cytaty z książki "Backstage Pass"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeśli naprawdę chcesz realizować marzenia, musisz cierpieć, bo dzięki temu będą coś znaczyły, gdy dotrzesz na szczyt.
- Co robisz?- spytała.
- Cii. Cii. Prawie to mam.
Przyglądała mu się przez chwilę, próbując się dowiedzieć co wywołało w nim tak
nagłą zmianę.
- Słyszysz muzykę w swojej głowie?
- Cii, kochanie. Proszę.
- Boże wyglądam gównianie.
- Ja tam nie widzę różnicy.
Brian uniósł 3 środkowe palce prawej dłoni.
- Czytaj między wierszami, palancie.
- Ładne cycki, Myr - Trey powiedział z wiśniowym lizakiem w ustach. Jego wzrok
przeniósł się z jej piersi na ciąg notatek napisanych powyżej i poniżej jednej linii.- Nie ma
pięciolinii, Brian. Na co do diabła patrzę?
Brian wskazał na początek linii w pobliżu prawego ramienia Myrny.
- Środkowe C. Pierwszy akord.
Hej, Eric. Brian powiedział że dostaniesz jego szczęśliwy kapelusz za posprzątanie
busu.
- Świetnie!
Eric przecisnął się między Myrną i Brianem i przechwycił kapelusz z ręki Jace'a.
Wepchnął go na głowę i trzej pasażerowie busu wybuchnęli śmiechem.
Eric spojrzał na nich po kolei.
- Co?
- Wyglądasz jak dupa, to wszystko - powiedział Brian
- Wiesz, co powiadają. Rozstania sprawiają, że serce staje się bardziej czułe.
- Jeżeli moje serce staje się jeszcze bardziej czułe, to wyskoczy z mojej piersi i
wskoczy do twojej.
Nigdy nie spotkałem kobiety, która mniej potrzebowałaby ocalenia niż ty.
Brain zachichotał.
- Pan Przytulasek uderza ponownie.
- Miękko - Trey mruknął jej do ucha. Przytulił się bardziej.
Piosenka skończyła się zdecydowanie za szybko. Jego ojciec podał Treyowi
pożyczoną gitarę. Zanim opuścił scenę, Tata chwycił Briana za oba uszy i oparł się czołem
o jego.
- Jestem z ciebie dumny, synu. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek ci to powiedział.
- Jestem dumny, że jestem twoim synem, Tato.
Wyglądała fantastycznie w porannym słońcu; zdecydowanie była warta ledwie trzech godzin snu.
- Podobno tęsknota wzmacnia uczucie.
- Jeśli moje uczucie stanie się choć trochę silniejsze, to serce wyskoczy mi z piersi i wskoczy do Twojej.
Jeśli nie musisz nad czymś pracować, po prostu nie docenisz tego tak bardzo.
- Chodziłeś do college'u?
- Jeden semestr.
- Co studiowałeś?
- Głównie dziewczęta.
Uderzyła go łokciem w żebra.
Brian był ciekaw, co przegapił, kiedy bił pokłony
porcelanowemu bożkowi.
- Krab!- Pochyliła się, by podnieść z piasku kraba rozmiarów półdolarówki. Pokazał go Brianowi. Stworzenie bezradnie machało odnóżami, próbując odwrócić się w powietrzu. - Śliczny, prawda?
Roześmiał się.
- Za mały na porządny obiad.
- Nie pozwoliłabym ci go zjeść. - Odwróciła kraba, by spojrzeć w jego przerażone oczy. - Prawda, Szczypku?
- Nadałaś mu już nawet imię?
Ostrożnie położyła kraba na piasku i popchnęła w kierunku morza.
- Uciekaj Szczypku. Widziałam jak ten facet je.
Zupełnie nie mogę sobie wyobrazić świata bez muzyki, a jeśli taki świat istnieje, nie chciałabym w nim żyć.
-Stary,mam ci potrzymać włosy ?- zawołał Eryk, stojący przed kabiną.Zachichotał
-Wal się - sapnął Brian i znów zwymiotował
-Marnujesz mnóstwo całkiem dobrego piwa
-Jak chcesz, to choć je sobie wypić.