cytaty z książek autora "Marek Chmielewski"
Straszne tu widoki zastałem i jeszcze gorszych spraw uświadczyłem.
Każdy azaliż widzi inną wersję nas samych. Niektórzy znają ciebie jako cichą i nieśmiałą osobę. Inni widzą irytującą i głośną postać. Dla jednych jesteś chłodną i wyniosłą personą, a pozostali odbierają cię jako miłą i pogodną.
Czy mi się zdaję Eustacjuszu, czy żeście w jaką melancholię popadli jakoby tęsknica was przed chwilą ucałowała? Mam i na to radę. W torbie znajdzie się i suszony ciemiernik. Raz dwa po zażyciu nadmiaru czarnej żółci w organizmie z was się wyzbędzie.
Normalna kobieta pije z kieliszka na trzy-cztery razy. Natomiast czarownica zawsze jednym łykiem. Choć to nie sztywna zasada. Z babami to jest cięższa sprawa. Po prawdzie przecie każdo jest po trosze zmorom.
Ciekaw jestem czy to nie jaka ino kara za oszukanie pana młodego? Żeni się jeno taka jedynie dla posagu lub innych pobudek, a nie miłości i potem ją Bóg kara. Zębiska ostre jak noże. Długie łapy z pazurami zamiast paznokci. Śniada skóra i skołtunione włosy. Nawet wodę zmącić potrafi.
- Tak myślałem - powiedział z zadowoleniem. - Sznur wisielca.
- A na co komu taki talizman? - zapytałem.
- Pewno baba chciała, żeby którego kawalera tym uchwycić. Nie wiem czy plan się powiódł, ale na pewno uchroniło ją to od gorszych rzeczy. Przynajmniej pozostała cała w swej postaci.
- Zostaw go brzydoto! - zawołał Apolinary. - Ze mną miej do czynienia. W śmiertelny balet ruszmy. Zobaczymy, które żywe go opuści.
Wilkołak zaśmiał się. Zmarszczył nozdrza, czym odsłonił zębiska.
- Sam prosiłeś, dziadu! - przemówił ludzkim, potężnym głosem.
Nie mogę. Wiedźmak i klecha. Takiego duetu nie grali. Utopiec by się uśmiał.
- Na Boga toż to diabeł. Apolinary poślubiłeś takie okropieństwo?
- Wola Boga. Tosz ci mówię księżulku, żem ją przed przysięgą inną brał. Ładną. Co tu wiele mówić, najpiękniejszą. Najcudowniejszą. - Zakwilił z bólu. - Większość kobit zmianę po zaślubinach przechodzi. Wtem nie jeden chłop oszukanym się poczuwa. Mnie jednak zaskoczyła niemiłosiernie swym przeobrażeniem.
Przeszłość wraca nader często. Otwiera rany, na których dawno powinny zagoić się strupy. Podąża niczym przylepiony do sylwetki w świetle dnia cień. Teraźniejszość musi być najważniejszą sprawą, jaką warto zająć myśli.
Spróbować odnaleźć sens. Rozszyfrować innych z ukrycia. Ograniczyć kontakt z toksycznymi osobami i ich tworami. Rozpoznać manipulację. Wyeliminować negatywne emocje. Odzyskać egzystencjalną równowagę. Posiąść kontrolę nad przekornym losem. Uwidocznić samoświadomość. Uśnieżyć boleści. Napawać się odzyskaną wolnością jednostki. Chełpić się uzyskaną miłością własną.
Wybiła północ. Mus ułożyć się do snu. Poddać się leczącemu letargowi. Kojącemu zatraceniu, które regeneruje wycieńczony organizm. Zamknąć powieki. Zatracić w objęciach Morfeusza. To antidotum pomaga. Nie jest wypisywane na receptę. Pora zażyć lekarstwo, bo nazajutrz nastanie piekło.
Im mniej inni wiedzą o czyimś życiu, tym lepiej się ono układa.
Człowiek rodzi się, a potem przychodzi mu umierać po trudach życia, jakie napotkał na swojej drodze. Jeśli była kręta i długa, tym więcej doświadczenia ze sobą niósł.
Jaki dziwny jest człowiek i jego małe, ludzkie grzechy.
- Jest naukowo udowodniony związek pomiędzy nadmierną ilością zrobionych selfie, a liczbą zabiegów chirurgii plastycznej.
- Pomiędzy długością męskiego członka, a inteligencją również. Im krótszy, tym wyższe IQ. Uważasz się za mądrego czy dowcipnego?
- Koleżanka pije?
- Nie - odparła speszona.
- Dlaczego? - zapytał dociekliwie.
- Mam problem z nogami.
- Uginają się?
- Nie, rozkładają.
- Ciekawość, to pierwszy stopień do piekła.
- A zaspokojona, to dziewiąty do szczęścia.
Każdy ma inną pojemność emocjonalną. Jesteśmy jak naczynie, które ma określoną wielkość. Niektórzy są jednak jak studnia bez dna. Wysysają energię i zabierają co w nas najlepsze.