cytaty z książki "Ludzka rzecz"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Życie to jest podróż w przesiadki obfita. Czasem gdy wysiadasz z wagonu, twój następny pociąg już stoi na peronie obok, uprzejmie przez los podstawiony. Ledwo zdążyłeś. Innym razem czekasz, czekasz, czekasz, a twój pociąg nie nadjeżdża. I tracisz cierpliwość, tracisz wiarę, że twój pociąg kiedykolwiek nadciągnie, i myślisz, że już po wszystkim, że spóźniłeś się na przesiadkę, i bierze górę wściekłość i zwątpienie, i już po tobie. A jeszcze innym razem, ukołysany monotonnym rytmem, zapadasz w sen tak mocny, że czczy i zmarznięty budzisz się o świcie na bocznicy w Koluszkach.
Miłość ludzka rzecz, jak plaga, trąd i nałogi, zabiera zarażonych i podatnych, oszczędzając tylko lękliwych, gruboskórnych i jeremitów.
Honor ludzka rzecz, dziwny wynalazek, co zabił wielu, a nikogo nie ocalił, cnota, co ją tylko raz stracić można, ale bezużyteczna jak wszystko, co człek do grobu ze sobą zabiera.
Miłość się nie zdarza, w niej się uczestniczy. Tego się nie ma, tym się jest.
W Białobrzegach żyły trzy rodzaje Żydów – heroiczni, hedoniczni i paniczni. Heroiczni trudzili się szyciem ubrań i butów, leczeniem zębów, pisaniem podań i wyszynkiem, chodzili do synagogi, kochali dzieci. Paniczni chrzcili się i wyjeżdżali byle dalej, w asymilację pełną pogardliwych spojrzeń i samotnych Wigilii bez kolęd. Hedoniczni gadali o rewolucji, palili papieroski, patrzyli na Moskwę albo marzyli o Palestynie, zakładali partie i pili wódkę zupełnie jak normalni ludzie.
Adolf Hitler, ciesząc się względnie dobrym zdrowiem, dożył niemal sześćdziesiątki. Zdążył się jeszcze szczęśliwie ożenić i spędziwszy krotki, ale frapujący miesiąc miodowy w zaciszu bunkra, dokonał żywota u boku kochającej małżonki i wiernego psa, w płytkim dole polany ropą.
Brzęczały pszczoły, basowały trzmiele, jak odlegle bombowce, pasikoniki grały biedronkom do tańca, zapamiętały dzięcioł wystukiwał jeżom telegram, zaskrońce zdychały z nudów, las szumiał swa kołysankę jerzyn, upału i kukułek.
Pociągająca w kościele i we wojsku była siła posłuchu. (…) Reszta była kwestią priorytetów i metod dochodzenia do biskupich pierścieni i generalskich wężyków. Tu i tam, jak wszędzie, rządził serwilizm, nepotyzm, donos i przypadek.
Naiwność ludzka rzecz, powszednia jak chleb, jednych syci, innym uzmysławia głód.
Wojna ludzka rzecz, jak lipcowy grad i majowe przymrozki, narobi szkód i biedę zostawiwszy, pójdzie precz.
Tęsknić ludzka rzecz, bo arcyludzkim odkryciem są paradoksy, a tęsknota w całości się wiedzie od paradoksu, co powiada, że człek tęskni nie za tym, co będzie miał, ale za tym, czego będzie zaś pozbawiony.
Wojnę zaczął Smyczek jako dowódca plutony w bydgoskiej kompanii wymiatania, co bez sądu rozstrzeliwała cywilów podejrzanych o udział w piątej kolumnie. Dużo tego nie było, najwyżej tuzin, może dwa, ale roboty przy tym co niemiara, bo każdy jeden z listy proskrypcyjnej błagał o litość, a klął się Polakiem i patriotą. Szczególnie elokwentnych załatwiano na miejscu, pozostałych likwidowano na placach i skwerach, dla większego efektu.
