cytaty z książek autora "Deborah Feldman"
Czuję się niekochana. Przez rodziców i przez tych, co odmawiają mi przynależności do nich, i przez ciotki, i wujków, patrzących na mnie z góry, bo jestem dowodem rodzinnego skandalu – najbardziej jednak czuję się niekochana przez Boga, który najwyraźniej wrzucił mnie w ten świat i zapomniał o mnie.
(…) Był konkretny moment w moim życiu (…), gdy dostrzegłam, w czym tkwi moja moc - kiedy przestałam wierzyć, że autorytety zawsze mają słuszność, bo są autorytetami, i zaczęłam formować własne opinie o świecie.
Zajde nie pozwala mi czytać hebrajskich ksiąg, które trzyma zamknięte w swojej szafie. Mówi, że to tylko dla mężczyzn, a miejsce dziewczynek jest w kuchni. Ale ja tak bardzo chcę się uczyć.
Jak nie ma po co zostać, to się odchodzi - tam, gdzie można się na coś przydać, gdzie czuje się akceptowanym".
Małżeństwo Mindy zaaranżowano rok później. Poślubiła bardzo religijnego mężczyznę, który nie pozwalał jej czytać książek.
Gdy widziałam ją po raz ostatni urodziła już trójkęi była w ciąży z czwartym. - Bóg tak chce...
Jeśli udane małżeństwo od czegoś zależy, to od przestrzegania jednej zasady: w sypialni mąż jest królem. Jeśli jest królem w sypialni, czuje się jak król wszędzie indziej, niezależnie od tego, co się dzieje.
Zawsze wiedziałam, że nadejdzie mój czas. Tak długo czekałam na swój kawałek szczęścia, na swoją nagrodę, całymi latami przyglądając się innym, uprzywilejowanym ludziom, którzy pławili się w luksusie. W końcu to nastąpiło, ale czas, który musiałam przeczekać, wydawał mi się wiecznością.
Źli ludzie nie różnią się wyglądem od nas. Nie da się poznać prawdy, zdejmując im buty".
Zajde zawsze mi mówił, że ten wewnętrzny spokój to najważniejsze, co człowiek może osiągnąć w życiu, że w nim tkwi tajemnica szczęśliwości".
Moja promotorka z Sarah Lawrance powiedziała mi, że rozwód to najkrótsza droga do ubóstwa. (...) Słusznie zadała to pytanie: gdy odchodziłam, traciłam na zawsze swoją rodzinę i społeczność".
Ale słowo „czysty” nie pochodzi z naszego języka, z naszego słownictwa. Nasze słowo to tahor, i pierwotnie odnosiło się wyłącznie do czystości duchowej. Oznacza czystość intencji, nieskalanie grzechem.
Jeśli moja krew jest żydowska, to moja dusza również. Dlatego chcę wiedzieć. Chcę zrozumieć, jakie dokładnie piętno wycisnęła na mnie żydowskość. Co konkretnie odziedziczyłam? Jak mogę to przekuć na coś, czego można dotknąć? Ale tak naprawdę pod tym wszystkim kryło się następujące pytanie: Jak mogę sprawić, by moja żydowskość stała się dla mnie znośna?
Tym różnię się od tych, którzy potrafią poprzestać na małym. Nie mieści mi się w głowie, jak ludzie, mając tak nieskończone możliwości, mogą zadowolić się małymi pragnieniami, mieć ograniczone i ciasne ambicje".
Pierwsza zasada derech eretz: do starszych należy zwracać się zawsze w trzeciej osobie.
Zajde mówi, że angielski jest trucizną dla duszy. Jeśli zacznę go używać zbyt często w mowie i piśmie, splami to moją duszę tak bardzo, że nie będzie ona dłużej otwarta na boskie oddziaływanie.
Nie pojmuję, dlaczego nie mogę być jak inne dziewczynki – ich skromność jest tak mocno zakorzeniona, że mają posłuszeństwo we krwi. Nawet ich myśli są pokorne i ciche.
Gdy tylko jednak kuzyni doczekają się dzieci, przestają przychodzić z wizyt, bo w szabas nie wolno nic nosić. Wózka też nie wolno używać, więc są uziemieni w domu, aż szabas dobiegnie końca.
Martwiłam się, że może istnieć jakiś złowróżbny powód, dla którego w moich myślach więcej jest zwątpienia niż wiary.
- Nic na świecie z tego, o czym myślisz jak o swoim, naprawdę nie należy do ciebie - mawia Zajde".
Może nie ma żadnych plag, jest tylko zmienność natury. Może nie ma konsekwencji, jest tylko brzydota. Być może kara to coś, co przychodzi jedynie od ludzi, nie od Boga".