cytaty z książki "Leaf Storm"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Zawsze myślałem, że zmarli muszą mieć kapelusz. Teraz widzę, że nie. Widzę, że mają twarz stalowego koloru i szczękę obwiązaną chustką. Widzę, że mają usta trochę otwarte, za sinymi wargami brudne i nierówne zęby. Widzę, że mają z jednej strony przygryziony język, gruby, ciastowaty, trochę ciemniejszy od twarzy, która ma taki sam kolor jak palec ściśnięty nitką. Widzę, że oczy mają otwarte o wiele bardziej niż zwykły człowiek, łakome i wytrzeszczone, i że skóra wygląda jakby była z wilgotnej ubitej ziemi...
Przypomniałem sobie Macondo, szaleństwo mieszkańców palących na zabawach banknoty; zaślepioną szarańczę, która wszystkim pogardzała, tarzała się w bagnie swoich instynktów i znajdowała w rozpuście swój upragniony smak.
Nagle, jakby trąba powietrzna zapuściła korzenie w samym środku miasteczka, zjawiła się kompania bananowa, a w ślad za nią szarańcza. Wymieszana, wrzaskliwa szarańcza, złożona z odpadków ludzkich, resztek z innych miasteczek; plewy z wojny domowej, która wydawała się coraz bardziej odległa i nierzeczywista. Szarańcza była bezlitosna. Zatruwała wszystko zbełtaną wonią tłumów, odorem wydzielin skóry i skrytej śmierci.
Nie mogłam rozważyć ile śmieszności i hańby, kryje się w pochówku człowieka, którego wszyscy pragnęli ujrzeć rozsypującego się w proch w tej norze. Bo ludzie nie tylko oczekiwali, ale i przygotowali się na to, by sprawy potoczyły się właśnie w taki sposób, pragnęli tego całym sercem, bez wyrzutów sumienia, nawet z satysfakcją wyprzedzającą dzień, w którym poczują rozkoszny odór tego rozkładającego się ciała, smród roznoszony po całym miasteczku, gdzie nie będzie ani jednej poruszonej, wstrząśniętej czy zgorszonej osoby, a jedynie ludzie w pełni zadowoleni z tego, że dożyli upragnionej godziny, ludzie marzący o tym, by sytuacja przedłużała się aż do chwili gdy poskręcany odór trupa zaspokoi najskrytsze urazy.