pracować, był drugim tematem jej matki, zaraz po sprawach matrymonialnych.