cytaty z książek autora "Jacek Galiński"
To prawda, że dzieci są denerwujące i w większości głupie. Niektóre z nich z tego nie wyrastają i pozostają denerwujące i głupie także jako dorośli.
...nie było u mnie najmniejszego zagrożenia nadwagą, bo miałam najlepszego dietetyka na świecie. Mojej wagi od lat pilnował ZUS.
Pomimo irytacji, jaką wywołuje dodatkowa droga do pokonania, warto od czasu do czasu zabłądzić.
Życie jest jak głupi sen. Męczy koszmarnie, ale przynajmniej się kiedyś kończy. Zazwyczaj zanim zrozumiemy, o co w nim chodzi.
Zastanowiłam się, czym tak naprawdę jest życie. Nieustanną pogonią za czymś, czego nie możesz mieć. A gdy ci się wydaje, że już to masz, ono wyślizguje ci się z rąk i wpada z powrotem do sklepowej zamrażarki. Sięgasz szybko, żeby nie dać się wyprzedzić. Chwytasz w obawie, że data przydatności już dawno minęła, ale nie przeczytasz małych literek, bo życie jest jak promocja na kurczaka w markecie. Niby atrakcyjne, ale potrafi zakończyć się w najmniej oczekiwanym momencie .
-Zostawiła pani sporo śladów. Może jest pani ciekawa, kiedy nabraliśmy podejrzeń? - spytał Borewicz.
Uśmiechnął się do mnie, co w tej sytuacji było dosyć złośliwe.
-Nie, w ogóle mnie to nie interesuje- odpowiedziałam, choć ciekawość mnie zżerała.
-A jednak powiem.
-Powie pan, bo jest nieuleczalnym gadułą. Jak baba.
Jeśli człowiek chociaż na chwilę się zatrzyma, to tak naprawdę się cofa. Bo w tym czasie inni idą do przodu.
Ja o siebie dbam i dlatego zapisałam się na badania. Przez tydzień wstawałam o czwartej rano, żeby zarejestrować się do ortopedy. Aż w końcu się udało. Był to jeden z moich większych sukcesów ostatnio. Dobre dwusetne miejsce w kolejce do operacji z terminem za cztery lata.
Nigdy nie lubiłam horrorów. W naszym kraju takich filmów zresztą się nie tworzy. I bardzo słusznie, bo nie ma takiej potrzeby. Jak ktoś chce przeżyć chwile grozy i nie móc spać przez całą noc, wystarczy, że włączy "Wiadomości".
W ramach nieustającej nauki poznałam dziś nowe słowo: "konkurencja". Nie znałam się aż tak dobrze na etymologii, ale na moje oko musiało wywodzić się wprost od słowa "skurwysyństwo".
Wiatr we włosach, komary na zębach, smog w płucach!
Ludzie żyją, jakby upływ czasu ich nie dotyczył. Traktują starszych jak chorych na egzotyczna chorobę, którą oni sami się na pewno nie zarażą.
...co jest ważne? Nie rzeczy. One raz są, raz ich nie ma. Przemija wszystko. Wszystkie przedmioty i zdarzenia. Ważne jest to, co po nich zostaje, a zostaje po nich to, co jest w nas. W naszych umysłach, pamięci, wspomnieniach. Jeżeli to zniknie, jeżeli się o tym zapomni, to koniec. Tego już naprawdę nie ma. A kiedy wszystko zniknie, co pozostanie? Człowiek będzie pusty. Jak dzban. Niepotrzebne próchno.
Ludzie umierają podczas większej burzy, a co dopiero, gdyby ich mieli z domu wyrzucać. Z domu, w którym się urodzili, dorastali, wyprawiali wesele, wychowywali dzieci. Pomyślałam, że świat powoli, ale nieuchronnie przestaje być miejscem dla mnie. Dużo rzeczy się zmienia. Znacznie więcej, niż mi się wydawało. Zaczęłam dostrzegać, że nie nadążam za zmianami. Nie rozumiem, nie zauważam, nie wierzę w rzeczy, które potem okazują się prawdą. W którymś momencie – zapewne umknął on mojej uwagi – przestałam być pełnoprawnym uczestnikiem życia i stałam się przeszkodą, problemem, wrogiem.
Dotarło do mnie, że umieranie jako osoba bogata niczym się nie różni od umierania jako osoba żyjąca skromnie.
Niejedna bitwa, a może i wojna została przegrana z powodu braków w zaopatrzeniu. Rosjanie najeżdżali nas za każdym razem tylko dlatego, że tu były chleb i kiełbasa.
Stosować przemoc, kraść i oszukiwać trzeba umieć. Ukraść w sklepie cukierka to przestępstwo, ale okraść prawie czterdziestomilionowy naród to jest przedsiębiorczość, to jest sprawność polityczna!
