cytaty z książki "Endgame. Wezwanie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ziemianie to mrówki, które niszczą wszystko, co staje na ich drodze, zabijają się wzajemnie bez powodu i gapią zbyt długo w swoje odbicia w lustrach.
Świat i życie są dla Ciebie, są Twoje. Przyszłość nie została spisana, możesz ją kształtować.
-Czemu wierzymy w Chrystusa, Mahometa, Buddę, skoro widzieliśmy prawdziwe siły, które kreują życie oraz wiedzę?
(...)
-Ponieważ, (...) wierzymy, że jeden człowiek może coś zmienić.
Jesteśmy ludźmi. Mamy jedno życie i powinno się je szanować. Dlatego zabijanie musi być przemyślaną, świadomą decyzją.
Endgame to zagadka życia, powód śmierci. Zawiera się w niej początek wszystkich rzeczy i koniec wszystkich rzeczy.
Nie jestem bez serca. Rozumiem, że miłość to cholernie, cholernie dziwaczna sprawa.
- Obiecaj, że go nie skrzywdzisz.
- Czemu miałbym?
- Dla mnie.
- Dla ciebie? Zdradziłaś mnie. Powinienem cię zabić.
- Byłeś kiedyś zakochany, Jago?
- Tak.
- A czy byłeś kiedyś zakochany w dwóch osobach jednocześnie?
- Nie.
- To niełatwe.
- Co chcesz przez to powiedzieć, Cahokianko?
- Dobrze wiesz.
Renzo przytula Jago ostatni raz i również szepcze mu do ucha ostatnią radę:
- Nie bądź głupi i nie zakochaj się. Nie przed końcem Gry.
- Już na to za późno - odpowiada mu Jago.
Renzo uśmiecha się.
- A więc do zobaczenia w piekle, bracie.
- Nie wierzę w piekło.
Twarz Renza ciemnieje. Pociąga długi łyk prosto z butelki.
- Jeszcze uwierzysz, Jago Tlalocu, Olmeku, Graczu z 21 ludu. Jeszcze uwierzysz.
- Durnie nazywają siebie Dziećmi Meteorytu – mówi. – Są tutaj, żeby, cytuję „świętować koniec tam, gdzie to wszystko się rozpoczęło".
- Zabawne – mówi Jalair.
- Co takiego? – pyta Baitsakhan.
- Że mają rację – odpowiada za niego Maccabee. – To ironiczne.
Stewardessa splata dłonie i mówi uprzejmie:
- Czego się pan napije, panie Duda?
Siedząca naprzeciwko pasażerka niemalże parska śmiechem, słysząc jego idealnie dopasowane nazwisko - które znaczy tyle co [...].
- Nie spodziewaj się zbyt wiele - mówi do niego zalotnie.
- Nie? Czemu nie?
- Bo to nie film o Jamesie Bondzie, a z ciebie - wskazuje na niego palcem i zatacza w powietrzu niewielkie kółeczko - żaden Bond.
- Skopałbym Bondowi dupę.
- Ja też - śmieje się Sarah.
- Za przyjaźń i śmierć. Za życie i niepamięć. Za Endgame.
- Za Endgame – powtarzają Sarah i Jago.
Stukają się szklankami i piją. Napój smakuje jak zaprawiona alkoholem lukrecja.
- Ble, co to jest? – krzywi się Sarah.
- Arak. Dobre, nie?
- Nie. Paskudne.
- Mnie smakuje – śmieje się Jago.
Przypominam sobie słowa Jago, który mówił, że miłość jej nie osłabia, ale czyni silniejszą.
Ci ludzie to mordercy.
Czemu nie posłuchałem Sary?
Czemu jej nie posłuchałem i nie trzymałem się od tego z daleka?
Wszystko, cały czas, każde słowo, imię, każda cyfra, każde miejsce, każda odległość, każdy kolor, każda godzina, minuta i sekunda, każda litera na każdej stronie, cały czas, wszystko.
- Broń w miejscu turystycznym! - krzyczy zszokowana Sarah. - Zwariowali?
- To Chiny. Tutaj się nie pieprzą [...].
Chiyoko wie, że piramidy w zamierzchłych czasach służyły Mistrzom Gry za istne liny kotwiczne dla ich statków [...].