-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Finding Fate
Cytaty
Real love doesn't need to be declared or confess. Real love just... is.
Real love doesn't need to be declared or confess. Real love just... is.
Zaczynam dzwonić do Matta, ale pauzuję, gdy słyszę jak Levi idzie korytarzem z powrotem do łazienki. Słyszę jak coś podłącza, a za chwilę dźwięk elektrycznej golarki spotyka się z moimi uszami. Odkładam mój telefon na komodę, a złośliwy uśmiech rozprzestrzenia się na mojej twarzy. Levi powinien teraz wiedzieć lepiej. Naprawdę powinien. Mimochodem poruszam się po moim pokoju, podłączam elektryczne rzeczy do wszystkich gniazdek, które posiadam w swojej sypialni i czekam, dopóki nie będzie w połowie golenia. Wtedy włączam wszystko na raz. Energia elektryczna natychmiast gaśnie i jego golarka również. - Cholera, Pixie! Ach, ten słodki dźwięk męskiej irytacji. Nakładając swój niewinny wygląd, otwieram drzwi i idę przez korytarz do łazienki. Levi wygląda śmiesznie stojąc w drzwiach, tylko w swoich jeansach- ciągle bez koszulki- z ogoloną tylko połową twarzy i patrzy na mnie. Usztywnia swoja szczękę. - Poważnie? Drwię z niego z wyrazem sympatii. - Na prawdę powinieneś ładować swoją maszynkę raz na jakiś czas.- Przechodząc korytarzem, śpiewam- Baw się dobrze, wymiatając z połową zarostu cały dzień. Zbiegam na dół po schodach, mokra strona mojego kucyka uderza o moją szyję, na każdym stopniu. Kolejny uśmiech pojawia się na moich ustach. Jeśli Levi chce się zabawić, gra rozpoczęta.
Zaczynam dzwonić do Matta, ale pauzuję, gdy słyszę jak Levi idzie korytarzem z powrotem do łazienki. Słyszę jak coś podłącza, a za chwilę dź...
Rozwiń Zwiń- Zupełnie ci odbiło!- Podniosła ręce do góry.- Boże, Levi. Może powinieneś po prostu nasikać naokoło niej, żeby każdy facet, którego spotka, wiedział, czyje to terytorium! To był pierwszy raz , kiedy zdałem sobie sprawę, jak zaborczy byłem wobec Pixie. A poprzedniego dnia, kiedy zobaczyłem, jak Daren ją całuje, wszystkie moje pragnienia wróciły z powrotem do mojego życia. Boże, ciągle nie mogę uwierzyć, że byłem dla niej takim dupkiem. Z zaciśniętą szczęką, wynoszę kolejny zwój starego dywanu na zewnątrz, ze wschodniego skrzydła, ciągnąc go po schodach i wychodzę tylnymi drzwiami. Wrzucam go na stertę obok śmietnika, gdzie dołącza do trzech innych starych dywanów, listw i strzępków ohydnej starej tapety. Słyszę jak tylne drzwi skrzypią przy otwarciu, a potem przy zamknięciu. Następnie odgłos ciężkich stóp stawianych na żwirze, wypełnia moje uszy. Gdy się odwracam, widzę Angelo trzymającego pudełko papierosów w otwartej dłoni. - Levi.- Kiwa głową, wyciągając papierosa z pudełka i wkłada go między wargi.- Chcesz jednego?- Papieros w jego ustach, sprawia, że słowa są trochę zniekształcone, kiedy trzyma przede mną pudełko. Wycieram ręką spocone czoło i potrząsam głową. Wzrusza ramionami i wyciąga zapalniczkę z kieszeni, przed podpaleniem końcówki papierosa. Zaciąga się i patrzy jak zwijam dywany, żeby zmieściły się w śmietniku. - Ciężko pracowałeś przez ostatnie kilka dni.- Wkłada paczkę do kieszeni. - Taa, cóż.- Dźwigam rolki do kosza.- Ellen, potrzebuje, aby wschodnie skrzydło, skończone było jak najszybciej. Kiwa głową. - I ciężka praca utrzymuje demony na zewnątrz, mam rację? Łamię listwy, nie będąc pewnym o czym on mówi. - Tak myślę. Patrzy na pole.
- Zupełnie ci odbiło!- Podniosła ręce do góry.- Boże, Levi. Może powinieneś po prostu nasikać naokoło niej, żeby każdy facet, którego spotka...
Rozwiń Zwiń