Cieszę się, że nie zmarnowałam życia na bogacenie i zbieranie niepotrzebnych rzeczy. To beznadziejne Skąd to się wzięło? Kapitalizm istnieje dzięki chciwości. Napędza ludzi do kolekcjonowania przedmiotów pomnażania majątku. Ludzie wpadają w to bezmyślnie. Porządkują swoje życie realizacji nie swoich celów. Celów, które wymyślili twórcy systemu po to, żeby ten funkcjonował prawidłowo. Żeby jedni bogacili się dzięki temu, że bogacić chcą się takze iini. Jeden wielki wyścig do bogactwa, które w obliczu śmierci nie znaczy nic. Kompletnie nic. Jedno wielkie oszustwo, przez które tracimy to, co najważniejsze - naszych bliskichj oraz samych siebie.
- Nazwiemy go Ministrem. (...) Bo jeszcze nie powiedział słowa prawdy.
Światem rządzi informacja i wiedza. Wiedza o tym, jak wcisnąć kit pozostałym.
Życie jest jak promocja na kurczaka w markecie. Niby atrakcyjna, ale potrafi się zakończyć w najmniej spodziewanym momencie.
Szef uśmiechnął się urzekająco - niczym ojciec Rydzyk zbierający datki.
Historia zna sporo wściekłych kurdupli, którzy po dorwaniu się do władzy mordowali miliony cudzych albo nawet i swoich obywateli. Hitler, Stalin, Mao sięgali do pachy człowiek przeciętnego wzrostu. W zatłoczonych tramwajach w upalne dni spocone pachy współpasażerów kształtowały psychikę tych morderców.
Jej córka była wychowywana, jak większość dzieci w Polsce, przez parę jednopłciową, czyli przez matkę i babcię.
Kapitalizm istnieje dzięki chciwości. Napędza ludzi do kolekcjonowania przedmiotów i pomnażania majątku. Ludzie wpadają w to bezmyślnie. Podporządkowują swoje życie realizacji nie swoich celów. Celów, które wymyślili twórcy systemu po to, żeby ten funkcjonował prawidłowo. Żeby jedni bogacili się dzięki temu, że bogacić chcą się także inni. Jeden wielki wyścig do bogactwa, które w obliczu śmierci nie znaczy nic. Kompletnie nic. Jedno wielkie oszustwo, przez które tracimy to, co najważniejsze - naszych bliskich oraz samych siebie.
Dlatego też, demonstrując wysoki poziom godny przyszłego męża stanu, szef zwrócił się do owego jegomościa cytatem jednego z ojców narodu:
- Spieprzaj, dziadu!
Puścił na chwilę moje ręce i wtedy to się stało. Ja tego nie chciałam. To nie była moja wina. Moja ręka sama sięgnęła do kieszeni spódnicy, gdzie schowałam to ładne i drogie pióro ukradzione adwokatowi w biurze notariusza. Ależ głupi był ten Mała Stopa, że mnie nie przeszukał! Co on sobie myślał? Że starsza osoba nie potrafi ukryć w kieszeni sukienki śmiercionośnego pióra? Powinien się tego domyślić. Bałwan jeden.
Odwrócił się w stronę drzwi. Gdy niczego się nie spodziewał, ruszyłam w jego stronę, powtarzając w myślach: to zły człowiek, morderca, to on zabił faceta bez nogi! Wyciągnęłam pióro, wzięłam potężny zamach i wycelowałam w szyję. Weszłoby aż po pozłacaną końcówkę, ale wtedy dopadły mnie wątpliwości typowe dla prawego człowieka zmuszonego do zabicia: czy nie szkoda takiego pięknego pióra? Jeżeli wbije się głęboko, może być już nie do odzyskania. Skrupuły okazały się dla mnie zgubne.
Jestem ofiarą i z tego powodu nikt nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Każdy się boi, że też może stać się ofiarą przestępstwa. Dlatego ludzie szukają uzasadnienia tego, co się stało. Chcą wierzyć, że ja zasłużyłam sobie na karę, że to, co się stało, było sprawiedliwe, a co za tym idzie – że uporządkowany świat nadal funkcjonuje. Nie dopuszczają myśli o tym, że to może spotkać każdego, bo wtedy i oni byliby zagrożeni. A tego nikt nie chce. Nikt nie chce dopuścić myśli, że i jemu może się to przytrafić. Wszyscy chcą mieć spokój. Starą babę okradziono – bo głupia. Śmierdząca sprawa, więc lepiej jej nie tykać. Jeszcze nas zarazi byciem ofiarą.
..."Potrzebowałam towarzystwa, bo dzięki niemu mogłam cieszyć się tym, jak korzystnie wypadam na tle innych"...
- Kochasz mnie?
- No przecież.
- Jak bardzo?
- Tak, kurwa, bardzo, że ja pierdolę.