Po polsku i chyba jeszcze tylko po rosyjsku wszystko s i ę zmienia, s i ę załatwia. S i ę, czyli samo, tak? Człowiek s i ę rodzi i s i ę starzeje. Sam się rodzi, czy jak? Sam się starzeje? Bzdura! Jest rodzony, starzeje go, dopiero umiera samodzielnie, tylko rosyjski i polszczyzna mają tyle czasowników zwrotnych i przez to mają w sobie jakąś bierność, jakiś fatalizm.
I tylko w jednym języku na świecie można powiedzieć zdanie: „kocha się w niej”. To znaczy - kogo właściwie kocha? Wszędzie indziej bez sensu, u nas – rozczula. To s i ę to jest wielkie kłamstwo, oszukańcze złudzenie, że jakieś transcendentne s i ę zrobi za nas coś dobrego, urodzi, skomponuje, zaśpiewa, zatańczy.
Mechanizm awansu społecznego jest bowiem taki, że istota ludzka zawsze chętniej popiarduje w górę niż w dół hierarchii.
Błoto to taki sam skandal jak istnienie, bo jedno i drugie obiecują to samo – udrękę za życia i śmierć przez udręczenie.
Legenda ludzka rzecz, ludzka jak nienasycenie, co świadczy o prawdzie ludzkich tęsknot, ludzka jak głód, najlepszy dowód na istnienie chleba.
A jak się jest na końcu łańcucha pokarmowego, a na początku obwieszczeń o poborze, rekwizycjach i honorowym krwiodawstwie, to jest się czego bać i można próbować się z tym pogodzić, ale można tez bez próby, po chłopsku czyli.
Śmiech ludzka rzecz, leczy różne rany, a już zranioną dumę to chyba najlepiej.
Jak to jest, że w polszczyźnie wszystkie ważne słowa są rodzaju żeńskiego, to ktoś wymyślił, czy samo tak wyszło, nawet Polska jest rodzaju żeńskiego, podobnie jak miłość, prawda, mądrość i śmierć.
A jesień? Niecierpliwa jest, niełaskawa jest. Zazdrości, szuka poklasku, unosi się pychą; dopuszcza się bezwstydu, szuka swego, unosi się gniewem, pamięta złe; cieszy się z niesprawiedliwości, nie współweseli z prawdą. Wszystkiego nie znosi, niczemu nie wierzy, w niczym nie pokłada nadziei, niczego nie przetrzyma.
To nie w urodziny posuwamy się w latach, bo metryki blakną, giną i płoną, a już na pewno nie w Nowy Rok (…). To jesienią człekowi przybywa lat, rozumu i doświadczenia, a ubywa życia, energii i pasji.
Każdy chłopak wie, jak ważne w tej arii są wariacje metrum, koloratury uścisku, modulacje i tempa, gdy układają się w koncertową całość, od długich jak recytatywy, niespiesznie czułych pasaży na początku, do furiackiego tremolo w finale, kiedy omdlewająca ręka pod niewygodnym kątem odmierza spazmy jak metronom chory na epilepsję.
Pamięć ludzka rzecz, dokucza i uciążliwa jest jak kaleka w rodzinie, darmozjad otaczany troską, zgorzkniały i rozrzewniający zarazem.
Kobieta ludzka rzecz, jak bogactwo czy władza, nie przychodzi sama, mało kto zdobywa ją uczciwie, a i sprawiedliwie też podzielić się jej nie da.
Żądza ludzka rzecz, po ludzku się rodzi i po ludzku umiera, a po drodze tak samo dręczy i jest zadręczana.
Jak to jest, że w polszczyźnie wszystkie ważne słowa są rodzaju żeńskiego, to ktoś wymyślił czy samo tak wyszło, nawet Polska jest rodzaju żeńskiego, podobnie jak miłość, prawda, mądrość i śmierć, t a miłość, t ę prawdę, t ą mądrością, t a k a śmierć, może nie tylko słowa mają płeć, może mają ją również najtrudniejsze momenty świata... Jeśli coś jest boleśnie trudne, jest kobiece, co współczuje i wywołuje współczucie, jest kobiece, wzrusza - jest kobiece, kobiece kocha, rodzi i umiera...
W życiu zawsze wygrywa Richelieu, Winnetou za każdym razem umiera z przepicia w rezerwacie.
Czasy takie, że trudno swoich wykarmić, a cóż dopiero leśnych.